John Flanagan: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Alessia (dyskusja | edycje)
m sortowanie, formatowanie automatyczne
Linia 1:
'''[[w:John Flanagan (pisarz)|John Flanagan]]''' (ur. 1944) – australijski pisarz.
==''Płonący most'' z tomu 2: ''Zwiadowcy''==
(ang. ''The Burning Bridge'', tłum. Stanisław Kroszczyński)
* Brak wiary w siebie jest chorobą. Jeśli stracisz panowanie nad tym, wątpliwości staną się twoją rzeczywistością.
 
Linia 21:
* Dziewięćdziesiąt pięć procent przypadków, jakie widziałem, nie oznacza nic innego, jak tylko hokus-pokus i czary mary – rzucił pogardliwie. – Nic, czego nie zdołałaby załatwić celnie wypuszczona strzała. W mniej więcej w trzech procentach mamy do czynienia z kontrolą umysłów i manipulowaniem słabszą wolą przez silniejszy umysł. Tak Morgarath panował nad swoimi wargalami.(...) Na jeden procent, następny, składają się przypadki zbiorowej halucynacji. Niektórzy są w stanie ją wywoływać – ciągnął Crowley. – Zjawisko zbiorowej halucynacji również kojarzy się z panowaniem nad umysłami, lecz tutaj ludzie „widzą” albo „słyszą” rzeczy, które w rzeczywistości nie istnieją.
** Źródło: ''Czarnoksiężnik z Północy'' z tomu 5: ''Zwiadowcy'', tłum. Danuta Strukowska
 
* [...] I co Albert się odezwał? - ciągnąlłciągnął z niezmąconym spokojem Gundar. Nagła zmiana tematu zaskoczyła nawet Halta. - Albert? - spytał. Zbyt późno zauważył wyszczerzone w uśmiechu zęby Gundara i zrozumiał, że dał się złapać w pułapkę. - Myślałem, że go wołasz. Wychylałeś się za burtę i krzyczałeś "Albeeeeeert„Albeeeeeert!" Sądziłem, że to jakiś aralueński bóg odmętów.
** Źródło: ''Cesarz Nihon - Ja'' z tomu 10: ''Zwiadowcy''
 
* Will właśnie miał dosiąść Wyrwija, lecz jeszcze się zawahał. Biegiem wrócił do chatki, sięgnął po futerał z Giletem, zarzucił go sobie na ramię. Bo nagle poczuł, że w jego życiu jest, mimo wszystko, miejsce na muzykę.
** Źródło: ''Oblężenie Macindaw'' z tomu 6: ''Zwiadowcy'', tłum. Danuta Strukowska
 
* [...] I co Albert się odezwał? - ciągnąlł z niezmąconym spokojem Gundar. Nagła zmiana tematu zaskoczyła nawet Halta. - Albert? - spytał.Zbyt późno zauważył wyszczerzone w uśmiechu zęby Gundara i zrozumiał, że dał się złapać w pułapkę. - Myślałem, że go wołasz. Wychylałeś się za burtę i krzyczałeś "Albeeeeeert!" Sądziłem, że to jakiś aralueński bóg odmętów.
** Źródło: ''Cesarz Nihon - Ja'' z tomu 10: ''Zwiadowcy''