Kiedy byłem dziełem sztuki: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Nie podano opisu zmian
Pempol10 (dyskusja | edycje)
m Cytaty
Linia 1:
'''[[w:Kiedy byłem dziełem sztuki|Kiedy byłem dziełem sztuki]]''' (fr. ''Lorsaque j’étais une œuvre d’art'') – powieść [[Eric-Emmanuel Schmitt|Erica-Emmanuela Schmitta]]; tłum. Maria Braunstein.
* - (...) Byłem wdowcem siedem razy, tak jak siedem razy byłem żonaty: szczęśliwie!
** Postać: Zeus Peter Lama.
 
* Co działo się wokół mnie? Jak długo to trwało? Ile łez, ile krzyków, ile cierpień oszczędził mi sen? Nigdy się nie dowiem.
 
* Co niezastąpionego mam w sobie? To, moje myśli. Moje troski. Moje przywiązania. Moje miłości.
 
Linia 6 ⟶ 11:
 
* Człowieczeństwo jest dobrem niezbywalnym, którego nie można się pozbyć, ani nie można zostać go pozbawionym.
 
* Do tej pory nie miałem żadnego wpływu na swoją egzystencję: zostałem poczęty przez nieuwagę i lekkomyślność, urodziłem się przez wypchnięcie, dorosłem dzięki zaprogramowaniu genetycznemu, słowem, biernie siebie znosiłem.
 
* - Gdybym był na pana miejscu, na pewno bym skoczył. Gdybym miał pański wygląd, wygląd tak... zniechęcający, skoczyłbym. Gdybym miał dwadzieścia lat, jak pan, to znaczy dwadzieścia lat, którym brak świeżości, które są jak nadpsute, skoczyłbym. Co pan umie robić? Ma pan jakiś talent? Wykształcenie, fach?<br />- Nie<br />- Ambicję?<br />- Nie<br />- To niech pan skacze
 
* Każdy z nas ma trzy formy życia. Życie materialne: jesteśmy ciałem. Życie umysłowe: jesteśmy świadomością. I życie dyskursywne: jesteśmy tym, co o nas mówią.
Linia 12 ⟶ 21:
* Kobieta nie szanuje cię bez ceremonii. Musi być kościół, tiul, gołębie, organy, prezenty, teściowa, drażetki, chusteczki, bankiety, goście, inaczej kobiety biorą nas za to, czym jesteśmy, czyli za zwykłych maniaków seksualnych. Bez pompy ceremonii nie odróżniłyby nas od pospolitego kochanka.
** Postać: Tazio Firelli.
 
* Na podium były trzy nagie młode kobiety, gdy tymczasem płótno przedstawiało pomidora.<br />- Czy naprawdę widzi pan... to? - zapytałem<br />- Co?<br />- Pomidora.<br />- Gdzie pan widzi pomidora?<br />- Na pana płótnie.<br />- To nie pomidor, głupku, to jest czerwień maciczna.
 
* Nałóg to dowód człowieczeństwa.
** Postać: doktor Fichet.
 
* Następnie weszliśmy na węższe schody, gdzie malowane grubymi kreskami obrazy przedstawiały mojego gospodarza uprawiającego miłość ze wszystkimi zwierzętami, jakie istniały od stworzenia świata, nie wyłączając hipopotamów i jednorożca.
 
* Nie ma nic bardziej względnego niż piękno. Jedna róża to piękno. Dziesięć róż to coś drogiego. Sto róż to nuda.
 
* Nie ma nic trudniejszego, niż dowieść istnienia duszy.
 
* - Niech się pan z nimi pożegna, powie im, że samobójstwo to pańska decyzja, która nie ma z nimi nic wspólnego, że dziękuje im pan za czułość, że pan też myśli o nich czule, że nie powinni się za bardzo martwić, i takie tam zwyczajowe bzdety... A tak naprawdę kocha ich pan?<br />- Kogo?<br />- Rodziców.<br />- Uczucia nie są moją mocną stroną.
 
* Papier ma lepszą pamięć niż ludzie.
 
* Piąta... Jak miała na imię piąta?<br />- Nie pamięta pan imienia swojej piątej żony?<br />- Młody człowieku, nie znam ani jednego mężczyzny, który mając osiem żon, przypomniałby sobie na zawołanie imię piątej!<br />Przez chwilę szukał w pamięci, zapalając dwa papierosy. Po jednym w każdej ręce.<br />- Ach tak, Izabela... Arystokratka, smukła, jasnowłosa, erudytka. Tragiczny koniec. Umarła przygnieciona przez krowę.
** Postać: Zeus Peter Lama.
 
* Popularność to zwierzę, które karmi się samo sobą.
Linia 27 ⟶ 45:
* – Powinieneś mnie słuchać i pozować nago.<br />– Nie.<br />– Nie będziesz wiecznie chodził w tych cudacznych spodenkach!<br />– O ile wiem, myszka Miki nigdy nie zdjęła swoich majteczek.
** Opis: rozmowa Tazia Firelli z Zeusem Peterem Lamą.
 
* Poszedłem za nim, nie żądając wyjaśnień, bo najlepszym sposobem otrzymania odpowiedzi od Zeusa Petera było niezadawanie pytań.
 
* Przemierzając korytarze Pępinusa, gubiłem się w domysłach. Może Zeus chciał malować mierność? W takim razie byłbym doskonałym modelem.
 
* Sława lepiej pasuje zmarłym (...) to wypożyczony strój, żywi wyglądają w nim śmiesznie.
** Postać: Carlos Hannibal.
 
* Słowem, mam geniusz, sławę, urodę i pieniądze. Denerwujące, co?
** Postać: Zeus Peter Lama.
 
* Sztuka nie jest imitacją.
Linia 36 ⟶ 61:
* Trzeba hałasu, żeby usłyszeć ciszę.
** Postać: Carlos Hannibal.
 
* Trzecia, Ewa, modelka prezentująca modę, skończyła tak jak wszyscy w jej branży: udusiła się winogronem po dwóch larach anoreksji, winogronem, z którego zapomniała zdjąć skórkę.
** Postać: Zeus Peter Lama.
 
* Uśmiechnął się i słońce gwałtownie rozbłysło na klejnotach w jego zębach. Oślepiony, musiałem zamrugać powiekami.
 
* W emalii kłów i siekacz osadzone były szlachetne kamienie.<br />Kiedy zbliżyłem się do niego na odległość dwóch metrów, przestał się uśmiechać, jakby się obawiał, że mu je ukradnę.
 
* Wszystkie moje samobójstwa były nieudane.
 
* Z samobójstwem jest jak ze spadochroniarstwem: pierwszy skok jest najlepszy. Powtórka osłabia emocje, recydywa zniechęca.
Linia 41 ⟶ 75:
 
* Żaden akt nie znosi człowieczeństwa.
 
* Zdecydowanie, jednej tylko rzeczy brakował na ścianach tego domostwa: umiaru.
 
* Życie dostałem w spadku. Śmierć sam sobie zadam.