Graham Greene: Różnice pomiędzy wersjami
Usunięta treść Dodana treść
m →Koniec romansu: int. |
m →Koniec romansu: int. |
||
Linia 39:
* Jakże łatwą rzeczą wydaje się nam strząśnięcie brzemienia winy przez zwykły akt skruchy.
* Jego pobrużdżona twarz wygląda jak nieudane dzieło garncarza – twarz wybrakowana z eksportowej sorty.
* Jesień przyszła wcześnie; łuszczyła się jak dym po nagich udach jakiegoś pomnika.
Linia 53:
* Należał do tych osób, które w taksówce zawsze mają odliczone pieniądze w garści, podczas gdy inni protestując przetrząsają kieszenie.
* Niczym spadające ćmy, jak płatki popiołu z wygasłego pożaru.
* Nie jestem przeciwnikiem przesądu – powiedział – To pozwala ludziom odczuć, że ten świat nie jest wszystkim. To może być początkiem mądrości.
Linia 65:
* Noc skapywała jak strumyki atramentu w jakiś szary, połyskliwy płyn
* Och, tego się nie robi, ale tak samo nie cudzołoży, nie kradnie, nie dezerteruje pod ogniem nieprzyjaciela. Rzeczy, których się nie robi, popełniane są codziennie.
* Pamiętał, że Henryk wybrał stek wiedeński, co byłe dowodem jego niewinności. Jestem przekonany, że nie wiedział co zamawia, i spodziewał się czegoś w rodzaju Wiener Schnitzel. Będąc na cudzym terenie czuł się zbyt skrępowany, by czynić uwagi na temat jedzenia, i w jakiś sposób uporał się wreszcie z różowym paskudztwem. Spróbował porta z ostrożną podejrzliwością; sądzę, że nie zapomniał wiedeńskiego steku.
* Podobno wieczność nie jest rozwinięciem czasu, lecz jego nieobecnością.
* Strona, po której stały hotele, została zbombardowana i zamiast murów zastałem łatę powietrza.
|