Andrzej Grabarczyk: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Alessia (dyskusja | edycje)
m zob. też, kat., formatowanie automatyczne
Alessia (dyskusja | edycje)
m zob. też
Linia 10:
* Gdy zawaliłem studia, zastanawiałem się, co robić dalej. Może pójść na biologię, może na ochronę wód? Nawet na Uniwersytet Śląski składałem papiery. Aż tu ojciec, pamiętając moje parateatralne działania ze szkoły, mówi: „A może byś do szkoły teatralnej poszedł”. „Czy ja wiem? Nie wiem”. „To chodź do teatru”. I tak zostałem adeptem w Teatrze Nowym w Zabrzu. Pół roku w nim byłem. Prześliznąłem się przez jedną sztukę Różewicza. Wyszedłem na scenę i właściwie nic poza tym. Jednak wyszedłem po raz pierwszy na prawdziwe, zawodowe deski. I pomyślałem: „No dobrze, może spróbuję”. Tato wymyślił cały repertuar na egzaminy, przygotował mnie do nich i zdałem. A jak już zdałem, to nadal nie wiedziałem, czy to faktycznie jest to. Na szczęście miałem takich profesorów, od których nie dało się już odejść. Aczkolwiek Tadeusz Łomnicki, który był opiekunem naszego roku, zawsze nam mówił: „Słuchajcie, jest tyle zawodów na «a»: a murarz, a piekarz, a... Jak ktoś nie chce być aktorem, to niech da sobie spokój”. Razem z Łomnickim uczyła nas cała plejada wspaniałych aktorów. Byłoby więc nietaktem nie przykładać się do pracy. I w końcu gdzieś na drugim roku zrozumiałem, że chcę być aktorem. Musiałem jednak popracować nad wymową. Troszkę przeszkadzała mi śląska gwara. Pani od dykcji mówiła: „Andrzej, popracuj, popracuj, bo zaciągasz”. Z tym zaciąganiem miałem jeszcze problem przez jakieś trzy lata po ukończeniu studiów.
** Źródło: [http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/odemnie.htm „Śląsk” 7/04]
** Zobacz też: [[Tadeusz Łomnicki]]
 
* Jak człowiek jest młody, to żyje tym, czym żyje dom. Kiedy ojciec się przygotowywał przed premierą, to cały dom chodził na palcach.