Richard Dawkins: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Marac (dyskusja | edycje)
nowy cytat
Alessia (dyskusja | edycje)
m -zbędne sekcje, formatowanie automatyczne
Linia 3:
 
==Książki==
* Umrzemy i to czyni z nas szczęściarzy. Większość ludzi nigdy nie umrze, ponieważ nigdy się nie narodzi. Ludzi, którzy potencjalnie mogliby teraz być na moim miejscu, ale w rzeczywistości nigdy nie przyjdą na ten świat, jest zapewne więcej niż ziaren piasku na pustyni. Wśród owych nienarodzonych duchów są z pewnością poeci więksi od Keatsa i uczeni więksi od Newtona. Wiemy to, ponieważ liczba możliwych sekwencji ludzkiego DNA znacznie przewyższa liczbę ludzi rzeczywiście żyjących. Świat jest niesprawiedliwy, ale cóż, to właśnie myśmy się na nim znaleźli, ty i ja, całkiem zwyczajnie.
===** Źródło: Rozplatanie tęczy (''Unweaving the Rainbow'', 1988)===
 
* Zachowanie organizmu służy maksymalizacji szansy przetrwania genów odpowiedzialnych za «to„to zachowanie»zachowanie”, niezależnie od tego, czy są to jego geny, czy geny ulokowane w innym organizmie.
===** Źródło: Fenotyp rozszerzony (''The Extended Phenotype'', 1982)===
===Samolubny gen (''The Selfish Gene'', 1976)<span id=„Samolubny gen">&nbsp;</span>===
{{Osobne|Samolubny gen}}
 
* Niektórzy z moich kolegów uważali powyższe wyjaśnienie zdolności przetrwania memu Boga za niedostateczne. Koniec końców zawsze chcą się dopatrzyć 'korzyści biologicznych'. Potwierdzenie, że idea Boga 'silnie przemawia do psychiki', im nie wystarcza. Chcą jeszcze wiedzieć dlaczego. Jeśli coś przemawia do psychiki, to znaczy, że porusza umysły, a te ukształtował dobór naturalny genów w pulach genowych. Pytają więc o przyczynę, dla której posiadanie takiego umysłu zwiększa szansę przetrwania genu.
 
* Rozważmy ideę Boga. Nie wiemy, skąd się wzięła w puli memów. Przypuszczalnie powstała wiele razy na drodze niezależnych mutacji. W każdym razie z pewnością jest bardzo stara. W jaki sposób się replikuje? Słowem mówionym i pisanym, wspomaganym przez wspaniała muzykę i wielkie dzieła sztuki. Czemu ma tak wysoką przeżywalność? W tym przypadku 'przeżywalność' nie jest oczywiście własnością genu w puli memów, ale memu w puli memów. Pytanie to znaczy w istocie tyle: co w idei Boga stanowi o tak wielkiej jej stabilności i zdolności do penetrowania środowiska kulturowego? Zdolność przetrwania memu Boga w puli memów wynika z tego, że przemawia on bardzo silnie do psychiki. Udziela prawdopodobnie brzmiącej odpowiedzi na głębokie i drażniące pytania o sens istnienia. Zdaje się obiecywać że niesprawiedliwości tego świata zostaną naprawione na tamtym. 'Nieśmiertelne zastępy' łagodzą dotkliwość doczesnych niedostatków, i choć istnieją tylko w naszej wyobraźni, nie są przez to ani trochę mniej skuteczne, będąc w tym podobne do placebo podanego przez lekarza. Oto niektóre z powodów łatwości, z jaką idea Boga jest kopiowana przez mózgi kolejnych pokoleń. Bóg istnieje, przynajmniej jako mem o dużej zdolności przetrwania, czy te wybitnej zaraźliwości, w środowisku tworzonym przez kulturę człowieka.
 
===Fenotyp rozszerzony (''The Extended Phenotype'', 1982)===
* Zachowanie organizmu służy maksymalizacji szansy przetrwania genów odpowiedzialnych za «to zachowanie», niezależnie od tego, czy są to jego geny, czy geny ulokowane w innym organizmie.
 
===Rozplatanie tęczy (''Unweaving the Rainbow'', 1988)===
* Umrzemy i to czyni z nas szczęściarzy. Większość ludzi nigdy nie umrze, ponieważ nigdy się nie narodzi. Ludzi, którzy potencjalnie mogliby teraz być na moim miejscu, ale w rzeczywistości nigdy nie przyjdą na ten świat, jest zapewne więcej niż ziaren piasku na pustyni. Wśród owych nienarodzonych duchów są z pewnością poeci więksi od Keatsa i uczeni więksi od Newtona. Wiemy to, ponieważ liczba możliwych sekwencji ludzkiego DNA znacznie przewyższa liczbę ludzi rzeczywiście żyjących. Świat jest niesprawiedliwy, ale cóż, to właśnie myśmy się na nim znaleźli, ty i ja, całkiem zwyczajnie.
 
===Bóg urojony (''The God Delusion'', 2006)===
Linia 22:
* (...) czy, jeśli ukojenie, jakie daje religia, opiera się na neurologicznie więcej niż nieprawdopodobnej przesłance, iż możemy jakoś przetrwać śmierć własnych mózgów, naprawdę chcemy takiego ukojenia bronić?
 
* Dobór naturalny wbudował w dziecięcy mózg skłonność do wierzenia w to, co mówią rodzice i starszyzna plemienna. Takie posłuszeństwo oparte na zaufaniu sprzyja przeżyciu (...). Od posłuszeństwa opartego na zaufaniu blisko jednak do bezwarunkowego podporządkowania, a skutkiem jest podatność na zarażenie "«umysłowym wirusem"».
** Opis: Za ten "«umysłowy wirus"» autor uważa religię.
 
* (...) niektóre feministyczne teolożki (...) próbują dochodzić rekompensaty wielowiekowej niesprawiedliwości, oznajmiając, że Stwórczynią była Ona, ale w sumie, czy naprawdę jest jakaś różnica między nieistniejącym mężczyzną a nieistniejącą kobietą? Choć z drugiej strony nie wykluczam, że w tej egzotycznej krzyżówce feminizmu i teologii płeć może być rzeczywiście atrybutem istotniejszym niż istnienie.
Linia 31:
* Papież Jan Paweł II stworzył więcej świętych niż wszyscy jego poprzednicy przez ostatnie siedem stuleci razem wzięci, szczególną sympatię żywił zaś do Dziewicy Maryi. Jego politeistyczne ciągotki ujawniły się w dramatycznych okolicznościach. W roku 1981 w Rzymie dokonano zamachu na papieża, a swoje ocalenie Jan Paweł II przypisał wstawiennictwu Matki Bożej Fatimskiej. «Jedna ręka trzymała pistolet, a inna prowadziła kulę» – powiedział później. Ktoś mógłby, co prawda, spytać, dlaczego nie poprowadziła jej tak, by pocisk w ogóle chybił. Ktoś inny mógłby napomknąć, że zespół chirurgów, którzy przez sześć godzin operowali papieża, też zasługuje na pewną wdzięczność – choć zapewne matczyna dłoń kierowała również ich skalpelami. Ale najważniejsze w tym wszystkim jest, że zdaniem papieża to nie po prostu Matka Boża «prowadziła kulę». To konkretnie Matka Boża ''Fatimska''! A co robiły w tym czasie Najświętsza Panienka z Lourdes, Nasza Pani z Gwadelupy, Matka Boska z Medjugorje, Matka Boska z Akity, Matka Boska z Zeitoun, Dziewica z Garabandal, Matka Boża z Knock – czy akurat miały inne sprawy na głowie?
 
* Po tym, gdy moi oksfordzcy koledzy wybrali (...) nowego dziekana, tak się jakoś złożyło, że przez trzy kolejne wieczory podczas uroczystych kolacji wszyscy członkowie college'u wznosili toast za jego zdrowie. Trzeciego wieczoru dumny elekt z wdzięcznością odpowiedział na toast: "«Czuję się już o wiele lepiej"» - oświadczył.
 
* (...) rabin Nowego Jorku oświadczył: «Pan Einstein jest bez wątpienia wielkim uczonym, ale jego poglądy religijne są głęboko sprzeczne z judaizmem». «Ale»? «''Ale''»?! Dlaczego nie «i»?
 
* To banał (i to jak większość banałów niezgodny z prawdą), że nauka odpowiada na pytania ''jak'', tylko teologia zaś dysponuje narzędziami umożliwiającymi odpowiedź na pytania ''dlaczego''. Cóż to niby jest "«pytanie ''dlaczego''"»? Nie każde pytanie rozpoczynające się od "«dlaczego"» w ogóle jest sensownym, uprawnionym pytaniem. Dlaczego jednorożce są puste w środku? Na niektóre pytania po prostu nie warto odpowiadać. Jaki jest kolor abstrakcji? Jak pachnie nadzieja? Fakt, że jakieś pytanie można sformułować w pełni zgodnie z gramatycznymi regułami języka, nie oznacza, że ma ono jakikolwiek sens, ani że warto się nim poważnie zajmować. Więcej - nawet jeśli pytanie jest poważne i nauka nie potrafi na nie odpowiedzieć, to wcale nie oznacza, że odpowiedź zna religia.
 
* Twierdzić, iż owa pierwsza przyczyna, wielkie nieznane, odpowiedzialne za to, że istnieje raczej coś niż nic, to istota, która potrafiła zaprojektować Wszechświat i przemawiać do miliardów ludzi równoczesne, to nic więcej niż ucieczka od odpowiedzialności, od odpowiedzialności za znalezienie prawdziwego wyjaśnienia. To przeraźliwa demonstracja samozadowolenia i oportunizmu, przeczące nie tylko zdrowemu rozsądkowi poszukiwanie haka zwisającego z nieba.