Antoine de Saint-Exupéry: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Alessia (dyskusja | edycje)
→‎Inne: +1, formatowanie automatyczne
Linia 65:
 
* Uśmiech na twarzy posągu nie składa się z potu, uderzeń dłuta, iskier, które ono krzesze, i marmuru. Uśmiech nie wywodzi się z kamienia, ale z twórcy. Wyzwól człowieka, a stanie się twórcą.
 
* Albowiem układacze formułek nie chwytają prawdy o człowieku. Mylą formułę, która jest jak płaski cień cedru, z samym cedrem, który ma trzy wymiary, posiada ciężar, barwę, chmary ptaków w gałęziach i listowie - a to wszystko nie da się wyrazić, gdyż nie uniosą tego słowa słabe jak powiew wiatru... Albowiem mylą oni formułę, która oznacza, i przedmiot oznaczany.
 
* Jeśli zaś chcemy natchnąć siłą człowieka, który się wplątał w wątpliwości, i nie wie, jak dalej postępować, trzeba go wyzwolić. Wyzwolić zaś, to tyle co go wyrazić. A wyrazić, to znaczy odkryć przed nim język, który jest zwornikiem sklepienia jego sprzecznych pragnień . Człowiek rozdzierany sprzecznościami siada w oczekiwaniu, żeby przeminęły, i cierpi śmiertelnie. Ale jeżeli jeszcze pogłębisz te sprzeczności, w zniechęceniu i z niesmakiem położy się spać.
 
* Nie będę słuchał, jakie są pobudki twojego postępowania: nie masz języka, który by to wyraził.
 
* Władza nie rygorem się wyraża, a jedynie prostotą mowy.
 
* Gardzę tym, kogo zniewoliły argumenty, ponieważ słowa powinny wyrażać coś, a nie kierować ludźmi. (...) Szanuję natomiast człowieka, który niezależnie od słów, a nawet kiedy słowa przeczą sobie wzajemnie, trwa niezmienny, jak rufa statku, wbrew szaleństwu morza w nieodgadniony sposób powracająca wciąż pod tę samą gwiazdę. Wiem wtedy, dokąd idę.
 
* Jeżeli więc język, którym przekazujesz mi powody swego postępowania, nie jest poezją, która niesie mi jakąś głęboką nutę mówiącą o tobie, jeżeli nie zawiera nic niewyrażalnego, co jednak chcesz mi przekazać, nie chcę mieć z tobą nic wspólnego.
 
* Odrzekam się więc pisania z pogwałceniem reguł. Niech pisarz robi, co chce, ale niech wyraża się w zgodzie z regułami, gdyż tylko wtedy reguły trwają jak fundament.
 
* Swego czasu, w młodości, kiedy stawiano opór argumentom, które były nie tyle strukturą mojej myśli, co jej ozdobą, zrezygnowałem z walki widząc, że brak mi skutecznego narzędzia słownego w walce ze zręczniejszym ode mnie obrońcą, ale nie wyrzekłem się tego, co było we mnie trwałe; wiedziałem, że z jego wywodów wynika tylko to, że ja wyrażam się niezręcznie; i później używałem broni silniejszej, gdyż jeśli jest w człowieku prawdziwe przekonanie, znajdzie w sobie, jak w niewyczerpanym źródle, nieprzebraną obfitość środków wyrazu. Zrezygnowawszy ze znalezienia sensu w bezładnej gadaninie ludzkiej, uznałem, że więcej da, jeżeli oni spróbują znaleźć mój sens, i wolałem rozwijać się jak drzewo z nasienia, gdy wykształca w każdym szczególe korzenie, pień i gałęzie. I nie ma co już wtedy wybierać pomiędzy tym drzewem a innym, ponieważ tylko jego korona jest dość szeroka, aby dać schronienie. I nabrałem pewności, że niejasność stylu i sprzeczności w wypowiedziach nie wynikały bynajmniej z niepewnych, sprzecznych w sobie albo mglistych wartości, ale z niewłaściwego posługiwania się słowami, gdyż moja wewnętrzna postawa, tendencja i obrany kierunek nie mogły być ani mgliste, ani sprzeczne w sobie, ani niepewne i nie potrzebowały żadnego usprawiedliwienia; po prostu były, tak jak w rzeźbiarzu wyrabiającym glinę istnieje potrzeba, która nie znalazła sobie jeszcze kształtu, ale niebawem stanie się twarzą powstałą z wyrobionej gliny.
 
==''Ziemia, planeta ludzi''==