Marsz Niepodległości: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
m formatowanie automatyczne
Nie podano opisu zmian
Linia 6:
* Ser­cem, du­chem i mo­dli­twą do­łą­czam się do Mar­szu Nie­pod­le­gło­ści, któ­ry przej­dzie uli­ca­mi sto­li­cy w dniu Świę­ta Nie­pod­le­gło­ści 11 li­sto­pa­da. Przy­ją­łem z wdzięcz­no­ścią za­pro­sze­nie do udzia­łu w ko­mi­te­cie ho­no­ro­wym mar­szu, cho­ciaż w tym dniu mam udać się do in­ne­go mia­sta. Mi­łość do Oj­czy­zny jest speł­nie­niem IV przy­ka­za­nia De­ka­lo­gu. W imię mi­ło­ści do Pol­ski nie­zli­czo­ne rze­sze Po­la­ków mo­dląc się, pra­cu­jąc, cier­piąc i umie­ra­jąc po­twier­dzi­ły swój udział we wspól­no­cie na­ro­du, zdą­ża­ją­ce­go przez Zie­mię do Wiecz­nej Oj­czy­zny – Nie­ba.
** Autor: ks. [[Stanisław Małkowski]], [http://www.warszawskagazeta.pl/wydarzenia/41-wydarzenia/966-marsz-ku-zdrowej-polsce- ''Marsz ku zdro­wej Pol­sce'', warszawskagazeta.pl, 10 listopada 2011]
 
* Widzieli panowie, co działo się w trakcie Marszu Niepodległości. Przyjeżdżają niemieccy bojówkarze, dzieci i wnuki tych, którzy tę Polskę niszczyli. I w Warszawie, mieście tak straszliwie doświadczonym, atakują Polaków tylko za to, że idą z narodowymi flagami. To skandal niewyobrażalny. 
A jeszcze gorsze jest to, że ci ludzie zostali zaproszeni przez organizację utrzymywaną przez Ministerstwo Kultury, wspieraną hojnie przez prezydent Warszawy. To niewyobrażalne! Na szczęście jest wielu ludzi, którzy się temu sprzeciwiają, są solidarni w obronie biednych i krzywdzonych.
** Autor: o. [[Tadeusz Rydzyk]], ''Bez mediów nie obronimy naszych wartości'', "Uważam Rze", 5 lutego 2012
 
* Wspieram swym nazwiskiem ów Marsz, który wyruszyć ma ulicami Warszawy 11 listopada. Organizatorem jest młodzież, która wprost nawiązuje swym szyldem do dwóch znanych sprzed wojny organizacji: Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu Narodowo-Radykalnego – „ABC”. Osoby tworzące te środowiska, jeśli przeżyły lata 1939–1956, nigdy już nie miały szans na obronę swojego dobrego imienia. Mordowane przez Niemców i sowieckich oraz polskich komunistów były równocześnie opluwane przez pismaków, których – jak się zdaje – potomkowie nadal niczego, poza formalnie uprawianym po ojcach zawodem, się nie nauczyli. By przerwać zatem trwałość tych stalinowskich praktyk, nadal obecnych w mediach niepodległej Polski, przybliżę drogim czytelnikom środowisko tworzące wyżej wymienione organizacje.