John Fowles: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
m r2.6.4) (robot dodaje: lt:Džonas Foulsas
m +kochanica Francuza
Linia 17:
 
* Ty chcesz, by Cię lubiano. A ja chcę tylko istnieć.
 
==''Kochanica Francuza''==
(ang. ''The French Lieutenant's Woman''; tłum. Wacława Komarnicka)
* Albo pozostaniesz w niewoli tego, co w twoich czasach zwie się obowiązkiem, honorem, godnością osobistą, a wówczas nic złego cię nie spotka. Albo też będziesz wolny, a wówczas ukrzyżują cię.
** Źródło: Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2007, s. 417.
 
* Mowa jest jak jedwabna mora – tak wiele zależy od kąta, pod jakim się na nią patrzy.
** Źródło: Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2007, s. 522.
 
* Nie panuję bez reszty nad tworami swojej imaginacji, podobnie jak państwo nie panują (...) nad swoimi dziećmi, współpracownikami, przyjaciółmi czy nawet nad sobą. To absurd? Postać jest albo „rzeczywista”, albo „wyimaginowana”? Jeżeli tak myślicie, moi obłudni czytelnicy, mogę opowiedzieć tylko uśmiechem. Toć nawet własna przeszłość nie wydaje się państwu zupełnie rzeczywista - przystrajacie ją państwo, złocicie lub czernicie, cenzorujecie ją, majstrujecie przy niej… słowem, beletryzujecie ją i odkładacie na półkę - swoją książkę, swoją uromantycznioną autobiografię. Wszyscy wciąż uciekamy od realnej rzeczywistości. Jest to podstawowa definicja gatunku ''homo sapiens''.
** Źródło: Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2007, s. 116.
 
* Owa odległość, wszystkie owe przepaście, przez które nie przerzuciło jeszcze mostów radio, telewizja, tanie wycieczki turystyczne i cała reszta, nie były aż tak złą rzeczą. Ludzie mniej może o sobie nawzajem wiedzieli, ale też wywierali na siebie wzajem mniejszy wpływ, a przez to byli bardziej zindywidualizowani. Cały świat nie był dla nich tylko guzikiem do włączania lub wyłączania. Obcy byli naprawdę obcy, czasem nawet intrygującą, piękną obcością. Może to lepiej dla ludzkości, żebyśmy się coraz więcej ze sobą komunikowali. Ale jestem heretykiem, sądzę, że izolacja, podobnie jak większa przestrzeń, z której korzystali, jest godna zazdrości. Świat teraz zbyt dosłownie napiera na nas ze wszystkich stron.
** Źródło: Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2007, s. 153-154.
 
* Pragnienie posiadania czegoś i pragnienie rozkoszowania się czymś unicestwiają się wzajemnie.
** ''The desire to hold and the desire to enjoy are mutually destructive.'' (ang.)
** Źródło: Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2007, s. 85.
 
* Sądzą państwo zapewne, że powieściopisarze pracują zawsze według ściśle ustalonego planu, więc przyszłość zapowiedziana przez rozdział pierwszy musi być nieuchronnie teraźniejszością w rozdziale trzynastym. Powieściopisarze piszą jednak dla niezliczonych i najrozmaitszych powodów: dla pieniędzy, dla sławy, dla recenzentów, dla rodziców, dla przyjaciół, dla ukochanych, z próżności, z pychy, z ciekawości - podobnie jak dobrzy stolarze lubią robić meble, jak pijacy lubią pić, jak sędziowie lubią sądzić, jak Sycylijczycy lubią wygarniać z dubeltówki w plecy wroga. Mógłbym ułożyć całą księgę tego rodzaju powodów i pobudek, a wszystkie byłyby autentyczne, choć oczywiście nie dla każdego pisarza. Tylko jeden powód wszyscy mamy wspólny: ''pragniemy tworzyć światy równie rzeczywiste jak ten, który jest (albo był), lecz zarazem od niego odmienne''. Dlatego nie możemy planować. Wiemy, że świat nie jest maszyną, lecz organizmem. Wiemy również, że świat stworzony rzetelnie musi być niezależny od swego twórcy – zaplanowany świat (taki, w którym widać wyraźnie, że go zaplanowano) to świat martwy. Gdy nasze postacie i wydarzenia przestają nas słuchać, wtedy dopiero zaczynają żyć prawdziwym życiem.
** Źródło: Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2007, s. 114-115.
 
* Jakie to proste - kierować się w życiu jedynie ironią i sentymentalizmem, przestrzegać ściśle konwenansów. To, co mogłoby być, staje się tylko przedmiotem chłodnej, ironicznej obserwacji, podobnie jak to, co jeszcze być może. Innymi słowy, człowiek musi się poddać, człowiek musi się nauczyć być tym, kim jest.
** Źródło: Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2007, s. 387-388.
 
* Życie (...) nie jest symbolem, nie jest jedną tylko zagadką, nie jest jedną jedyną umiłowaną twarzą, nie jest czymś, z czego się rezygnuje po jednym przegranym rzucie kości, lecz czymś, co tak czy owak, nieporadnie, beznadziejnie, mimo pustki, mimo wrogiej obojętności miasta trzeba znieść do końca. Więc dalejże znów na bezkresne, słone, nieokiełznane morze!
** ''Life (...) is not a symbol, is not one riddle and one failure to guess it, is not to inhabit one face alone or to be given up after one losing throw of the dice; but is to be, however inadequately, emptily, hopelessly into the city's iron heart, endured. And out again, upon the unplumb'd, salt, estranging sea.'' (ang.)
** Źródło: Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2007, s. 531-532.
 
* Żyję wśród ludzi, jak wszyscy twierdzą, zacnych, pobożnych, dobrych chrześcijan. A mnie się oni wydają okrutniejsi od najokrutniejszych pogan, głupsi od najgłupszych zwierząt. Nie mogę uwierzyć, że taka jest prawda. Że życie musi być pozbawione wzajemnego zrozumienia i współczucia. Że nie ma istot dość wspaniałomyślnych, aby zrozumieć, ile wycierpiałam i dlaczego cierpię... i że bez względu na to, jakie popełniłam grzechy, nie jest rzeczą słuszną, abym musiała tak cierpieć.
** Źródło: Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2007, s. 166.
 
==Inne==