Prawdziwe męstwo: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
V. Vega (dyskusja | edycje)
Utworzył nową stronę „'''Prawdziwe męstwo''' (ang. ''True Grit'') – western produkcji amerykańskiej z 2010 roku, w reż. Joel Coen, Ethan Coen...”
(Brak różnic)

Wersja z 21:31, 23 lut 2011

Prawdziwe męstwo (ang. True Grit) – western produkcji amerykańskiej z 2010 roku, w reż. Joel Coen, Ethan Coen. Autorem scenariusza są Joel Coen, Ethan Coen na podstawie powieści Charlesa Portisa pod tym samym tytułem.

Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
  • Mattie: Jesteś stróżem prawa?
    LaBoeuf: Zgadza się. Jestem Strażnikiem Teksasu.
    Mattie: W Teksasie może to robi na kimś wrażenie, ale w Arkansas powinien pan uważać, czy pańskie teksańskie maniery nie wystawiają pana na pośmiewisko. Dlaczego tak bezskutecznie ściga pan Chaneya?
    LaBeouf: Zastrzelił senatora Bibbsa w Waco, w Teksasie. Rodzina Bibbsów wyznaczyła nagrodę.
  • Mattie: Możemy wyruszyć już dzisiaj?
    Kogut Cogburn: My? Nigdzie nie jedziesz, nie bierzesz w tym udziału.
    Mattie: Myli się pan, jeśli uważa mnie za dość głupią, żeby pozwolić panu wziąć 50 dolarów i tak sobie odjechać.
    Kogut Cogburn: Jestem zaprzysiężonym zastępcą szeryfa!
  • Mattie: I "daremny", szeryfie Cogburn, "pościg jest daremny"? Tego nie pisze się "daręmy".
  • Kogut Cogburn: (dostrzegają wisielca na drzewie) To Chaney?
    Mattie: Po podeszwach go nie rozpoznam.
    Kogut Cogburn: Dobra, to będziesz musiała tam wleźć i sprawdzić. Ja jestem za stary i za gruby.
  • Kogut Cogburn: To on?
    Mattie: Nie wydaje mi się.
    Kogut Cogburn: Dobra, przetnij sznur.
    Mattie: Po co?!
    Kogut Cogburn: Być może go znam.
  • Mattie: (przecina sznur wisielca) Dlaczego powiesili go tak wysoko?
    Kogut Cogburn: Nie wiem. Może wierzą, że od tego jest bardziej martwy. (Mattie przecina sznur, wisielec spada na ziemię) Nie znam tego człowieka.
  • Kogut Cogburn: Kto tam jest?
    Quincy: Metodysta i sukinsyn!
  • Moon: Pomóż mi!
    Kogut Cogburn: Nic nie mogę dla ciebie zrobić, synu. Twój kumpel cię zabił i jego już załatwiłem.
  • Mattie: Przecież obiecałeś pochować biedaka w chacie!
    Kogut Cogburn: Ziemia jest za twarda. Jeśli chcieli mieć godny pochówek, trzeba było dać się zabić latem.
  • LaBeouf: To ty mnie postrzeliłeś.
    Mattie: Pan LaBeouf ma słuszność, szeryfie. Strzelanie do rywala nie jest uczciwe w żadnej konkurencji.
    Kogut Cogburn: Cholera jasna! Nie mam zamiaru przyjąć waszego słowa za pewne, jakobym postrzelił LaBeoufa! To była spora strzelanina!
    LaBeouf: Usłyszałem karabin i poczułem kulę. Spudłowałeś, Cogburn.
    Kogut Cogburn: Ja spudłowałem?!
    LaBeouf: Jesteś większym kaleką bez oka, niż ja bez ręki.
    Kogut Cogburn: Mogę odstrzelić komarówi oko z osiemdziesięciu metrów. (rzuca butelkę w powietrze, strzela do niej trzy razy, trafia ją dopiero czwartym strzałem, gdy jest już na ziemi) Ten Chinol znowu wcisnął mi trefne naboje.
    LaBeouf: Już myślałem, że powiesz, że słońce świeciło ci w oczy. Chciałem powiedzieć, w oko.
  • Chaney: Znam cię! Ty jesteś Mattie! Mała Mattie buchalterka! A to ci heca!
    Mattie: Tak, ja ciebie też znam, Tomie Chaney!
  • Mattie: Potrzebujesz dobrego prawnika?
    Ned Farciarz: Raczej dobrego sędziego.
  • Mattie: Gdzie jest druga kalifornijska sztabka? Co zrobiłeś z klaczą papy?
    Chaney: Cicho siedź!
    Mattie: Myślisz o Starej Kryjówce? Słuchaj, jeśli mnie puścisz, złoże oświadczenie na twoją korzyść i gdy zostaniesz doprowadzony przed oblicze sprawiedliwości sędzia może będzie dla ciebie łagodniejszy.
    Chaney: (myśli przez chwilę) Mogę zrobić coś lepszego. Nie potrzebuję twojego oświadczenia. Wystarczy mi twoje milczenie.
  • Ned Farciarz: Kogut, co zamierzasz zrobić? Czterech na jednego to dla ciebie za dużo?
    Kogut Cogburn: Zamierzam cię zabić, Ned! Albo zobaczyć jak powieszą cię w Forcie Smith na polecenie sędziego Parkera! Co wolisz?
    Ned Farciarz: Odważnie powiedziane, jak na jednookiego grubasa! (Ned i jego gang wybuchają śmiechem)
    Kogut Cogburn: Bierz broń do ręki, ty sukinsynu!