Dobra pani: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Alessia (dyskusja | edycje)
m kat.
m popr. cytatów, poprawa hoaxu + źródło
Linia 1:
'''[[w:Dobra pani|Dobra pani]]''' – nowela [[Eliza Orzeszkowa|Elizy Orzeszkowej]].
* Pani Ewelina chwaliła bardzo Janowej i mężowi jej uczucie chrześcijańskiego miłosierdzia, z jakim przytuliła do siebie to biedne, a takie śliczne dziecko; Janowa sławiącesławiąc dobroć i miłosierdzie pani Eweliny, dziecko to pod stałą opiekę swą przejmującej, policzki swe, i bez tego czerwone, oddo krwistej barwy rękawem lustrynowego kaftana natarła.
** Źródło: wyd. "Książka i Wiedza", Warszawa 1949, [http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=26793&dirids=1 s. 6].
 
* Pani Ewelina zaś po odejściu Janowej osunęła się na kanapę i wsparła na białej dłoni czoło obciążone tęskną i zarazem rozkoszną zadumą. O czym myślała? O tym zapewne, że Bóg w nieprzebranej dobroci swej zesłał na mroczną i chłodną drogę jej życia ciepły i jasny promień słońca... Promieniem tym miała jej być odtąd śliczna ta sierotka, wypadkiem wczoraj znaleziona, a dziś za córkę przebranaprzez nią przybrana... O, jakże ona kochać będzie to dziecko! Czuje to po przyspieszonym oddechu swej piersi, po tej fali życia i młodości, która, zda się, nagle napełniła całą jej istotę i aż wzdymała serce. Było już jej tak pusto i nudno na świecie, czuła się tak samotnasamotną, taki grobowy chłód ja ogarniał. Już, już zastygnąć, zestarzeć, w martwą apatię lub w ciemną melancholię wpaść miała, gdy oto opatrznośćOpatrzność dowiodła jej raz jeszcze, że czuwa nad nią, że wśród najgłębszej nawet niedoli ufności w czuwanie to tracić nie należy...
** Źródło: wyd. "Książka i Wiedza", Warszawa 1949, [http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=26793&dirids=1 s. 6-7].
 
* Prowadzone za rękę przez Janową, żonę mularza, weszło maleństwo do pięknego salonu pani Eweliny Krzyckiej i, wylękłe, i zachwycone, drobnymi kroczkami drepczące po śliskiej posadzce, gotowe – stosownie do okoliczności – wybuchnąć płaczem albo i śmiechem. Koralowe usteczka drżały i krzywiły się do płaczu, wielkie, szafirowe źrenice paliły się od zdumienia i ciekawości, a ślicznie wykrojone czoło otaczały gęste, gęste włosy z barwą i gorącymi połyskami ciemnego złota. Była to pięcioletnia dziewczynka, bardzo ładna. Obok prowadzącej ją barczystej i silnej kobiety, w swej perkalowej, długiej aż do ziemi sukienczynie przypominała białawego motyla ze zwiniętymi skrzydłami.
** Źródło: wyd. "Książka i Wiedza", Warszawa 1949, [http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=26793&dirids=1 s. 3].
 
* Przy tym sierota!... wiesz, jakim wypadkiem znalazłam ją u tych poczciwych ludzi... w takim smutnym domostwie... wilgotnym, ciemnym... Zaświeciła mi tam przed oczami jak perła na śmietnisku... Bóg mi ją zesłał...
** Postać: Krzycka o Heli.
** Źródło: wyd. "Książka i Wiedza", Warszawa 1949, [http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=26793&dirids=1 s. 5].
 
* Ta zaduma pani Eweliny przerwaną została przez dwie małekosmate rączkiłapki, które jakwspinając płatkisię śnieguna spadłyjej nakolana czarnezaplątywały się w koronki jej sukni ia nieśmiało,ostrzem błagalnie jakby pięły siępazurków kudosięgały jej szyiręki. OdwróconaObudzona, wzdrygnęła się i powściągającgniewnym zniecierpliwieniegestem z lekka usunęłaodtrąciła od siebie Helęnatrętnego pieska. OnaOn usiłowała jeszcze zniecierpliwieniegniew jej braćwziął za wesoływesołe żartżarty. Zbyt długo byłasnadź był kochanąkochanym, aby móc prędkołatwo w odtrącenie uwierzyć.
** Źródło: wyd. "Książka i Wiedza", Warszawa 1949, [http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=26793&dirids=1 s. 7].