Kiedy byłem dziełem sztuki: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Alessia (dyskusja | edycje)
m formatowanie automatyczne
Pempol10 (dyskusja | edycje)
cytaty
Linia 1:
'''[[w:Kiedy byłem dziełem sztuki|Kiedy byłem dziełem sztuki]]''' (fr. ''Lorsaque j’étais une œuvre d’art'') – powieść [[Eric-Emmanuel Schmitt|Erica-Emmanuela Schmitta]]; tłum. Maria Braunstein.
* - Alarm! Alarm!<br> Rozległ się dzwonek. Dzieci zaczęły przeraźliwie krzyczeć, a ich krzyki wyrażały coś między lękiem, bo nie wiedziały, co się stało, a podnieceniem, że nareszcie coś się stało.
 
* – (...) Byłem wdowcem siedem razy, tak jak siedem razy byłem żonaty: szczęśliwie!
** Postać: Zeus Peter Lama
Linia 15 ⟶ 17:
 
* Do tej pory nie miałem żadnego wpływu na swoją egzystencję: zostałem poczęty przez nieuwagę i lekkomyślność, urodziłem się przez wypchnięcie, dorosłem dzięki zaprogramowaniu genetycznemu, słowem, biernie siebie znosiłem.
 
* Fiona cały czas mówi do mnie Adam, bo imię Tazio usłyszała za późno.<br> "Poznałam cię takiego , pokochałam cię takiego, nie chcę, żebyś był inny. Najwyżej kilka zmarszczek więcej i kilka blizn..."
 
* – Gdybym był na pana miejscu, na pewno bym skoczył. Gdybym miał pański wygląd, wygląd tak... zniechęcający, skoczyłbym. Gdybym miał dwadzieścia lat, jak pan, to znaczy dwadzieścia lat, którym brak świeżości, które są jak nadpsute, skoczyłbym. Co pan umie robić? Ma pan jakiś talent? Wykształcenie, fach?<br />– Nie.<br />– Ambicję?<br />– Nie.<br />– To niech pan skacze.
Linia 23 ⟶ 27:
* Kobieta nie szanuje cię bez ceremonii. Musi być kościół, tiul, gołębie, organy, prezenty, teściowa, drażetki, chusteczki, bankiety, goście, inaczej kobiety biorą nas za to, czym jesteśmy, czyli za zwykłych maniaków seksualnych. Bez pompy ceremonii nie odróżniłyby nas od pospolitego kochanka.
** Postać: Tazio Firelli
 
* Ludzie utożsamiają to, o czym się mówi, z tym, co ma wartość, robi wszystko, żeby o nim mówiono, żeby nikt nie wątpił w jego wartość.
 
* Melinda stała przede mną. Moje oczy wpadły w zasadzkę dekoltu i nie potrafiły się z niej wydostać. Miałem wrażenie, że twarz Melindy znajduje się wyżej niż księżyc.
Linia 57 ⟶ 63:
 
* Przemierzając korytarze Pępinusa, gubiłem się w domysłach. Może Zeus chciał malować mierność? W takim razie byłbym doskonałym modelem.
 
* - Rzeczy na pokaz są tylko tym, czym są, drogi bracie. Płaskie. Nieme. Nie powinny pokazywać niczego innego, tylko siebie. Rzeczy na pokaz niczego nie wyrażają, należą do innych i są przez nich tolerowane tylko za tę ceną.
** Rozmowa Adama bis z bratem Enzo
 
* Sława lepiej pasuje zmarłym (...) to wypożyczony strój, żywi wyglądają w nim śmiesznie.
Linia 65 ⟶ 74:
 
* Spojrzenia zwróciły się na mnie, czy raczej na tę moją część, którą zakrywały spodenki. Ja sam rzuciłem okiem w to miejsce, podniecony i oszołomiony faktem, że posiadam taki skarb.
 
* Sztuka jest dla człowieka, tworzona przez człowieka, ale sztuka na pewno nie jest człowiekiem.
 
* Sztuka nie jest imitacją.
Linia 78 ⟶ 89:
 
* W emalii kłów i siekacz osadzone były szlachetne kamienie.<br />Kiedy zbliżyłem się do niego na odległość dwóch metrów, przestał się uśmiechać, jakby się obawiał, że mu je ukradnę.
 
* - W gruncie rzeczy on uratował panu życie?<br> - Dlatego nazywam go swoim Dobroczyńcą.<br> - Uratował panu życie, ale zrobił to nie dla pana, tylko dla siebie. Żeby posłużyć się panem dla polepszenia własnego życia.<br> - Każdy tak robi, prawda? Wszyscy posługują się wszystkimi.<br> -Ach tak? A mną w jakim celu się pan posługuje? A moim ojcem?<br> -Żeby uwierzyć, że życie jest piękne. Żeby przestać myśleć o sobie.
 
* – Widzę w tobie coś wspaniałego...<br />– Co takiego?<br />– Twoją przyszłość.
 
* <i>Wieczny recykling</i>: mężczyzna karmił kobietę, która karmiła piersią dziecko, które siusiało na trawę, którą skubała krowa, którą doił chłop, który sprzedawał mleko mężczyźnie, który karmił żonę. Gdy już to zrozumieliśmy, mieliśmy wpadać w zachwyt.
 
* Wszystkie moje samobójstwa były nieudane.
Linia 85 ⟶ 100:
* Z samobójstwem jest jak ze spadochroniarstwem: pierwszy skok jest najlepszy. Powtórka osłabia emocje, recydywa zniechęca.
** Postać: Zeus Peter Lama
 
* - Za bardzo mnie kochasz - mówił.<br> - Nigdy nie kocha się za bardzo.<br> - Za bardzo, bo kochasz mnie w dwójnasób. Kochasz moje malarstwo i kochasz mnie.<br> - To powiedz raczej, że kocham cię w trójnasób: kocham ciebie, twoje malarstwo, no i kocham tez miłość, którą cię darzę.
 
* Żaden akt nie znosi człowieczeństwa.
 
* Zdecydowanie, jednej tylko rzeczy brakował na ścianach tego domostwa: umiaru.
 
* Zrobiła jakiś znak, który wziąłem za pocałunek. Nigdy się nie dowiedziałem, co to było.
 
* Zrozumiałem zasadę mojej całkiem nowej siły: wystarczyło, że pomyślałem o Fionie, o jej słodkim brzuchu, o naszym przyszłym dziecku, a już stawałem się niezwyciężony.
 
* Życie dostałem w spadku. Śmierć sam sobie zadam.