Amerykańscy bogowie: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
m lit., drobne redakcyjne
Alessia (dyskusja | edycje)
m zob. też
Linia 1:
'''[[w:Amerykańscy bogowie|Amerykańscy bogowie]]''' (ang. ''American Gods'') – [[powieść]] [[fantasy autorstwa]] [[Neil Gaiman|Neila Gaimana]]. Tłumaczenie – Paulina Braiter.
* A jeszcze lepiej, kiedy skażą cię na śmierć. To wtedy przypominasz sobie dowcipy o gościach, którzy w chwili, gdy założyli im stryczek, zrzucali buty, bo kumple stale im powtarzali, że co jak co, ale umrą w butach.
** Zobacz też: [[but]], [[kara śmierci]]
 
* [Ameryka] to jedyny kraj na świecie, który martwi się o to, czym jest.(...) Inne dokładnie wiedzą, na czym stoją. Nikt nie musi szukać serca Norwegii albo duszy Mozambiku. Wiedzą, czym są.
** Postać: Wednesday
** Zobacz też: [[Mozambik]], [[Norwegia]]
 
* A, tak. Era informacji.(...) Nie żeby, oczywiście, kiedykolwiek istniała inna era. Informacja i wiedza: oto dwie waluty, które nigdy nie wyjdą z mody.
** Postać: Wednesday
** Zobacz też: [[informacja]]
 
* Awokado – zgodził się Whiskey Jack. – Właśnie. Tu nie rosną. To kraina dzikiego ryżu. Kraina łosi. Próbuję powiedzieć, że cała Ameryka jest taka. Nie jest to dobry kraj dla bogów, nie wyrastają tutaj. Są jak awokado próbujące rosnąć w krainie dzikiego ryżu.
Linia 17 ⟶ 20:
* Człowiek jest tym, za kogo się uważa.
** Postać: pan Ibis
** Zobacz też: [[człowiek]]
 
* Istnieje wiele różnych odmian szczęścia, tak jak wiele różnych odmian śmierci.
** Postać: pan Nancy
** Zobacz też: [[śmierć]]
 
* Jego bose stopy odcinały się ostrą czerwienią na tle zamarzniętego śniegu.<br />– Nie zimno ci? – spytał Cień.<br />– Moja żona była z plemienia Choctaw – odparł Chapman.<br />– I nauczyła cię mistycznych metod unikania mrozu?<br />– Nie. Uważała, że jestem wariatem. Stale powtarzała: „Johnny, czemu po prostu nie włożysz butów?”.
Linia 26 ⟶ 31:
* Jest wiele dobrych miejsc – odrzekł tamten. – W tym właśnie rzecz. Posłuchaj: Bogowie umierają, gdy zostają zapomniani. Ludzie także. Ale ziemia, ona zostaje. Dobre miejsca i złe. Ziemia nigdy nie odejdzie.
** Opis: Whiskey Jack.
** Zobacz też: [[ziemia]]
 
* Jeśli pracuje się w zakładzie pogrzebowym, lepiej nie pytać o zdrowie. Ludzie pomyśleliby, że szukamy potencjalnych klientów.
Linia 82 ⟶ 88:
 
* Szybko uznał, że fakt, czy popełniło się dane przestępstwo, czy nie, nie miał żadnego znaczenia. Wszyscy ludzie, których poznał w więzieniu, pielęgnowali w sobie żal do władz. Zawsze coś było nie tak. Zarzucali człowiekowi coś, czego nie zrobił, albo przynajmniej nie zrobił tego dokładnie tak, jak twierdzili.
** Zobacz też: [[przestępstwo]]
 
* – Telewizor to ołtarz. Ja jestem tą, której ludzie składają ofiary.<br />– Czyli co?<br />– Zwykle ich czas – odparła Lucy. – Czasami siebie nawzajem.
** Opis: rozmowa Cienia z Lucy.
** Zobacz też: [[telewizor]]
 
* Ten kraj od dziesięciu tysięcy lat stanowi jeden wielki punkt przesiadkowy.(...) Nie ma niczego niezwykłego w przybyciu do Ameryki.
Linia 132 ⟶ 140:
* Żaden człowiek nie jest wyspą – twierdził Donne i mylił się. Gdybyśmy nie byli wyspami, zginęlibyśmy, utonęli w otchłaniach obcych tragedii.
** Opis: Pan Ibis w opowieści o Wututu.
 
'''Zobacz też:'''
* [[Ameryka]]
* [[Stany Zjednoczone]]