Józef Mackiewicz: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Alessia (dyskusja | edycje)
m formatowanie automatyczne, drobne techniczne
sortowanie, drobne redakcyjne
Linia 11:
 
* Katastrofa to nie śmierć połowy ludzkości w wojnie atomowej. Katastrofa to życie całej ludzkości pod panowaniem ustroju komunistycznego.
** Źródło: ''ZwycięstwieZwycięstwo prowokacji'', wyd. Kontra, Warszawa 2011.
 
* Kto był w tym czasie w kraju, pamięta dobrze, że Żyd, któremu udało się uzyskać dokumenty opiewające na Polaka-Aryjczyka, uważał się w praktyce za uratowanego. Była więc przepaść między losem Polaków i losem Żydów.
Linia 68:
* Mam do was zarzut personalny: że drukujecie Józefa Mackiewicza, który zarówno ze względu na swą okupacyjną przeszłość, jak i na swe sprzeczne z polską racją stanu poglądy, moim zdaniem, drukowany u was być nie powinien.
** Autor: [[Stefan Kisielewski]], wywiad dla paryskiej „Kultury”, 1957.
 
* Świetny pisarz, straszny antykomunista, z absolutną manią. Dla niego agentem sowieckim był nawet papież i nie wiadomo kto. A ja mu się naraziłem. Mianowicie Jasienica mi naopowiadał, (...) że Mackiewicz kolaborował, że wydawał „Gońca” – takie pismo w Wilnie, proniemieckie, i ja w pierwszym wywiadzie w 1957 roku z Giedroyciem coś takiego powiedziałem, że dziwię się, iż drukujecie Józefa Mackiewicza – to kolaborant. On mi to popamiętał i jeździł po mnie przez wiele lat jak po łysym koniu. Zrobił z nas agentów (...), ale był to naprawdę bardzo dobry pisarz. Z pewną manią manią, ale ciekawy.
** Autor: [[Stefan Kisielewski]], ''Abecadło Kisiela'', Warszawa 2011
 
* Nie ma wątpliwości, że Józef Mackiewicz sam dorzucił do tej lawiny najcięższy głaz oskarżeń. Jego publikacje w „Gońcu Codziennym” w ciągu czterech miesięcy 1941 r. nie były wymysłem jego przeciwników. Były faktem. I jest faktem, że Józef Mackiewicz nigdy się do tych publikacji nie przyznał.
Linia 87 ⟶ 84:
* Oskarżenia o kolaborację pochodziły z tych samych kół, które miały z Mackiewiczem na pieńku w okresie 1939–40, czyli szlak już był przetarty. Kiedy nad jednym z najwybitniejszych polskich powieściopisarzy sprawuje się sąd kapturowy, bez prawa obrony, warto chyba zastanowić się, jakie poglądy w swych pismach głosił, jak też, kim byli jego oskarżyciele.
** Autor: [[Czesław Miłosz]], cyt. za: Artur Domosławski, ''Narodowość – antykomunista'', „Gazeta Wyborcza”, 1 grudnia 2001.
 
* Świetny pisarz, straszny antykomunista, z absolutną manią. Dla niego agentem sowieckim był nawet papież i nie wiadomo kto. A ja mu się naraziłem. Mianowicie Jasienica mi naopowiadał, (...) że Mackiewicz kolaborował, że wydawał „Gońca” – takie pismo w Wilnie, proniemieckie, i ja w pierwszym wywiadzie w 1957 roku z Giedroyciem coś takiego powiedziałem, że dziwię się, iż drukujecie Józefa Mackiewicza – to kolaborant. On mi to popamiętał i jeździł po mnie przez wiele lat jak po łysym koniu. Zrobił z nas agentów (...), ale był to naprawdę bardzo dobry pisarz. Z pewną manią manią, ale ciekawy.
** Autor: [[Stefan Kisielewski]], ''Abecadło Kisiela'', Warszawa 2011