Hermann Hesse: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
dodaję cytaty
m formatowanie automatyczne, sortowanie, lit.
Linia 11:
 
===Gra szklanych paciorków===
* Prawda, mój kochany, istnieje! Lecz „nauka”, której pożądasz, jakaś absolutna, doskonała i wyłącznie mądrością obdarzająca nauka – nie istnieje. I nie powinieneś też wcale tęsknić do takiej doskonalej nauki, przyjacielu, lecz tylko do udoskonalenia samego siebie. Boskość jest w '''tobie''', nie w pojęciach ani książkach. Prawdą się żyje, nie wykłada się jej. Przygotuj się do walk, Józefie, widzę, że już się one rozpoczęły.
** Źródło: ''Gra szklanych paciorków'' (rozdz. ''Powołanie''), tłum. Maria Kurecka, Wydawnictwo Poznańskie 1971, s. 81
** Opis: Mistrz gry szklanych paciorków (magister ludi) do Józefa Knechta podczas wizyty w domu mistrza po ukończeniu kastalskiej szkoły średniej.
 
* [...] im więcej od siebie wymagamy czy też im więcej aktualne nasze zadanie od nas wymaga, tym bardziej zdani jesteśmy na szukanie źródła siły w medytacji, na nieustannie odnawiane godzenie umysłu z duszą. Im bardziej zaś – a miałbym na to sporo przykładów – absorbuje nas jakieś zadanie, to podniecając i pobudzając, to znów nużąc i przytłaczając, tym łatwiej stać się może, iż zaniedbamy owo źródło, podobnie jak przy zatopieniu się w jakiejś umysłowej pracy łacno skłonny bywa człowiek do zaniedbania ciała i jego pielęgnacji. Ludzie prawdziwie wielcy w dziejach świata wszyscy albo umieli medytować, albo też nieświadomie znali drogę wiodącą ku temu właśnie celowi, do którego medytacja nas prowadzi. Inni zaś, nawet najzdolniejsi i najsilniejsi, wszyscy w końcu ponieśli klęskę i porażkę, ponieważ ich zadanie czy też ambitne marzenie tak nimi owładnęło, tak ich opętało i opętanymi uczyniło, że utracili zdolność do nieustannego odrywania się od tego, co aktualne, i do zachowania dystansu.
** Źródło: ''Gra szklanych paciorków'' (rozdz. ''Waldzell''), tłum. Maria Kurecka, Wydawnictwo Poznańskie 1971, s. 102
Linia 23 ⟶ 19:
** Opis: Jedna z reguł Zakonu Kastalskiego, którą wstępujący do niego Józef Knecht otrzymał jako zadanie, przedmiot medytacji.
 
* Prawda, mój kochany, istnieje! Lecz „nauka”, której pożądasz, jakaś absolutna, doskonała i wyłącznie mądrością obdarzająca nauka – nie istnieje. I nie powinieneś też wcale tęsknić do takiej doskonalej nauki, przyjacielu, lecz tylko do udoskonalenia samego siebie. Boskość jest w '''tobie''', nie w pojęciach ani książkach. Prawdą się żyje, nie wykłada się jej. Przygotuj się do walk, Józefie, widzę, że już się one rozpoczęły.
* Tym spośród nas, którzy łatwo znajdują zadowolenie, a pogodni są tylko z pozoru, przeciwstawiają sie inni ludzie i całe ludzkie pokolenia, których pogoda nie jest powierzchowną igraszką, ale powaga i głębią. Jednego z nich znałem, był to dawny nasz mistrz muzyki, którego sam niegdyś widywałeś w Waldzell czasami, człowiek ten w ciągu ostatnich lat swojego życia posiadł cnotę pogody w tak znacznym stopniu, że promieniowała zeń jak światło ze słońca, że w postaci życzliwości, radości życia, dobrego humoru, ufności i zaufania przechodziła ona na wszystkich dookoła, we wszystkich też dalej promieniując, we wszystkich tych, którzy prawdziwie blask jej wchłonęli i pozwolili się nim przeniknąć. Ja również oświecony zostałem jego blaskiem, mnie również udzielił on nieco swej jasności i promienistości serca [...] Osiągnięcie takiej pogody jest dla mnie, a wraz ze mną dla wielu, celem najwyższym i najszlachetniejszym. Znajdziesz ową pogodę także u niektórych ojców z kierownictwa zakonu. A pogoda ta nie jest ani igraszką, ani upodobaniem w samym w sobie, jest najwyższą świadomością i miłością, jest afirmacją wszelkiej rzeczywistości, czuwaniem na skraju wszelkich głębin i przepaści, jest cnota rycerzy i świętych, cnota niezniszczalną, która wraz z wiekiem i przybliżaniem się śmierci stale jeno wzrasta. Jest ona tajemnica piękna i właściwą substancją wszelkiej sztuki. Poeta, który cuda i potworności życia taneczną miara swych wierszy opiewa, muzyk, co pozwala im rozbrzmiewać w postaci czystej współczesności, jest szafarzem światła, pomnaża radość i jasność na ziemi, nawet jeśli nas najpierw wiedzie przez łzy i ból. Może ów poeta, którego wiersze tak nas zachwycają, jest smutnym samotnikiem, może i muzyk ów był posępnym marzycielem, lecz także i wówczas dzieło jego uczestniczy w radości gwiazd i bogów. To, co nam daje, nie jest już jego mrokiem, cierpieniem czy trwogą, to kropla czystego światła, wiekuistej radości. Nawet całe narody czy języki zgłębić usiłują głębiny świata przez mity, kosmogonie, religie, radość ta jest ostatecznym i najważniejszym celem, który mogą osiągnąć.
** Źródło: ''Gra szklanych paciorków'' (rozdz. ''Powołanie''), tłum. Maria Kurecka, Wydawnictwo Poznańskie 1971, s. 81
** Opis: Mistrz gry szklanych paciorków (magister ludi) do Józefa Knechta podczas wizyty w domu mistrza po ukończeniu kastalskiej szkoły średniej.
 
* Tym spośród nas, którzy łatwo znajdują zadowolenie, a pogodni są tylko z pozoru, przeciwstawiają siesię inni ludzie i całe ludzkie pokolenia, których pogoda nie jest powierzchowną igraszką, ale powaga i głębią. Jednego z nich znałem, był to dawny nasz mistrz muzyki, którego sam niegdyś widywałeś w Waldzell czasami, człowiek ten w ciągu ostatnich lat swojego życia posiadł cnotę pogody w tak znacznym stopniu, że promieniowała zeń jak światło ze słońca, że w postaci życzliwości, radości życia, dobrego humoru, ufności i zaufania przechodziła ona na wszystkich dookoła, we wszystkich też dalej promieniując, we wszystkich tych, którzy prawdziwie blask jej wchłonęli i pozwolili się nim przeniknąć. Ja również oświecony zostałem jego blaskiem, mnie również udzielił on nieco swej jasności i promienistości serca [...] Osiągnięcie takiej pogody jest dla mnie, a wraz ze mną dla wielu, celem najwyższym i najszlachetniejszym. Znajdziesz ową pogodę także u niektórych ojców z kierownictwa zakonu. A pogoda ta nie jest ani igraszką, ani upodobaniem w samym w sobie, jest najwyższą świadomością i miłością, jest afirmacją wszelkiej rzeczywistości, czuwaniem na skraju wszelkich głębin i przepaści, jest cnota rycerzy i świętych, cnota niezniszczalną, która wraz z wiekiem i przybliżaniem się śmierci stale jeno wzrasta. Jest ona tajemnica piękna i właściwą substancją wszelkiej sztuki. Poeta, który cuda i potworności życia taneczną miara swych wierszy opiewa, muzyk, co pozwala im rozbrzmiewać w postaci czystej współczesności, jest szafarzem światła, pomnaża radość i jasność na ziemi, nawet jeśli nas najpierw wiedzie przez łzy i ból. Może ów poeta, którego wiersze tak nas zachwycają, jest smutnym samotnikiem, może i muzyk ów był posępnym marzycielem, lecz także i wówczas dzieło jego uczestniczy w radości gwiazd i bogów. To, co nam daje, nie jest już jego mrokiem, cierpieniem czy trwogą, to kropla czystego światła, wiekuistej radości. Nawet całe narody czy języki zgłębić usiłują głębiny świata przez mity, kosmogonie, religie, radość ta jest ostatecznym i najważniejszym celem, który mogą osiągnąć.
** Źródło: ''Gra szklanych paciorków'' (rozdz. ''Rozmowa''), tłum. Maria Kurecka, Wydawnictwo Poznańskie 1971, s. 319–322.
** Opis: Józef Knecht do swojego przyjaciela Plinia Designori
 
===Rosshalde===
* Ach, te pierwsze próby, kiedy się szuka i nie znajduje - to piękne.
 
* (...) Miłość, czułość, uczucie - to rzeczy, których dziecko na ogół potrzebuje mniej, niż się nam, dorosłym, wydaje.
 
* Musisz wyrzec się wszystkiego, co masz, i musisz oczyścić się z całej przeszłości, inaczej nigdy nie zdołasz jasnym, swobodnym wzrokiem spojrzeć na świat.
* Zrób ten krok i raz odrzuć precz wszystko, a przekonasz się, że świat ma dla ciebie w zanadrzu jeszcze tysiące cudów.
 
* Nauczyciel wie mnóstwo rzeczy, ale same nudziarstwa.
 
* Ach, te pierwsze próby, kiedy się szuka i nie znajduje - to piękne.
 
* Wiecznie to samo. Kiedy się wdać z kimś dorosłym w rozmowę o tym, co naprawdę ważne, zawsze kończy się rozczarowaniem albo i upokorzeniem.
 
* Zrób ten krok i raz odrzuć precz wszystko, a przekonasz się, że świat ma dla ciebie w zanadrzu jeszcze tysiące cudów.
* Musisz wyrzec się wszystkiego, co masz, i musisz oczyścić się z całej przeszłości, inaczej nigdy nie zdołasz jasnym, swobodnym wzrokiem spojrzeć na świat.
 
===Inne===
Linia 48 ⟶ 47:
* Ci, którzy są jak dzieci, umieją kochać; na tym polega ich sekret.
** Źródło: ''Siddhartha'', przekład Małgorzata Łukasiewicz
 
* Gdyby na kolanach siedziała ci dziewczyna, która ci się akurat podoba, gdybyś miał w perspektywie talerz zupy, na którą akurat masz ochotę, nie mordowałbyś się z tymi głupstwami. W przyrodzie jest dziesięć tysięcy kolorów, a myśmy się uparli zredukować skalę do dwudziestu. Oto i całe malarstwo. Człowiek nigdy nie jest zadowolony i musi jeszcze dostarczać sprawy krytykom.
** Źródło: ''Ostatnie lato Klingsora'' s. 288 [w:] ''W słońcu dawnych dni''
 
* Gdzie schodzą się zaprzyjaźnione drogi, tam cały świat wygląda na moment jak ojczyzna.
Linia 59 ⟶ 61:
 
* Kto jest zbyt wygodny, by samodzielnie myśleć i być sędzią samego siebie, ten podda się istniejącym zakazom, temu jest lekko.
 
* Lepiej zostać zabitym przez faszystów<br />Niż samemu być faszystą!<br />Lepiej zostać zabitym przez komunistów<br />Niż samemu być komunistą!<br />Dlatego my, błądzący bracia,<br />Możemy kochać nawet w poróżnieniu,<br />A nie sądzić i nienawidzić.<br />Cierpliwa miłość,<br />Miłująca cierpliwość<br />Zbliża nas do świętego celu.
** Źródło: ''Namysł''
 
* Mądrość to myśleć ze sceptycyzmem, a działać z optymizmem.
 
* – Miłość nie powinna prosić – mówiła – ani żą­dać. Miłość musi posiadać siłę, dzięki której dojdzie sama w sobie do pewności. I wtedy nie ją cokolwiek ciągnąć będzie, lecz ona zacznie przyciągać. Sinclairze, miłość u pana ciągnięta jest przeze mnie. A jeśli ona kiedykolwiek mnie pociągnie, wówczas przyjdę. Nie chcę jednak dawać prezentów, chcę zostać zdobyta.
** Źródło: ''Demian''
 
* Niektóre kobiety wiejskie, posiadające i znające tylko Biblię, więcej zaczerpnęły z niej wiedzy, pociechy i radości niż niejeden wybredny bibliofil korzystający z kosztownej biblioteki.
 
* Przecenia się stronę zmysłową, jeśli się uważa, że życie duchowe jest tylko żałosną namiastką zmysłowości. Zmysły nie się w niczym więcej warte od ducha ani odwrotnie. Wszystko stanowi jedną całość i wszystko jest tyle samo warte. Obejmujesz kobietę albo piszesz wiersz – to nie ma znaczenia. Najważniejsza jest miłość, zapał, wewnętrzne przejęci, a jeżeli masz w sobie tę miłość, to wszystko jedno, czy jesteś mnichem na górze Atos czy światowcem w Paryżu.
** Źródło: ''Ostatnie lato Klingsora'' s. 290 [w:] ''W słońcu dawnych dni''
** Opis: Klingsor w rozmowie z Louisem
 
* Samotność jest niezależnością, życzyłem jej sobie i zdobyłem ją po długich latach. Była ona zimna, o tak, ale była też cicha, prawdziwie cicha i wielka, podobnie jak zimne, ciche przestworza, po których wędrują gwiazdy.
Linia 74 ⟶ 86:
 
* Wiedza bez szacunku, wykształcenie bez serca – to największy grzech przeciw duchowi.
 
* Większość ludzi jest jak opadłe liście, które rozwiewa wiatr. Krążą w powietrzu, a potem spadają na ziemię. Ale nieliczni są jak gwiazdy, które poruszają się po ustalonym kursie, gdzie nie może ich dosięgnąć wiatr. Mają prawo i kierunek w sobie.
 
* Zaprawdę, nikt nie jest mędrcem, kto nie zna ciemności.
 
* Lepiej zostać zabitym przez faszystów<br />Niż samemu być faszystą!<br />Lepiej zostać zabitym przez komunistów<br />Niż samemu być komunistą!<br />Dlatego my, błądzący bracia,<br />Możemy kochać nawet w poróżnieniu,<br />A nie sądzić i nienawidzić.<br />Cierpliwa miłość,<br />Miłująca cierpliwość<br />Zbliża nas do świętego celu.
** Źródło: ''Namysł''
 
* – Miłość nie powinna prosić – mówiła – ani żą­dać. Miłość musi posiadać siłę, dzięki której dojdzie sama w sobie do pewności. I wtedy nie ją cokolwiek ciągnąć będzie, lecz ona zacznie przyciągać. Sinclairze, miłość u pana ciągnięta jest przeze mnie. A jeśli ona kiedykolwiek mnie pociągnie, wówczas przyjdę. Nie chcę jednak dawać prezentów, chcę zostać zdobyta.
** Źródło: ''Demian''
 
* Gdyby na kolanach siedziała ci dziewczyna, która ci się akurat podoba, gdybyś miał w perspektywie talerz zupy, na którą akurat masz ochotę, nie mordowałbyś się z tymi głupstwami. W przyrodzie jest dziesięć tysięcy kolorów, a myśmy się uparli zredukować skalę do dwudziestu. Oto i całe malarstwo. Człowiek nigdy nie jest zadowolony i musi jeszcze dostarczać sprawy krytykom.
** Źródło: ''Ostatnie lato Klingsora'' s. 288 [w:] ''W słońcu dawnych dni''
 
* Przecenia się stronę zmysłową, jeśli się uważa, że życie duchowe jest tylko żałosną namiastką zmysłowości. Zmysły nie się w niczym więcej warte od ducha ani odwrotnie. Wszystko stanowi jedną całość i wszystko jest tyle samo warte. Obejmujesz kobietę albo piszesz wiersz – to nie ma znaczenia. Najważniejsza jest miłość, zapał, wewnętrzne przejęci, a jeżeli masz w sobie tę miłość, to wszystko jedno, czy jesteś mnichem na górze Atos czy światowcem w Paryżu.
** Źródło: ''Ostatnie lato Klingsora'' s. 290 [w:] ''W słońcu dawnych dni''
** Opis: Klingsor w rozmowie z Louisem
 
* Większość ludzi jest jak opadłe liście, które rozwiewa wiatr. Krążą w powietrzu, a potem spadają na ziemię. Ale nieliczni są jak gwiazdy, które poruszają się po ustalonym kursie, gdzie nie może ich dosięgnąć wiatr. Mają prawo i kierunek w sobie.