Moby Dick: Różnice pomiędzy wersjami
Usunięta treść Dodana treść
szablon |
gruntowna poprawa hasła, formatowanie automatyczne, grafika, interwiki |
||
Linia 1:
[[Plik:Moby-Dick FE title page.jpg|mały|<center>Strona tytułowa I wydania ''Moby Dicka''<br />z 1851 r.</center>]]
'''[[w:Moby Dick|Moby Dick albo Wieloryb]]'''
* Aby stworzyć potężną książkę, musicie wybrać temat potężny. Nigdy
* Gdy tylko stwierdzę, że usta wykrzywiają mi się ponuro, gdy tylko do duszy mej zawita wilgotny, dżdżysty listopad, gdy złapię się na tym, że mimowolnie przystaję przed składami trumien albo podążam za każdym napotkanym pogrzebem, a zwłaszcza gdy moja hipochondria tak mnie opanuje, iż potrzeba mi silnych zasad moralnych, by się powstrzymać od rozmyślnego wyjścia na ulicę i metodycznego strącania ludziom z głów kapeluszy - wtedy uznaję, że już wielki czas udać się na morze jak najrychlej. To jest moja namiastka pistoletu i kuli.▼
**
** Źródło: rozdział CIV
* Ale już za późno na jakiekolwiek ulepszenia, Wszechświat jest już ukończony, sklepienie położone, a wióry z budowy zabrano przed milionem lat.
* Jeśli o mnie idzie, to trapiony jestem wiecznotrwałą tęsknotą za tym, co dalekie.▼
** Zobacz też: [[Wszechświat]]
** Opis: rozdział I. Postać: Izmael▼
* Ten świat jest wspólny, jest spółką akcyjną wszystkich ludzi pod każdą szerokością geograficzną. My, kanibale, musimy jakoś dopomagać tym chrześcijanom".▼
**
** Źródło: rozdział CVIII
* (...) choć człowiek miłuje bliźniego swego, przecie jest zwierzęciem robiącym pieniądze, która to skłonność aż nazbyt często tłumi w nim uczucie życzliwości.
* (...) i niech Nieba mają miłosierdzie nad nami wszystkimi - prezbiterianami i poganami na równi - wszyscy bowiem mamy okropnie pokręcone w głowach i srodze nam potrzeba poprawy.▼
**
** Opis:
** Źródło: rozdział XCIII
* posty sprawiają, że podupada się na ciele, a przez to upada się i na duchu, wszystkie zaś myśli z postu zrodzone muszą być z konieczności na wpół zagłodzone (...) piekło jest pomysłem, który się po raz pierwszy zrodził z niestrawnego pieroga z jabłkami i od owej pory utrwalany jest dzięki dziedzicznym niestrawnościom kultywowanym przez ramadany. ▼
** Opis: rozdział XVII. Postać: Izmael▼
* Choć jednak niewiele bywa prawdziwej wiedzy, przecie książek jest mnóstwo.
**
** Źródło: rozdział XXXII
* Choćby się przyjęło, że biały wieloryb w całej pełni rozpala serca tej mojej dzikiej załogi, a igrając z jej dzikością, wzbudza w niej nawet niejaką błędnorycerskość, to jednak jeżeli ludzie ci z samego zamiłowania wszczynają pogoń za Moby Dickiem, muszą także otrzymać strawę dla swych bardziej pospolitych, powszednich apetytów. Przecie nawet wzniośli i rycerscy krzyżowcy z dawnych czasów nie zadowalali się przebyciem dwóch tysięcy mil
* najczęściej otacza was jakaś wzniosła martwota; nie otrzymujecie żadnych wiadomości, nie czytacie gazet, nie pogrążają was w zbędnym podnieceniu nadzwyczajne wydania dzienników, które przynoszą wstrząsające relacje o różnych banałach, nie słyszycie o żadnych domowych kłopotach, bankructwach dłużników, spadku akcji; nigdy wam nie zakłóca spokoju myśl o tym, co będziecie jedli na obiad - bowiem wszystkie wasze posiłki na trzy lata i więcej są składnie załadowane w beczułki, a jadłospis pozostaje niezmienny. ▼
** Postać: Ahab
** Opis: rozdział XXXV. Postać: Izmael, o podzwrotnikowym życiu wielorybnika▼
** Źródło: rozdział XLVI
▲* Gdy tylko stwierdzę, że usta wykrzywiają mi się ponuro, gdy tylko do duszy mej zawita wilgotny, dżdżysty listopad, gdy złapię się na tym, że mimowolnie przystaję przed składami trumien albo podążam za każdym napotkanym pogrzebem, a zwłaszcza gdy moja hipochondria tak mnie opanuje, iż potrzeba mi silnych zasad moralnych, by się powstrzymać od rozmyślnego wyjścia na ulicę i metodycznego strącania ludziom z głów kapeluszy
* wyrafinowane szaleństwo Ahaba związane z Moby Dickiem nigdzie nie obawiało się znamienniej niż w najwyższej logice i przebiegłości w przewidywaniu faktu, że pościg winien na razie być w pewnym sensie pozbawiony owej niesamowitej szatańskości, jaka go z natury rzeczy cechowała; że należy usunąć na drugi, mroczny, plan wszystką straszliwość owej wyprawy (tylko nielicznie bowiem odznaczają się odwagą mogącą zdzierżyć przedłużające się rozmyślania, który nie folguje czyn); że jego oficerowie i marynarze, trwając na długich wachtach nocnych, musza mieć jakiś bliższy temat do rozważań niż Moby Dick.▼
**
** Źródło: rozdział I
▲* (...) i niech Nieba mają miłosierdzie nad nami wszystkimi
* W chwilach silnych przeżyć ród ludzki gardzi wszelkimi niskimi względami; chwile takie sa jednak przelotne. ▼
**
** Źródło: rozdział XVII.
* Ja lubię brać do ręki tylko czystą, dziewiczą, prostą, matematyczną robotę, coś, co się przepisowo zaczyna na początku, jest w środku, kiedy dochodzimy do połowy drogi i kończy się na jińcu, a nie takie tam partacwti, co na zakończenie jest w
▲* Choćby się przyjęło, że biały wieloryb w całej pełni rozpala serca tej mojej dzikiej załogi, a igrając z jej dzikością, wzbudza w niej nawet niejaką błędnorycerskość, to jednak jeżeli ludzie ci z samego zamiłowania wszczynają pogoń za Moby Dickiem, muszą także otrzymać strawę dla swych bardziej pospolitych, powszednich apetytów. Przecie nawet wzniośli i rycerscy krzyżowcy z dawnych czasów nie zadowalali się przebyciem dwóch tysięcy mil. by walczyć o Górb Pański, ale po drodze dopuszczali się włamań, drobnych kradzieży kieszonkowych oraz zdobywali inne przygodne pobożne korzyści.
**
** Opis:
** Źródło: rozdział CXXVI.
▲* Jeśli o mnie idzie, to trapiony jestem wiecznotrwałą tęsknotą za tym, co dalekie.
* Właśnie, właśnie; teraz dobrze! O, tai ruch wiosła wart jest tysiąc funtów! Takim można wziąć pierwszą nagrodę! Niech żyje złoty puchar olbrotu, junacy moi! Po trzykroc niech żyje, chłopcy, serduszka kochane! Spokojnie, spokojnie; nie spieszcie się - nie spieszcie! Czemuście to jeszcze wioseł nie połamali, nicponie? Gryźcie, brytany! Tak, tak, właśnie, spokojnie, spokojnie! Dobrze teraz, dobrze, długie a mocne ruchy. Wiosłować tam, wiosłować! Niechże was diabli porwą, łajdaki, oberwańcy - posnęliście czy co? Dość chrapania, śpiochy, ruszajcie się! Wiosłujcie, słyszycie? Wiosłujcie - co, nie możecie? Wiosłujcie, nie chce wam się. Czemu się nie ruszacie, do stu fur beczek? Dalej go, połamcie sobie gnaty, wiosłujcie, aż wam ślepia wylezą! ▼
** Opis: rozdział XLVIII. Postać: oficer Stubb, do załogi swojej szalupy podczas pościgu za wielorybem▼
** Źródło: rozdział I
▲* (...) najczęściej otacza was jakaś wzniosła martwota; nie otrzymujecie żadnych wiadomości, nie czytacie gazet, nie pogrążają was w zbędnym podnieceniu nadzwyczajne wydania dzienników, które przynoszą wstrząsające relacje o różnych banałach, nie słyszycie o żadnych domowych kłopotach, bankructwach dłużników, spadku akcji; nigdy wam nie zakłóca spokoju myśl o tym, co będziecie jedli na obiad
* wieloryb nie ma głosu, chyba żebyście go znieważyli twierdząc iż kiedy tak dziwnie bulgocze, to mówi przez nos. Ale też co ma wieloryb do powiedzenia? Rzadko kiedy znałem jakąś istotę głęboką, która by miała coś do powiedzenia temu światu, chyba że była zmuszona bełkotać cokolwiek bądź, aby zarobić na chleb. ▼
**
** Źródło: rozdział XXXV
* Niech przecieka! ja sam cały przeciekam. Tak, dziura na dziurze! nie tylko pełno we mnie dziurawych beczek, ale jeszcze tkwią one na dziurawym statku, to zaś o wiele gorsze położenie niż
▲* choć człowiek miłuje bliźniego swego, przecie jest zwierzęciem robiącym pieniądze, która to skłonność aż nazbyt często tłumi w nim uczucie życzliwości.
** Postać: Ahab
▲** Opis: rozdział XCIII. Postać: Izmael, o przestrodze, którą Stubb udziela Pipowi [nie będę cię wyławiał jak wyskoczysz, nie możemy sobie pozwolić na tracenie wielorybów przez takich jak ty; wieloryba można sprzedać za trzydziestokrotnie wyższą sumę od tej, którą za ciebie dadzą w Alabamie]
** Opis:
** Źródło: rozdział CIX
▲* (...) posty sprawiają, że podupada się na ciele, a przez to upada się i na duchu, wszystkie zaś myśli z postu zrodzone muszą być z konieczności na wpół zagłodzone (...) piekło jest pomysłem, który się po raz pierwszy zrodził z niestrawnego pieroga z jabłkami i od owej pory utrwalany jest dzięki dziedzicznym niestrawnościom kultywowanym przez ramadany.
▲* Aby stworzyć potężną książkę, musicie wybrać temat potężny. Nigdy inkt nie napisze wielkiego wiekopomnego dzieła o pchle, choć było wielu, co tego próbowali.
**
** Źródło: rozdział XVII
* Tak przodkowie jak i potomstwo Strapienia dalej
** Opis: rozdział CVI. Postać: Ahab
▲* Ten świat jest wspólny, jest spółką akcyjną wszystkich ludzi pod każdą szerokością geograficzną. My, kanibale, musimy jakoś dopomagać tym
▲* baranie łby nigdy nie powinny szukać logicznych przesłanek.
**
** Źródło: rozdział XIII
▲* W chwilach silnych przeżyć ród ludzki gardzi wszelkimi niskimi względami; chwile takie
** Źródło: rozdział XLVI
▲* (...) wieloryb nie ma głosu, chyba żebyście go znieważyli twierdząc iż kiedy tak dziwnie bulgocze, to mówi przez nos. Ale też co ma wieloryb do powiedzenia? Rzadko kiedy znałem jakąś istotę głęboką, która by miała coś do powiedzenia temu światu, chyba że była zmuszona bełkotać cokolwiek bądź, aby zarobić na chleb.
** Postać: Izmael
** Źródło: rozdział LXXXV
▲* Właśnie, właśnie; teraz dobrze! O, tai ruch wiosła wart jest tysiąc funtów! Takim można wziąć pierwszą nagrodę! Niech żyje złoty puchar olbrotu, junacy moi! Po
** Postać: oficer Stubb
▲** Opis:
** Źródło: rozdział XLVIII
▲* (...) wyrafinowane szaleństwo Ahaba związane z Moby Dickiem nigdzie nie obawiało się znamienniej niż w najwyższej logice i przebiegłości w przewidywaniu faktu, że pościg winien na razie być w pewnym sensie pozbawiony owej niesamowitej szatańskości, jaka go z natury rzeczy cechowała; że należy usunąć na drugi, mroczny, plan wszystką straszliwość owej wyprawy (tylko nielicznie bowiem odznaczają się odwagą mogącą zdzierżyć przedłużające się rozmyślania, który nie folguje czyn); że jego oficerowie i marynarze, trwając na długich wachtach nocnych,
** Postać: Izmael
** Źródło: rozdział XLVI
[[Kategoria:Herman Melville]]
▲* Niech przecieka! ja sam cały przeciekam. Tak, dziura na dziurze! nie tylko pełno we mnie dziurawych beczek, ale jeszcze tkwią one na dziurawym statku, to zaś o wiele gorsze położenie niż "Pequoda", człowieku. A jednak nie przystaję, by zatkać dziurę, bo któż by ją mógł odnaleźć na tak głęboko zanurzonym kadłubie - a nawet gdyby się ją znalazło, jakże tu myśleć o jej zatkaniu wpośród wyjącej nawałnicy tego życia!
[[Kategoria:Amerykańskie powieści]]
▲** Opis: rozdział CIX. Postać: Ahab, do Starbucka donoszącego mu o konieczności zatkania ładowni, z której wycieka olej
[[Kategoria:Powieści przygodowe]]
[[en:Moby-Dick]]
▲* Ja lubię brać do ręki tylko czystą, dziewiczą, prostą, matematyczną robotę, coś, co się przepisowo zaczyna na początku, jest w środku, kiedy dochodzimy do połowy drogi i kończy się na jińcu, a nie takie tam partacwti, co na zakończenie jest w srodku, a kończy się na początku. TO dobre dla starcyh bab, brać partacka robotę. Boże! Ileż czułości maja dla partaczy wszystkie stare baby!
[[bs:Moby Dick]]
▲** Opis: rozdział CXXVI. Postać: cieśla, zirytowany poleceniem przerobienia trumny, którą sam wcześniej sporządził, na boję
[[fr:Moby Dick]]
[[it:Herman Melville#Moby Dick]]
|