Stefan Żeromski: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Alessia (dyskusja | edycje)
→‎Inne: +1, formatowanie automatyczne
Alessia (dyskusja | edycje)
Linia 83:
 
* Mówiąc i pisząc jedynie we własnym języku, nie zwracamy żadnej uwagi na nazwę przedmiotów, na historię rzeczowników, która niejednokrotnie sięga zamierzchłych czasów, na dostojność i, niejako, moc tajemniczą wyrazów. Są one dla nas powszednie i zdeptane, jak bruk i piasek drogi. Skoro zaś zajdzie potrzeba myślenia w jednej, a pisania w innej mowie, wyrazy dźwigają się ze swego poniżenia, mienią się, wiążą i, niejako, przechwalają, pokazując swą dostojność. Stąd wypływa konieczność szukania synonimów, dobierania nazw i strojenia inaczej wyrazów. Język zabarwia się i lśni niepowszednio, niezwykle, zgoła inaczej.
** Źródło: ''[[:s:"Pisma wybrane” Josepha Conrada|„Pisma wybrane” Josepha Conrada]]'', [w:] ''[[:s:Elegie i inne pisma literackie i społeczne|Elegie i inne pisma literackie i społeczne]]'', wyd. J. Mortkowicza, Warszawa-Kraków, 1928.
 
* Nadszedł już piękny miesiąc maj... Wiosenna zieloność okryła rany poszarpanej ziemi. Pióra, liście, szypułki, pokrętne badyle i wielorakie odmiany barw osłoniły rany ziemi i zalecały się oczom ludzkim. Podobnie jak wsysały w siebie wilgoć i zgniliznę, tak sami barwami, kształtem i nieskończoną potęgą swego rozrostu chciały wessać w siebie cierpienie dusz, zniszczyć pamięć o tym, co już padło i umarło. Na dobro nowego życia rosło i bujało wszystko - na stratę śmierci. Słowik śpiewał nocami nad wodą, w sąsiedztwie wzgórka, pod którym Hubert Obromski znalazł schronienie.
** Źródło: ''Wierna rzeka''
 
* Polecił tłumaczowi, żeby powiedział Kaszubie, iż podoba się panu jego opowieść.