Lustracja osób pełniących funkcje publiczne: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
m formatowanie automatyczne, drobne redakcyjne, int.
nowy cytat
Linia 4:
 
* Ludzie patrzą idealistycznie na Kościół i Bogu dzięki, że tak jest, ale z tego powodu pewne rzeczy się im w głowie nie mieszczą. Konieczne jest oczyszczenie pamięci. W naszej pięknej historii były rzeczy wspaniałe – i o tym trzeba mówić. Nie wolno jednak ukrywać tego co słabe i grzeszne.
** ŹródłoAutor: abp [[Kazimierz Nycz]], „Gość Niedzielny”, 11 lutego 2007.
 
** Autor: abp [[Kazimierz Nycz]]
* Lustracja dostarcza ciekawej wiedzy o Polakach rzeczywistych, a nie jedynie tych wyobrażonych. Dostarcza takiej wiedzy, o ile oczywiście sama nie staje się polityczną moralistyką, osądzaniem zdrajców i szukaniem bohaterów. Bo wówczas jest ona tylko jeszcze jednym językiem narodowego samooszukiwania. Lokuje bowiem i marnotrawi swój moralistyczny wysiłek w obszarze, w którym jedynym ewidentnym moralnym wykroczeniem jest słabość wspólnoty narodowej, która nie zdołała obronić własnego państwa, własnych instytucji i własnych obywateli przed najbardziej bezpośrednim, brutalnym naciskiem instytucji pracujących dla innego narodu, który kiedyś pokonał Polaków w bezlitosnej historycznej walce o dominację. W konsekwencji tej przegranej, najciekawsi intelektualnie, najlepiej rokujący i najbardziej uwrażliwieni moralnie młodzi ludzie przez ponad dwa wieki na początku swojego życia trafiali nie na troskliwych profesorów, intelektualnych mentorów, mądrych urzędników, gotowych pomagać im w dojrzewaniu, uczyć, znajdować dla nich pierwsze zatrudnienie w instytucjach własnego państwa czy społeczeństwa. Przeciwnie, polscy uczniowie liceów czy studenci natrafiają na swojej drodze w pierwszym rzędzie na Nowosilcowów, oficerów ochrany, esbeków i prowokatorów. Z tego grzechu wspólnoty polskiej, niewybaczalnego grzechu jej słabości, wynikają grzechy indywidualne, łamanie się w śledztwie, współpraca i poczucie winy. Kolejni ludzie, którzy w narodzie silniejszym, zdolnym osłonić ich w okresie dojrzewania, byliby atutem dla własnej wspólnoty, stają się postaciami na wejściu złamanymi, dwuznacznymi, „zahaczonymi”. Łatwo będzie ich szantażować, sami będą zużywać sporą część intelektualnej energii, aby mierzyć się z własnym poczuciem winy.
** Autor: [[Cezary Michalski]], ''Wyrastanie z Polski'', wstęp w: Stanisław Brzozowski, ''Głosy wśród nocy'', wyd. Krytyki Politycznej, Warszawa 2007.
 
* Najlepszym rozwiązaniem byłaby racjonalna polityka kadrowa, dekomunizacja i lustracja. Ci ludzie nie mają kwalifikacji merytorycznych w bankowości, a w większości nie znają się nawet na sprawach ogólnogospodarczych, a już zupełnie nie znają się na regułach wolnego rynku. Dlatego odwoływanie się do zasad tak zwanej fachowości, klasycznej formuły obrony starego układu, jest tutaj zupełnie bezpodstawne.