Jądro ciemności: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
V. Vega (dyskusja | edycje)
Nie podano opisu zmian
Nie podano opisu zmian
Linia 16:
 
* Przywykliśmy patrzeć na skrępowaną postać pokonanego potwora, ale tam widzieliśmy przerażającego stwora na wolności.
 
* Najgorszy zarzut, jaki mógł spotkać Marlowa, to że nie był on typowym przedstawicielem swego zawodu. Był marynarzem, ale był również wędrowcem, gdy tymczasem większość marynarzy prowadzi, jeśli można się tak wyrazić, życie osiadłe.
 
* Kolonistami nie byli; podejrzewam, że ich administracja nie różniła się niczym do ucisku. Byli zdobywcami, do tego zaś potrzeba tylko bezmyślnej siły; i nie ma się czym szczycić, jeśli się ją posiada, ponieważ siła ta jest po prostu przypadkiem, wypływającym ze słabości innych.
 
* Najlepiej wam to wytłumaczę, gdy powiem, że przez parę sekund doznałem uczucia, jakbym sie wybierał nie do środka jakiegoś kontynentu, ale do środka ziemi.
 
* (...) miałem ochotę się przekonać, czy ten człowiek, który wyruszył zaopatrzony w pewne moralne zasady, dostanie się w końcu na szczyt i jak tam sobie będzie poczynał.
 
* Przenikaliśmy wciąż głębiej i głębiej w jądro ciemności.
 
* Ziemia nie była ziemska, a ludzie byli... Nie, ludzie nie byli nieludzcy. Widzicie, otóż to było najgorsze ze wszystkiego - podejrzenie, że oni nie sa nieludzcy. Przenikało to z wolna do świadomości. Wyli i skakali, i kręcili się, i wykrzykiwali straszliwie; a najbardziej z wszystkiego przejmowała mnie właśnie myśl o ich człowieczeństwie - takim samym jak moje - myśl o moim odległym powinowactwie z tym dzikim, namiętnym wrzaskiem.
 
* Zasady? Zasady nie wystarczą. To nabytki, stroje, ozdobne łachmany - łachmany, które opadną przy pierwszym porządnym wstrząsie.
 
'''Zobacz też:'''