Kaaka Kaaka: Różnice pomiędzy wersjami
Usunięta treść Dodana treść
Nie podano opisu zmian |
m Anulowanie wersji nr 182734 utworzonej przez MagdalenkaOrient (dyskusja) |
||
Linia 1:
'''[[w:Kaaka Kaaka|Kaaka Kaaka]]''' – tamilski film akcji z 2003 roku, wyreżyserowany przez [[Gautham Menon|Gauthama Menona]].
* Było nas 3. Nie wiedzieliśmy, co to strach. Nazywano nas „Nietykalnymi”.
* Jest fantazją. Jest harmonią. Tajemnicą jest. I ekstazą. Gdzieś na świecie żyje dziewczyna. Jest ziemskim wcieleniem piękna. Urodziła się, by je określić. A gdy widzę miejsca, gdzie czasem bywa.<br />Czuję, że znam ją od lat. Gdzie nie spojrzę, widzę tylko pragnienia. Ona cię zauroczy przy pierwszym spotkaniu. Z wdziękiem rozłoży swe ramiona. Zadrży niczym kwiat. A gdy mówi, jej gesty przecinają powietrze i w wietrze usłyszeć można dźwięk lutni. W dołeczku na jej policzku zasadzić można młode drzewko, w dołeczku na jej policzku. Jak pięknie. Możemy zasadzić młode drzewka co sekundę. Odnajduję w niej coś nowego, coś pięknego, coś atrakcyjnego. Niczym kwiaty wznoszące się po palikach. Jej zapach owiewa i mnie. Przepiękne fałdy jej sari są niczym wachlarze. Jej włosy są niczym drzewa w dżungli. Kiedy cię mija, głowa obraca się jakby wbrew woli. Kiedy cię mija, na pewno głowa odwróci się w jej stronę. Tylko aby na nią spojrzeć. Cóż mam powiedzieć? Chciałbym móc rzec więcej, ale... Poznałem w życiu kilka dziewcząt, ale żadna nie zrobiła na mnie takiego wrażenia. I to od pierwszego spojrzenia. Wczoraj powiedziałaś, że mnie oplujesz. Dzisiaj chwytam cię za chustę. I niby co zrobisz?
Linia 31 ⟶ 7:
* Łzy, o których me oczy już dawno zapomniały, spadły tego dnia na jej skroń. Wiele widziałem okropnych wypadków. Widziałem bezlitosne mordy, bezmyślne zabójstwa, ale nie robiły one na mnie wrażenia. Jednak gdy zobaczyłem ją tak mocno poranioną, myślałem, że zwariuję.
* Moje życie, moje życie czekam na ciebie na brzegu rzeki. Chociaż świeża woda, chłodzi mi twarz, bardzo się pocę. Byłem szalejącym ogniem. Wciąż jestem rozgrzany choć ogień już zgasł. Ścielesz się na mej skórze niczym narzuta z rosy. Czas obróci się w mego wroga, chwile staną się eonami.<br />Podeszłaś bliżej, a potem po prostu zniknęłaś. Brak mi tchu. Pływam w twoim oddechu. O pani, przyjdź i mnie ucałuj. Zabierz mnie do innego świata. Sny mnie drażnią. Pokaż mi, dziewczyno, co jest jawą, a co marą zwykłą. Kogóż innego szukałyby me dłonie jeśli nie ciebie? Nie opuszczaj mnie, zagubię się. Otoczyła mnie noc. Powoli mnie pochłania. O, moja pani, chodź do mnie, chcę w tobie odnaleźć mój świt. To śmierć czai się u moich stóp. Chwile miłości zmieniają się w koszmary. O pani, pozwól mi choć raz usnąć na twym łonie. Każda odwleczona chwila zabija mnie niczym sztylet. Czy nie przyjdziesz do mnie? Nie podasz mi swej dłoni?
|