Jacek Fedorowicz: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Alessia (dyskusja | edycje)
formatowanie automatyczne, uzupełnienie
Alessia (dyskusja | edycje)
m drobne redakcyjne
Linia 6:
* ''Dziennik'' w stanie wojennym polegał głównie na dubbingu. W początkowym okresie nie miałem kamery, nie mogłem robić dokrętek. Mogłem tylko – mając dwa magnetowidy – montować materiały nagrane z telewizji i kasując dźwięk oryginalny, podkładać własny. Oba magnetowidy pracowały 24 godziny na dobę, powielając potem gotowe programy. Kopie rozchodziły się po całym kraju. Opowiadano mi wielokrotnie, że zrobiono komuś żart – o godzinie 19.30 zamiast prawdziwego ''Dziennika'' ktoś dyskretnie włączał ten mój. Najpierw było zdumienie, konsternacja, a dopiero potem dziki śmiech. Do dziś pamiętam te ryki, czasem wręcz spazmy ze śmiechu, jakie miałem okazję słyszeć na – nielegalnych oczywiście – pokazach tych filmów w różnych salach i salkach, najczęściej kościelnych. Te reakcje widowni śmiało mogę zaliczyć do najprzyjemniejszych momentów w życiu.
** Opis: o ''Dzienniku telewizyjnym'', który najpierw realizowany był nieoficjalnie.
** Źródło: [http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/apdu.htm „Gazeta Wyborcza”, 18 lipca 2007]
 
* Ja uwielbiam ''Dziennik 1954'' Leopolda Tyrmanda. Pewien mój znajomy lekarz twierdzi, że znalazł w nim dowód na to, że ''Dziennik'' był później przez autora poprawiany. Pojawia się tam podobno nazwa leku, którego w 1954 r. jeszcze nie było.
** Źródło: [http://www.teatry.art.pl/!rozmowy/apdu.htm „Gazeta Wyborcza”, 18 lipca 2007]
** Zobacz też: [[Leopold Tyrmand]]