Córka Robrojka: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Alessia (dyskusja | edycje)
uzupełnienie
Alessia (dyskusja | edycje)
uzupełnienie
Linia 2:
 
==Wypowiedzi postaci==
===Natalia Borejko===
{{osobne|Natalia Borejko}}
* Jak mam żyć, żeby to było dobre życie? Wciąż próbuję postępować właściwie – i wciąż popełniam błędy, mylę tropy. Kiedy to się skończy?
** Źródło: s. 32111
 
* Porażki nie są przecież błędami!
** Opis: w myślach.
** Źródło: s. 155
** Zobacz też: [[porażka]]
 
===Ida Pałys===
{{osobne|Ida Pałys}}
* (...) każdy może zgłupieć od tego nagłego wybuchu lata. A już myślałam, że zima stulecia przeciągnie się z czerwca na lipiec.
** Źródło: s. 8
** Zobacz też: [[lato]], [[zima]]
 
* Uważaj no, moja panno, znów wpadłaś na wózek, i to znów na nasz. To już zaczyna się robić nudne.
Linia 12 ⟶ 23:
 
===Cezary Majchrzak (Przeszczep)===
* ''Czy ja nie mówiłem, że wszystko, do czego się wezmę, obraca się w ponurą groteskę?''
** Opis: w liście do Belli.
** Źródło: s. 148
** Zobacz też: [[groteska]]
 
* Nie znoszę brzydoty. Sam jestem wystarczająco brzydki, żebym nie musiał oglądać w okolicy innych potworków. Chcę, żeby wokół mnie panowało wyłącznie piękno.
** Źródło: s. 79
 
* ''Przeniknij pozory, które mnie skrywają.''
** Opis: w liście do Belli.
Linia 23 ⟶ 42:
** Opis: w liście do Belli.
** Źródło: s. 55
** Zobacz też: [[bestia]]
 
* Węszę podteksty? (...) Hm, może dlatego, że one wszędzie są...
Linia 30 ⟶ 50:
* Jezu, Robert, Europejczyk bez telewizora?
** Źródło: s. 43
** Zobacz też: [[telewizor]]
 
* No, Bella to bym nie powiedział, że pasuje (...).
** Opis: do Belli o jej [[imię|imieniu]] i powierzchowności.
** Źródło: s. 12
 
===Mateusz===
* On rzuca w krasnala. Wątrobą.(...) A jak nie wątrobą, to jajami. Albo pomidorem.
** Opis: o Cezarym.
** Źródło: s. 32
 
* Zawsze trzeba określić przyczynę wypadku, żeby na drugi raz nie popełnić błędu.
** Źródło: s. 129
** Zobacz też: [[błąd]], [[wypadek]]
 
===Arabella Rojek===
* Ja też się rumienię, kiedy mi wstyd za kogoś (...). Ale raczej ze złości.
** Źródło: s. 17
** Zobacz też: [[wstyd]], [[złość]]
 
* Jak on śmie wypisywać te romantyczne dyrdymały! Ma rację, to groteskowe, w dodatku zamiast na łóżko wybranki, podrzucił to w twoją zmiętą piżamę.
Linia 48 ⟶ 79:
* Uważam, że róża jest cudem natury. Arcydziełem.
** Źródło: s. 50
** Zobacz też: [[róża]]
 
* Zainteresowania ze sfery kultury powinny ludzi raczej łączyć, a nie dzielić.
** Źródło: s. 78
** Zobacz też: [[kultura]]
 
===Robert Rojek (Robrojek)===
Linia 53 ⟶ 89:
* Gdybym miał podejrzewać przyjaciół na zapas, wolałbym nie żyć (...).
** Źródło: s. 17
** Zobacz też: [[podejrzliwość]], [[przyjaźń]]
 
* Siła (...) może mieć wiele odmian. Dobroć też jest siłą, chociaż tak często wygląda na słabość.
** Opis: do Belli.
** Źródło: s. 59
** Zobacz też: [[dobroć]], [[siła]]
 
===Inne postacie===
* Pamiętaj, pierwsza rzecz w pracy – to życzliwi koledzy.
* On rzuca w krasnala. Wątrobą.(...) A jak nie wątrobą, to jajami. Albo pomidorem.
** Postać: Mateuszpani Alinka
** OpisŹródło: o Cezaryms. 163
** Zobacz też: [[praca]], [[życzliwość]]
** Źródło: s. 32
 
* Przypaliłem kalarepę (...). Śmierdzi jak nie wiem co. Teraz powinni przyjść goście
* Porażki nie są przecież błędami!
** Postać: [[NataliaGrzegorz Borejko]]Stryba
** OpisŹródło: w myślachs. 66
** Źródło: s. 155
 
==Dialogi==
* – Ciotunia czeka niecierpliwie, bo malarze byli, zostawili drabinę, a za to wzięli zaliczkę...<br />– I już wiem, co dalej: rozgrzebali robotę i poszli! – odgadła Gabrysia ze śmiechem.<br />Tata też się roześmiał.<br />– Już tydzień ich nie ma.
** Źródło: s. 152
** Zobacz też: [[remont]]
 
* – Ja już zdążyłam go poznać. To jest świrus.<br />– Świrus?<br />– Przebiera się za małpę i w tej postaci rzuca wątrobą w krasnala (...)
** Opis: o Cezarym.
** Źródło: s. 46
 
* – Jakoś nie mam przekonania do poezji, do tych wszystkich romantycznych uniesień i metafor. Piękne słowa tylko ukrywają rzeczywistość.<br />– Piękne słowa są potrzebne dla wyrażenia piękna.<br />– Piękno, przyjacielu, wyraża się samo – odrzekła Bella (...).
** Źródło: s. 107
** Zobacz też: [[metafora]]
 
* – Józinku, co ty się tak dzisiaj wiercisz? (...) Kto włożył obcęgi do wózka? Milczysz. A ja chyba wiem, kto. Ty, Józefie. Byliśmy w domu tylko we dwoje. Mów mi zaraz, drogie maleństwo, kto włożył obcęgi do wózka! Hm? Józinek?<br />– Zinek – potulnie zgodził się malec.<br />– No! Nareszcie przemówiłeś. A po co, przepraszam, załadowałeś do niemowlęcego wózka wyposażenie skrzynki swojego taty – majsterkowicza? Hm? Chciałeś może po drodze dokonać jakichś pilnych napraw? No? Dowiem się czy nie?<br />– Ne – stanowczo rzekł Józinek.<br />– Ach, nie dowiem się. Jesteś dziś zagadkowy, mój synu. Naprawdę – intrygujesz mnie. Zresztą, ty nie tylko dziś mnie intrygujesz, ty intrygujesz mnie od początku naszej znajomości, i przez cały czas nie chce mi się pomieścić w głowie, że moja rodzina może mówić prawdę na twój temat. Otóż meldują mi oni zbiorowo, że kiedy tylko ja znikam z horyzontu, ty zaczynasz wypowiadać całozdaniowe opinie, i to podobno zupełnie dorzeczne.(...) Doszłam już do tego, że zaczynam przypuszczać, iż gadanina moja po prostu cię nuży i męczy, i że to dlatego milczysz jak zaklęty, nie reagując na moje prośby ni błagania. Powiedzże mi krótko, prosto z mostu, z tak zwaną żołnierską szczerością – czy moja gadanina cię nuży?<br />– Nuzy – przytaknął Józinek, wpatrując się bezmyślnie we własną nogę.<br />– Zaraz, zaraz. Wciąż nie wiem. Czy powtórzyłeś po prostu, jak papuga, ostatnie słowo, czy przytaknąłeś mi świadomie?<br />– Siadomie – rzekł Józinek, poprawił się w wózku i wyjął spod tyłeczka nieduży, poręczny młotek.<br />– Ja zaraz zwariuję. Chłopcze! Błagam! Powiedzże coś od siebie! Powiedz, po co zabrałeś z domu narzędzia? Co chcesz nimi robić?!<br />– Bić klasnala – oznajmił wreszcie Józinek, a jego matka umilkła, ponieważ ją zatkało.
Linia 80 ⟶ 125:
* – Powiedz na przykład: prognoza.<br />– Pupa – rzekł mętnie Józinek, nadymając się z wysiłku.<br />– Nno... trójka z plusem. A teraz powiedz: słoneczko.<br />– Ciulanko – powtórzył Józinek apatycznie.
** Źródło: s. 25
** Zobacz też: [[mowa]]
 
* – Powiedz, gdzie są te wszystkie lata? Szesnaście? Piętnaście?<br />– Szesnaście. Nie widzieliśmy się od szesnastu lat.<br />– Ja tego zupełnie nie czuję – dziwiła się Gabriela. – Mam wrażenie, że nigdy nie wychodziłeś z tej kuchni!<br />– A ja przeciwnie – z namysłem rzekł tata, podczas gdy malcy po obu stronach Belli wszczęli wymianę monosylab. – Ja mam takie wrażenie, jakbym objechał całą kulę ziemską, zmęczył się nieludzko i wrócił... do domu. Przepraszam, że tak sobie pozwalam... przecież jestem – no, obcym człowiekiem...<br />– Ty?! – zakrzyknęła Gabriela. – Przestań się wygłupiać. Choćbyś nie wiem jak udawał obcego i nie wiem jak ukrywał się pod siwizną, i tak należysz do nas: jesteś rudy!
** Źródło: s.70
 
* – Przecież ja i tak kiedyś będę musiała odejść.<br />– Dokąd odejść? – przestraszył się ojciec.<br />– Ależ, no, w dorosłość. Przecież nie będziemy razem przez całe życie. Może wyjdę za mąż, a może się przeprowadzę, nawet do innego kraju...<br />Patrzał na nią z takim zaskoczeniem, jakby podobna myśl nigdy mu jeszcze nie zaświtała.
** Źródło: s. 46
 
* – (...) Robrojek na każde zmartwienie. Niezawodny.
Tata zaśmiał się i znów pokręcił głową.<br />– Ciekawe – rzekł z uśmiechem. – Jak to każdy ma inne wspomnienia. Moje wyglądają w skrócie tak: Gaba na każde zmartwienie. Niezawodna.
** Źródło: s. 70
 
* – Słabszy nie znaczy przecież: gorszy.<br />– Słabszy nie znaczy może: gorszy, ale na pewno znaczy: słabszy (...).
** Postacie: Robert, Arabella
** Źródło: s. 58
** Zobacz też: [[słabość]]
 
* – Teraz powiedz ładnie: kochana mamusia.<br />– Ko-ko – mam-ma – wykrztusił Józinek, wytrzeszczając oczka.<br />– Brawo. A: „doktor medycyny” – powiesz czy nie?<br />– Ne – zdecydował Józinek.<br />– No, to nie. Trudno. Nie wymagajmy za wiele. Choć może dobrze by było, żebyś opanował przynajmniej słowo „doktor”, zanim będziesz musiał się nauczyć słowa „habilitowany”. Teraz powiedz: kochany tatuś.<br />– Ko-ko – tiu-taś – rozpromienił się Józinek.<br />– Bravissimo. Staraj się poszerzyć swój wokabularzyk, biedaku. Ignacy Grzegorz w twoim wieku mawiał już regularnie „Seneka” i „Sulla” oraz „moja wielka baba”. W tym ostatnim zwrocie jego babcia dopatrywała się naturalnie peanów na swoją cześć, choć, zapewniam cię, wyrażał on coś zupełnie innego.
Linia 95 ⟶ 149:
** Opis: rozmowa Mateusza i Belli.
** Źródło: s. 31
** Zobacz też: [[karate]]
 
* – (...) znasz oczywiście MacGyvera?<br />– Znam.<br />– Znasz! Boże, jaki to świetny serial!<br />– Nno... też go lubię.<br />– Naprawdę? – Mateusz był pod wrażeniem i spojrzał na Bellę po raz pierwszy z odcieniem szacunku. – Ja go sobie nagrywani na wideo.<br />– A książki czytasz? – zapytała Bella współczująco.<br />– Oczywiście. Proszę ze mnie nie robić idioty. Ja i czytam, i oglądam filmy, ja będę w przyszłości filmoznawcą.
** Zobacz też: [[film]], [[książka]], [[telewizja]]
 
==Cytaty z narracji==
Linia 102 ⟶ 158:
** Opis: zawartość torebki Idy.
** Źródło: s. 47
 
* Bella już się nauczyła rozpoznawać kroki domowników. Pani Borejko cicho drobiła, jej mąż chodził powoli, powłócząc kapciami. Grzegorz stąpał energicznie i mocno, aż drżała podłoga. A Natalii w ogóle nie było słychać, tak jakby płynęła dwa centymetry nad ziemią.
** Źródło: s. 147
 
* (...) czego Bella nie lubiła, to wkraczania na grząskie obszary sentymentów. Odsłanianie uczuć, wszelkie wzruszenia i czułości – to było zawsze kłopotliwe, bo przypominało słabość. I w dodatku – wymagało koniecznie odpowiedzi, najlepiej – głębokiej.<br />A Bella zdecydowanie wolała szybki marsz naprzód niż posępne drążenie w głąb.
Linia 108 ⟶ 167:
* Czyżby miało być tak, że jego życie zatoczy małe, koślawe kółko i wróci do punktu wyjścia?<br />O, nie, nie. Żadne tam koślawe kółko. Wektor prosty jak strzała.
** Źródło: s. 41
** Zobacz też: [[życie]]
 
* – Ho-ho, jeszcze trochę, a będziesz wyższa ode mnie!<br />Tak jakby to miała być wielka sztuka, doprawdy. Mierzył [Robert] metr sześćdziesiąt.
Linia 114 ⟶ 174:
* (...) kawa parowała, bezpowrotnie przekazując w atmosferę wonne obłoczki.
** Źródło: s. 60
** Zobacz też: [[kawa]]
 
* Każdy człowiek, nawet najgorszy, ma przecież jakieś zalety, lub choćby tylko jedną. Na przykład pani Karina jest – małomówna.
** Źródło: s. 44
** Zobacz też: [[zaleta]]
 
* Ostrożnie i niepewnie wydobyła z wózka małego grubasa, złapała go za rączkę, jakby był ze szkła (Robert natychmiast odgadł, że to nie jest jej własne dziecko), i zaprowadziła – przechylona na bok – do wewnątrz.
** Źródło: s. 61
 
* Prawdziwe poświęcenie to przecież takie, którego nie widać.
** Źródło: s. 155
** Zobacz też: [[poświęcenie]]
 
* Przestrzeń między nim a Natalią, choć nie wypełniona słowami, bynajmniej nie była martwa. Przepływały przez nią uczucia i myśli, a także miłe ciepło.
** Źródło: s. 159
 
* Skąd się w człowieku bierze ten dziki opór przeciwko przymusowi? Im większy przymus, tym większy opór.
** Źródło: s. 157
** Zobacz też: [[przymus]]
 
* Tramwaj stęknął jak stary hipochondryk (...).
** Źródło: s. 6
** Zobacz też: [[tramwaj]]
 
* Tu, w tym domku, tej nocy, zrozumiała, że nie będzie jej odtąd łatwo.<br />Chyba skończyła się w jej życiu epoka słodkiego bezpieczeństwa.<br />Szkoda, że nikt jej nie zapytał, czy się na to zgadza.
Linia 132 ⟶ 203:
* Wiedziała [Bella] dobrze, że ma skłonności do tycia i że musi z tym walczyć. To dlatego właśnie zapisała się na karate (niewiele to zresztą pomogło na tuszę, za to sporo – na pewność siebie).
** Źródło: s. 14
 
* Zabawne, że synek Gabrysi tak lubił śpiewać „Gaudeamus igitur”. To dziecko było chyba przedwcześnie rozwinięte.
** Źródło: s. 147
 
* Zwykle spokojny, stawał się wręcz cichy jak myszka, gdy widział, że któreś z rodziców jest zajęte.
** Opis: o dwuipółletnim Ignacym Grzegorzu.
** Źródło: s. 65