Jan Hartman: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
ort.
nowe cytaty
Linia 1:
'''[[w:Jan Hartman|Jan Hartman]]''' (ur. 1967) – polski filozof, etyk i publicysta, kierownik Zakładu Filozofii i Bioetyki w Collegium Medicum na Uniwersytecie Jagiellońskim, twórca teorii neutrum.
{{IndeksPL}}
==C==
Linia 18:
** Źródło: wywiad Aleksandry Klich ''Kto zna numer do Pana Boga'', „Gazeta Wyborcza”, 25 stycznia 2010.
** Zobacz też: [[filozofia]]
 
==G==
* Gdyby polityczna agora stała się obszarem autentycznie ważnym i wspólnym, w którym z powagą mówi się o rzeczach duchowo najistotniejszych dla wszystkich obywateli razem i dla każdego z osobna, bez uszczerbku dla niczyich praw i swobód, wtedy całe społeczeństwo wzniosłoby się na wyższy etycznie poziom. Stałoby się społeczeństwem substancjalnym, a więc odpowiedzialnym i myślącym – takim, jakiego pragnął Hegel.<br />Jeśli tej substancjalności brakuje, a rząd uchyla się od brzemienia kwestii, jakie na co dzień porusza filozofia i religia, puste miejsce na agorze tym łatwiej zajmują kuglarze odgrywający demagogiczny teatrzyk niby-wartości, żonglując na oczach pogardzanej przez siebie wyborczej gawiedzi patriotycznymi i religijnymi symbolami oraz nacjonalistycznymi i ksenofobicznymi kliszami.
** Źródło: ''Duch się nam zapodział'', „Gazeta Wyborcza”, 23-25 kwietnia 2011.
** Zobacz też: [[polityka]], [[demagogia]], [[ksenofobia]]
 
==J==
Linia 35 ⟶ 40:
* Od szóstego roku życia, trochę neurotycznie, oddawałem się rozważaniom i ćwiczeniom intelektualnym. Głosiłem, że będę filozofem i profesorem. W wieku 10 lat zacząłem pisać. Podstawowe idee mojej pracy habilitacyjnej urodziły się, gdy miałem 11 lat. Żyję dla filozofii i dlatego nie mam do niej stosunku nabożnego. Bo to było tak, jakbym zachwycał się samym sobą.
** Źródło: wywiad Aleksandry Klich ''Kto zna numer do Pana Boga'', „Gazeta Wyborcza”, 25 stycznia 2010.
 
==P==
* Proces liberalizacji stosunków politycznych i sekularyzacji władzy ma jednak swoje strony ujemne. Prowadzi bowiem do wyjałowienia życia politycznego i odebrania mu tej autentyczności i istotności, jaką dawniej zapewniało mu zaangażowanie w sprawy egzystencjalnie najbardziej żywotne, przekraczające horyzont wyznaczony przez potrzeby materialne i kwestie bezpieczeństwa.
** Źródło: ''Duch się nam zapodział'', „Gazeta Wyborcza”, 23-25 kwietnia 2011.
 
==T==
* Tak naprawdę etyka nie dostarcza gotowych odpowiedzi, jak mamy postępować, bo musiałaby zastąpić całe życie moralne. I tak samo jak etyka nie zastąpi nikogo w podejmowaniu decyzji moralnych, tak również spontaniczność naszych odruchów moralnych nie gwarantuje doskonałości działania. Dobrzy ludzie też czynią zło.
** Źródło: wywiad Aleksandry Klich ''Kto zna numer do Pana Boga'', „Gazeta Wyborcza”, 25 stycznia 2010.
 
* To, co kiedyś mogło być przedmiotem publicznych sporów, tak samo realnych i rokujących rozstrzygnięcie jak spory naukowe, dziś stało się sprawą „osobistych przekonań”, a w konsekwencji sprawą błahą.<br />Wiara i niewiara, wiara taka bądź inna – co komu do prywatnych spraw? I w ten właśnie sposób dzieło duchowego pustynnienia sfery publicznej zostało dopełnione. Niektórzy nazywają to, nieco przesadnie, „postpolitycznością”.
** Źródło: ''Duch się nam zapodział'', „Gazeta Wyborcza”, 23-25 kwietnia 2011.
 
==W==
* W filozofii nie chodzi o wmawianie światu i ludziom, że jest bez reszty racjonalny i dobry. To kicz, a nie filozofia.
** Źródło: wywiad Aleksandry Klich ''Kto zna numer do Pana Boga'', „Gazeta Wyborcza”, 25 stycznia 2010.
 
* Wiary autentycznej, ryzykującej, w liberalnym, egalitarnym i indywidualistycznym społeczeństwie już nie ma, a jeśli jest, to tylko w kulturowym skansenie. Niewiele dziś doprawdy dzieli wiarę od niewiary. Obie bywają płytkie i machinalne. Rzadki to ptak – człowiek prawdziwie wierzący. I rzadszy jeszcze jego negatyw – zaangażowany ateista walczący z wiara i religią tak, jak kiedyś wyznania walczyły między sobą.
** Źródło: ''Duch się nam zapodział'', „Gazeta Wyborcza”, 23-25 kwietnia 2011.
** Zobacz też: [[liberalizm]], [[wiara]], [[ateizm]]
 
* Wierzę, że litość i trwoga, które podnoszą nas z nóg i każą nam – na co dzień tchórzliwym leniom i egoistom – działać i pomagać, czynią z ludzkości gatunek zasługujący na istnienie. Dzięki ludziom dobrym jesteśmy czymś więcej niż rakiem toczącym skórę ziemi, niż katastrofą świata zwierzęcego.