Stanisław Łyżwiński: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Nie podano opisu zmian
Nie podano opisu zmian
Linia 57:
** Opis: odpowiadając na pytanie, jak zapamiętała Stanisława Łyżwińskiego.
** Źródło: [http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/dziewczyny-baly-sie-lyzwinskiego,824593 ''Dziewczyny bały się Łyżwińskiego'']
 
* Lepper i jego ludzie pilnowali, by mówić do niego „panie marszałku”, teraz już per premierze. I mówią tak do niego wszyscy, z jednym wyjątkiem - Łyżwińskiego. On mówił inaczej - „tata”, „tata kazał”, „tata powiedział”, „tata uważa”. Jakby Lepper był ojcem rodziny. Bo Łyżwiński był najbliższym współpracownikiem Leppera.
** Autor: [[Ryszard Czarnecki]]
** Źródło: „Dziennik”, 3 sierpnia 2007.
 
* W jego sprawie występuje więcej kobiet. Jest także zarzut zgwałcenia. Kobieta, którą rzekomo miał zgwałcić Łyżwiński, zeznała, że podczas stosunku poprosiła go, żeby z niej zszedł i założył prezerwatywę, a następnie dalej mieli uprawiać seks. Gdy skończyli, wyszli z biura i razem poszli do miasta. Czy to jest gwałt? Tyle samo warte jest oskarżenie Łyżwińskiego o porwanie. Pan P. nagrał jakiś bełkot Łyżwińskiego, który pewnie wcześniej coś sobie wypił. A człowiek, którego miano porwać, twierdzi, że nigdy nie obawiał się żadnego porwania. To jakieś bzdury.