Jarosław Iwaszkiewicz: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Nie podano opisu zmian
Jos. (dyskusja | edycje)
m formatowanie automatyczne, sortowanie
Linia 1:
[[Plik:Jaroslaw_Iwaszkiewicz.jpg|thumbmały|Jarosław Iwaszkiewicz]]
'''[[w:Jarosław Iwaszkiewicz|Jarosław Iwaszkiewicz]]''' (1894–1980) – polski pisarz.
* Doszedł do mnie ostatni tom wierszy Czesława Miłosza (jeśli to można nazwać tomem wierszy) i wzbudził we mnie i w mojej Żonie prawdziwy zachwyt. Leży to u mnie na biurku i odczytuję to sobie raz za razem. To bardzo wielki poeta – i tylko u nas tacy poeci mogą się urodzić, z tym przedziwnym zmąceniem. Niby Pan Adam, niby Julek – a nie ten Cyprian okropny królewiak z wysuszonym mózgiem.
Linia 6:
* Kocham książkę dlatego, że wprowadza mnie w mój własny świat, że odkrywa we mnie bogactwa, których nie przeczuwałem.
** Zobacz też: [[książka]]
 
* Leje psiakrew, ta jesień tutaj zawsze taka. Czasem później przychodzi, czasem wcześniej. Tym razem przyszła wcześniej, w zeszłym roku była później. Ale zawsze przychodzi taka sama, błoto, miasto źle oświetlone, łuna bije nad Warszawą. I co panu powiem? Złudna łuna, bo jak człowiek do stolicy przyjedzie, to też ciemno, to też głucho, to też smutno…
** Źródło: "''Wzlot"''
 
* Nie bądź dumna ze swego szczęścia. Szczęście jest zawsze krótkotrwałe. Ale nurzaj się w chwilach dzisiejszych jak w chłodnych falach wiecznych źródeł.
Linia 15 ⟶ 18:
* Nie ma większego grzechu niż uważać, że wszystko jest jasne i zrozumiałe. Jest to grzech dumy i zaufania do siebie, który chciała popełnić Ewa, gdy pragnęła być bogom równa.
** Zobacz też: [[duma]]
 
* Nikt nikogo jeszcze nie uratował. Sam się człowiek też nie uratuje.
** Źródło: "''Wzlot"''
 
* Polacy są zbyt inteligentni jak na swe położenie geograficzne.
** Opis: przypisywane Iwaszkiewiczowi
 
* Pomyśl, Kostek, ja mam dwadzieścia pięć lat. Powtórz za mną, no, powtarzaj: dwadzieścia pięć lat! Ty rozumiesz, co to jest dwadzieścia pięć lat? Mnie się zdaje, że ja jestem stary, ale to jest młodość, rozumiesz przecie, młodość. A ja jeszcze nie żyłem. I co, nigdy żyć nie będę?
** Źródło: "''Wzlot"''
 
* Szczęście jest wówczas pełne, gdy światło poranku budzi dwoje ludzi do dnia pełnego wspólnych czynów i rozmów.
Linia 38 ⟶ 47:
* Za tysiąc lat<br />wszystkie kopuły czas wyrówna<br />i nikt nie będzie znał już naszych imion
** Źródło: ''Za tysiąc lat''
 
* Leje psiakrew, ta jesień tutaj zawsze taka. Czasem później przychodzi, czasem wcześniej. Tym razem przyszła wcześniej, w zeszłym roku była później. Ale zawsze przychodzi taka sama, błoto, miasto źle oświetlone, łuna bije nad Warszawą. I co panu powiem? Złudna łuna, bo jak człowiek do stolicy przyjedzie, to też ciemno, to też głucho, to też smutno…
** Źródło: "Wzlot"
 
* Nikt nikogo jeszcze nie uratował. Sam się człowiek też nie uratuje.
** Źródło: "Wzlot"
 
* Pomyśl, Kostek, ja mam dwadzieścia pięć lat. Powtórz za mną, no, powtarzaj: dwadzieścia pięć lat! Ty rozumiesz, co to jest dwadzieścia pięć lat? Mnie się zdaje, że ja jestem stary, ale to jest młodość, rozumiesz przecie, młodość. A ja jeszcze nie żyłem. I co, nigdy żyć nie będę?
** Źródło: "Wzlot"