Wyśnione miłości: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Askuasku (dyskusja | edycje)
Nie podano opisu zmian
Askuasku (dyskusja | edycje)
Nie podano opisu zmian
Linia 1:
[[Wyśnione miłości]] (oryg. Les imaginaires Amours, ang. Heartbeats) - kanadyjski film obyczajowy z 2010 roku, w reżyserii Xaviera Dolana, mający swoją premierę w sekcji Un Certain Regard na 63. Festiwalu Filmowym w Cannes.
 
 
Widzisz ludzi nawet kiedy nie patrzysz, na przykład jesteś tam, a ja patrzę tu. Widzę cię. Nie patrzę, ale cię widzę. Wiem gdzie patrzysz. Wiem, że patrzysz na mnie. Skurwiel.OK.
 
 
Nie dzwonisz, nie piszesz, nie gadasz z nią. Koniec.
Linia 11 ⟶ 9:
Zrobiła się jesień, potem zima. Święta, moi krewni ze swoimi tępymi dziewczynami. Wiosna, lato, jesień, a potem...Po prostu mi przeszło.
Teraz to tylko złe wspomnienie. Jedno z wielu. Kiedy sobie przypomnę co wyprawiałem, ile pieniędzy straciłem walcząc o nią... myślę o tym wszystkim i jest mi cholernie głupio... Zaczynam...śpiewać.Kurwa, śpiewać! Śpiewam w pokoju, pod prysznicem, przy zmywaniu. Śpiewam.
 
Spóźnia się. Ale tylko chwilę,|nic wielkiego.
Etap pierwszy: uwielbiasz to, że się spóźnił. Czyni go to bardziej ludzkim, dodaje uroku.
Etap drugi: Sprawdzasz czy sie nie pomyliłaś. Trochę wątpisz. Może coś źle zrozumiałam. Wymyślam scenariusze. Wyobrażam sobie, że spóźniam się do innej kawiarni. Rozglądam się. Jestem we właściwym miejscu.
To już 32 minuty.Etap trzeci: Mówię sobie, że to nic nie szkodzi. Staram się czymś zająć, czytam. Udaję, że czytam. Cały czas ten sam cholerny akapit. Idę do łazienki, coś zamawiam. Już go nienawidzę. W myślach go wyzywam. Wymyślam jakieś teksty, które go zgaszą kiedy się pojawi.
Po 39 minutach...
przychodzi. Cały zasapany. Przystojny.Były straszne korki. Jasne. Więc mówię, że nie ma problemu. Oczywiście, to naturalne, że mógł się spóźnić.
Bo...Bo ja jestem słaba...a rację ma ten, kogo podziwiasz. Chrzanić to.
 
Dla mnie...Byłam zadurzona w takim rodzaju miłości. On mieszkał w Berlinie, ja na Dorion Street...
Chyba byłam bardziej zakochana...no wiesz, w lataniu...nie wiem, w lądowaniu, w kawiarniach, w papierosach... w powiewie nowości, w jego akcencie. Tego nie ma. To idea miłości. Kochasz ideę bardziej niż jego.
Kochasz odległość. A kiedy odległość znika...Kiedy...kiedy nie trzeba już przemierzać oceanu, wszystko co trzeba przemierzyć to korytarz...
W każdym razie,wszystko skończone.