Noelka: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Alessia (dyskusja | edycje)
uzupełnienie, formatowanie automatyczne, łamanie wierszy
Alessia (dyskusja | edycje)
formatowanie automatyczne, łamanie wierszy
Linia 1:
'''[[w:Noelka|Noelka]]''' – siódma część [[Jeżycjada|Jeżycjady]] autorstwa [[Małgorzata Musierowicz|Małgorzaty Musierowicz]], powstała w roku 1992.
==Wypowiedzi postaci==
===Profesor Dmuchawiec===
{{osobne|Profesor Dmuchawiec}}
* Pamiętasz, co odkrył Kubuś Puchatek? (...) Jedzenie miodu jest bardzo miłe. Ale jest taka chwila, tuż przed rozpoczęciem jedzenia, kiedy jest jeszcze milej, niż w chwili, gdy się już je.
** Zobacz też: [[Kubuś Puchatek]]
 
* Tak... prezenty przed odpakowaniem są najpiękniejsze (...). A cel jest najwspanialszy tuż przed tym, nim się go osiągnie. A ktoś, na kogo bardzo się czeka, jest najmilszy tuż przed tym, nim przyjdzie. To są właśnie te najlepsze chwile życia.
 
===Tomasz Kowalik===
{{osobne|Tomasz Kowalik}}
Linia 17 ⟶ 24:
 
===Inne postacie===
* Doktorze, czy rdzeń kręgowy łatwo jest przerwać przez nieuwagę?
** Postać: Ignacy Borejko
 
* Minimum bólu przy maksimum uzdrawialności, oto moja złota zasada.
** Postać: dr Mamert Kowalik
 
* Nie ten ptak gniazdko kala, co je kala (...). Lecz ten, co o kalaniu mówić nie pozwala.
** Postać: [[Natalia Borejko]]
Linia 45 ⟶ 58:
 
* – O siódmej będzie tu Marek z rodziną – powiedziała histerycznie Ida. – Zróbcie coś (...), żebyście choć przez dwie godziny wyglądali na ludzi normalnych. Dlaczego u innych ludzi zawsze wszystko gra i ojciec rodziny nigdy nie leży w Wigilię na podłodze owinięty brudnymi szmatami?! (...)<br />– Skąd wiesz? – spytał nagle ojciec (...). – Może leży.<br />– Kto?... – zdziwiła się Ida.<br />– Ten ojciec – odparł ojciec.<br />– Jaki?!<br />– Ten owinięty brudnymi szmatami. U tych innych ludzi.<br />– Tato! – krzyknęła Ida. – Są chwile, kiedy ja cię nie pojmuję.<br />– Zdarza się – rzekł ojciec. – Bywa. To właśnie w takich chwilach dzieci postanawiają opuścić dom i rodziców i zakładają własne rodziny. Niby normalne. Jednakże pewną melancholią napawa mnie fakt, że osoba, której osobiście zmieniałem pieluchy, odchodzi ode mnie właśnie wtedy, gdy złamałem kręgosłup.<br />– Nie złamałeś, tato, kręgosłupa (...). I nie wiem, co mają pieluchy do kręgosłupa. W ogóle, jeśli ja się znam na medycynie...<br />– Ja nie wiem, czy ty się znasz (...). Nie jestem tego taki pewien. W tym sęk.<br />– Znam się! (...)<br />– Ida, proszę się nie drzeć – zwrócił jej uwagę ojciec. – O cóż ci chodzi doprawdy. To ty użyłaś słowa JEŚLI, nie ja.<br />– Dobrze więc, otóż jeśli ja się znam na medycynie...<br />– A widzisz? – przyłapał ją triumfalnie ojciec. – „Jeśli”! „Jeśli”!<br />– ... to ty masz zwichnięcie kości ogonowej.
 
* – Tereso – rzekł Cyryl (...). – Nie umiem spokojnie przyjąć twojej obecnej sytuacji. To mnie boli.<br />Terpentula zaczerwieniła się, spojrzała na niego wilkiem.<br />– Co niby?! – syknęła. – Co cię niby tak boli? Że nie mam za co żyć, czy że jakoś sobie jednak radzę?<br />– To, że musisz sobie jakoś radzić – wymamrotał Cyryl.<br />– Niech cię to nie boli, Cyrylu – warknęła Terpentula, sypiąc z oczu zimne iskry. – Zawsze, jak cię tak zaboli, to sobie powiedz: mimo wszystko ona nie straciła godności. Tak sobie powiedz. Nigdy nie była zależna od nikogo, tak sobie powiedz. Nigdy nie żyła z niczyjej łaski i zawsze robiła tylko to, co chciała. I jak sobie tak powiesz, to zobaczysz, nic cię nie będzie bolało, Cyrylu. Wiem to po sobie.
 
* – Usiądziesz przy telefonie – dysponowała mama. – Weźmiesz książkę telefoniczną i będziesz dzwonił po sklepach obuwniczych.<br />– Ja? – zdziwił się ojciec. – Ale dlaczego przypuszczasz, że mógłbym robić podobnie dziwne i głupie rzeczy?