Max Payne: Różnice pomiędzy wersjami
Usunięta treść Dodana treść
Nie podano opisu zmian |
|||
Linia 9:
===Rozdział 1: Stacja Roscoe Street.===
* Na zewnątrz robiło się coraz zimniej, zimniej niż w sercu diabła. Na ziemię sypał się lód, jakby niebo miało się zawalić. Wszyscy szukali schronienia oczekując rychłego końca świata. W metrze wcale nie było lepiej.
* To przeczucie uderzyło mnie niczym kula wystrzelona z bliska w twarz. Coś tu było nie tak.
===Rozdział 2: Na żywo z miejsca zbrodni.===
* Działo się tu coś bardzo niedobrego. Może dlatego Alex wybrał właśnie to miejsce na spotkanie ze mną? A może nie? Wkrótce miałem się dowiedzieć.
* Sądząc po liczbie detonatorów, przydźwigali tu dość ładunków, aby wystrzelić Statuę Wolności na orbitę okołoziemską.
Linia 34 ⟶ 38:
===Rozdział 6: Strach doda ci skrzydeł.===
* Strach doda ci skrzydeł!
* Gognitti musiał się śpieszyć. Aniołem nie był, ale strach naprawdę dodaje skrzydeł.
===Rozdział 7: Policyjna brutalność.===
* Gognitti opadł z sił w ślepym zaułku, wśród parujących studzienek. Wyglądało to tak, jakby tuż pod nami płonęły ognie piekielne. Czas na przesłuchanie!
* Prawi i sprawiedliwi byli w tym mieście na wagę złota. Nie miałem złudzeń! Nie byłem jednym z nich. Żaden ze mnie bohater.
===Rozdział 8: Ragna Rock.===
* Ta mroczna wiadomość była równie subtelna, jak kula trafiająca w serce.
* Jaki ojciec, taki syn! Jak Jack Lupino.
===Rozdział 9: Imperium zła.===
* Po zgiełku roku 2000 koniec świata stał się zwykłym banałem.
Linia 47 ⟶ 59:
==Część II: Zimny dzień w piekle.==
* Alex i ja mieliśmy kiedyś chwile chwały.
* Towarzysze broni, najlepsza ekipa w policji i agencji.
* Takie tam głupoty o męskiej przyjaźni.
* Dałbym wszystko, aby mieć teraz jego wsparcie. Ale nie miałem tyle szczęścia!
* W ogóle nie miałem szczęścia!
===Rozdział 1: Kij bejsbolowy.===
* On miał kij bejsbolowy, a ja byłem związany. Wkurzanie go było świetnym pomysłem!
* Ale gdy ktoś traktuję twoją głowę kijem bejsbolowym, to trudno jest nie chować urazy.
* Może bym się zaśmiał, gdybym tylko pamiętał, jak się to robi...
Linia 60 ⟶ 83:
===Rozdział 3: Szczury i brudna woda.===
* Wkurzanie Punchinello było niebezpieczne. Ale gdy ktoś się wścieka, zaczyna popełniać błędy. Wiem coś o tym!
* Chciałem wkurzyć Punchinello na tyle, żeby się potknął. Najlepiej wpadając wprost do swojego grobu!
===Rozdział 4: Gaszenie ognia benzyną.===
* Śnieg sypał niczym popiół ze spalonego nieba, ale to było na zewnątrz. Jednak w restauracji też miało się zrobić gorąco...
* Próbował ugasić mój ogień benzyną.
===Rozdział 5: Anioł śmierci.===
* W pokojach na górze Trójca tańczyła w rytm swoich morderczych serc i z krwią ofiar na ustach.
* Vince Mugnaio, Piłat Providence, alias „Wielki Brat” oraz Joe „Ponurak” Salem.
* Pistolet w mojej dłoni był jak bryła lodu. Mroził skórę i kości.
* Chciał dokupić garść piasku do klepsydry, która odmierzała jego czas... Ale ja nie sprzedawałem piasku!
Linia 78 ⟶ 109:
===Rozdział 1: Witaj w moim koszmarze.===
* Zataczałem się, idąc po zamarzniętym dachu odlewni, wśród padającego śniegu i wyjącego wiatru. Byłem jak ninja obdarzony mocą kung-fu.
* Poważnie. A nawet byłem supermanem, gotowym wpaść przez świetlik i rozwalić wszystko.
* Śnieg sypał z nocnego nieba jak konfetti na diabelskiej paradzie.
Linia 95 ⟶ 130:
* Gdy zapadł zmrok, Nowy Jork przestawał przypominać miasto z piosenki Sinatry.
* Nie przypominam sobie, żebym coś podpalał! Chociaż pamiętam płomienie.
===Rozdział 5: Kraina ślepców.===
Linia 101 ⟶ 138:
===Rozdział 6: Bizantyjska intryga.===
* Śniłem o zemście. Sny te zawsze były koszmarami. Za każdym razem byłem blisko i... zawalałem sprawę.
* Tym razem też byłem prawie u celu. Prowadziło mnie nazwisko. Nicole Horne!
===Rozdział 7: Nic do stracenia.===
Linia 106 ⟶ 145:
* Z tej wysokości miasto zdawało się nie mieć końca, w zawodzeniu wiatru słychać było nutkę desperacji, jak by dawał z siebie wszystko przed końcem.
* Komputer Horne mógł ujawnić przestępcze plany, strategie światowej dominacji, raporty szpiegowskie, nielegalne podsłuchy i internetową pornografię. Do wyboru – do koloru. Ale mnie już to zwisało. Miałem tego dosyć!
===Rozdział 8: Ból i cierpienie.===
* Valkirie były ponoć uskrzydlonymi dziewicami niosącymi dusze wojowników do nieba. Okazało się jednak, że to demony niosące ludzi do piekła.
* Nie błagała, nie próbowała mnie przekupić. Wiedziała! Honor zabójcy. „My, idący na śmierć...”
* Oboje wiedzieliśmy, jak się to skończy. Bólem i cierpieniem.
==Dialogi==
Linia 150 ⟶ 195:
: '''Głos w słuchawce (podobny do głosu Maxa):''''' [szybko i bez przerw]'' Wszyscy święci, a sny są zrobione z pochylonych nekromantów. Śpiewają bananowy przegub zbliżając się zbytnio do konstelacji na ogolonej głowie.Deszcz żab się skończył. Rozpoczyna się deszcz krwi. Dokończam i znikam! Całe miasto to obesztabie. Tęsknił do smaku [...]. Widziałem to w skorodowanych [...] włosów...
----
:'''Max Payne:''' Naoglądaliście się
----
|