Zmierzch (powieść): Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Alessia (dyskusja | edycje)
m formatowanie automatyczne
Linia 85:
 
==11. Komplikacje==
* - A więc to oficjalne? (...) <br /> - Co takiego? <br /> - No wiesz, ty i Cullen. (...) <br /> - Nic ci do tego. (...) <br /> - Ten facet mi się nie podoba. <br /> - I nie musi. <br /> - Patrzy na ciebie tak... tak... - ciągnął - jakbyś była czymś do jedzenia.
 
* – Zmierzcha – szepnął Edward refleksyjnie, spoglądając ku zachodowi na przesłonięty chmurami horyzont. Myślami wydawał się być daleko stąd. Wpatrywałam się w niego jak zaczarowana. Po pewnym czasie przeniósł wzrok na mnie.<br />– To dla nas najbezpieczniejsza pora dnia – odpowiedział na malujące się w moich oczach pytanie. – Najłatwiejsza. Ale poniekąd i najsmutniejsza… Kolejny dzień dobiega końca, nastaje noc. Mrok jest tak przewidywalny, prawda? – Uśmiechnął się smutno.<br />– Lubię noc. Gdyby nie ciemność, nigdy nie zobaczylibyśmy gwiazd.
** ''"It's twilight," Edward murmured.(...) "It's the safest time of day for us," he said, answering the unspoken question in my eyes. "The easiest time. But also the saddest, in a way... the end of another day, the return of the night. Darkness is so predictable, don't you think?" He smiled wistfully.<br />"I like the night. Without the dark, we'd never see the stars."'' (ang.)
Linia 124 ⟶ 125:
* – Naprawdę będziesz się przy mnie kręcił? – spytałam, bo nagle zrobiłam się niespokojna. – Będziesz przy mnie?<br />– Jak długo zechcesz – zapewnił mnie Edward.<br />– Jak najdłużej. Już zawsze.
 
* Palce Edwarda sunęły w dół po moich plecach, a oddech przyspieszył. Znów zaczęło kręcić mi się w głowie. On tymczasem pochylił się i wolno, ostrożnie, po raz drugi złożył na mych ustach pocałunek. Moje wargi rozwarły się odrobinę... A potem była już tylko ciemność. <br /> - Bello? - Edward tulił mnie mocno do siebie, żebym nie upadła. Słychać było, że się o mnie boi. <br /> - Zemdlałam... Przez ciebie - oskarżyłam go słabym głosem. <br /> - I co ja mam z tobą począć dziewczyno? - jęknął. - Kiedy pocałowałem cię wczoraj, rzuciłaś się na mnie, a dziś straciłaś przytomność! (...) <br /> - A niby jestem we wszystkim dobry - westchnął.
 
* - Chcę mieć jasność. Zamartwiasz się nie dlatego, że jedziemy do domu pełnego wampirów, tylko dlatego, że mogą cię nie zaakceptować, tak? <br /> - Zgadza się. (...) <br /> Pokręcił głową. <br /> - Jesteś niesamowita.
 
==16. Carlisle==