Mariusz Szczygieł: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Linia 26:
* Zawsze śmialiśmy się w podstawówce: jak jest po czesku gołąb? – „dachowyj obsrywacz”, a jak jest po czesku parasolka? – „szmaticzku na paticzku” i tym podobnie. To był lekceważący stosunek nieuświadomiony. Potem tym bardziej byłem zaskoczony, im lepiej rozumiałem, że to jest ciekawa kultura.
 
* Byliśmy kiedyś z Hanną Krall w Ax-en-Provence i pewnej nocy w hotelu obudził mnie hałas. Jakaś grupa osób bardzo głośno wracała do pokoju. Usiadłem wtedy na łóżku i podzieliłem ludzkość na dwie grupy. Pierwsza to ci, którzy wracają po nocy do domu głośno, krzyczą, stukają butami, włączają światło. W ogóle nie obchodzi ich to, że obudzą sąsiadów. Druga to ci, którzy wracają po cichutku, żeby tylko nikogo nie zdenerwować. Mam wrażenie, że na przestrzeni dziejów Czesi należą do tej drugiej grupy. Też do nieniej należę i to jest to powinowactwo, które jako chłopak cichy i nieśmiały czuję z nimi.
 
Źródło: Michałwywiad NalewskiMichała Nalewskiego, ''Zróbmy unię polsko czeską'', ''Newsweek'' 22 marca 2012 http://ksiazki.newsweek.pl/mariusz-szczygiel--zrobmy-unie-polsko-czeska,89642,1,1.html
 
===Inne===