Użytkownik:Komaares/brudnopis: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Komaares (dyskusja | edycje)
Nie podano opisu zmian
Komaares (dyskusja | edycje)
Nie podano opisu zmian
Linia 8:
*Byli tam oboje, mąż i żona, on w ciemnym, surowym garniturze, sztucznie dyskretnym,z twarzą wzorowego studenta, bez wyrazu, usiłujący stworzyć atmosferę nienagannej poprawności w przedziwnym obrządku przekazania żony kochankowi, co przypominało konwencjonalne podrygi ojca panny młodej w kościele, ona przy nim w ciemnej sukni pod rozpiętym płaszczem, wpatrzona w okna zwalniającego pociągu z natężeniem, ale bez niepokoju i zdenerwowania co skłoniło Wilbourne'a do rozmyślań nad instynktowną łatwością, z jaką kobiety, nawet niewinne i niedoświadczone, przystosowują się do współżycia z mężczyzną, nad ich spokojną ufnością w to, co im miłość przeznacza, podobną do ufności ptaka we własne skrzydła, bezwzględną wiarą w zasłużone szczęście osobiste, które każe im porzucić bezpieczną przystań otoczonego szacunkiem życia kobiety uczciwej i z szeroko rozwiniętymi skrzydłami rzucać się w pustą, nieznaną przestrzeń o niewidocznych brzegach bez lęku i niepokoju, co nie jest dowodem ani odwagi, ani wytrzymałości, ale po prostu absolutnej, pełnej wiary w kruche, lekkie symbole miłości, które raz już zawiodły, skoro za powszechną aprobatą i zgodą zatrzymały się przy tej samej ceremonii, którą wzgardziły zrywając się do lotu.
**s. 57.
*To nie romantyzm zakazanej miłości przyciąga je, nie pasjonująca koncepcja dwóch istot, przeklętych, potępionych, samotnych, na zawsze skłóconych ze światem, Bogiem i przeznaczeniem przyciąga mężczyzn, to dlatego, że idea nielegalnej miłości jest w ich oczach wyzwaniem, dlatego, że wszystkie odczuwają nieodparte pragnienie, żeby zakazaną miłość uczynić czymś godnym szacunku, przeobrazić Lotariusza i obciąwszy loki zatwardziałego starego kawalera, które schwytał je w sidła, przystroić go w całe decorum poniedziałkowych kotletów i podmiejskich pociągów.
** Myśli Wilbourne'a w hotelu, po przyjeździe z Charlotte do Chicago.
**s. 66
*Wszystkie– Słuchaj, wszystkie nasze miesiące musza być miodowe, przez całe życie. Zawsze i zawsze, dopóki jedno z nas nie umrze. Nie może być inaczej. Albo raj, albo piekło, nigdy bezpieczny i wygodny czyściec, gdzie czekalibyśmy, ty i ja, aż opanuje nas przykładne postępowanie albo cierpliwość, wstyd albo skrucha.
** s. 67