Zielone miasto: Różnice pomiędzy wersjami
Usunięta treść Dodana treść
Całość |
(Brak różnic)
|
Wersja z 20:30, 1 maj 2009
Zielone miasto - powieść autorstwa Małgorzaty Michalskiej z 1999r.
- Po co robić sensację?
- Postać: Eileen/Helen
- Nie podlewa się starego drzewa. Taka jest naturalna kolej rzeczy. Woda należy się nowym pędom, młodym drzewkom.
- Postać: ojciec Maisie
- - Mówią, że to raj - powiedział wreszcie
- Kłamią. Istnieje tylko piekło, tatusiu- Ojciec Maisie i Zither
- - Widzisz - powiedziała półgłosem. - Tak jest ciągle. Wszędzie polityka. Ten człowiek chce wojny, mówię ci. On rozpęta wojnę, a wtedy wszyscy zginiemy
Odwróciła się do mnie.
- Boję się tego słuchać - szepnęła. - Boję się nawet o tym myśleć
To pospolita przypadłość, pomyślałam.- Postać: Eileen i Maisie
- A potem okazało się, że świat wcale nie jest normalny i dogoniło nas piekło.
- Potrafiłam zrozumieć, dlaczego dawno temu, na Ziemi, zabijano bliźnięta. W porównaniu z nimi każdy człowiek jest wyspą w oceanie obcości.
- Z jakiegoś niewyjaśnionego powodu, kiedy znajdujemy się daleko, wszystko wydaje się prostsze i łatwiejsze niż jest w rzeczywistości.
- - Loro - rzuciłam w głąb pokoju. - Czy John wierzył w raj?
- Dlaczego? - spytała.
- Człowiek, którego znałam, twierdził, że istnieje zbyt wiele religii, by którakolwiek była prawdziwa. Chyba że wszystkie są prawdziwe. Filip uważał, że każdy otrzyma po śmierci to, w co wierzył za życia. Raj albo piekło. Lub nicość.- Postać: Maisie i Lora (matka Maisie)
- Nie, nie zapłakałam. Pomyślałam jedynie, jak przerażające jest uświadomienie sobie miłości poprzez stratę.
- - Co jest dziecinne? Wróciłam do domu. Zapewniam cię, że była to najdoroślejsza decyzja w moim życiu.
- Postać: Maisie
- - (...)Kiedy krzywidzisz kogoś, kogo kochasz, ranisz samą siebie.
- Postać: Lora
- - (...)Zawiodłaś nas, ale każde przewinienie może zostać darowanie w zamian za obietnicę poprawy.
- Postać: Wielebny Harrison Dirith
- - (...)Kiedy czujesz tak głęboką nienawiść, możesz tylko milczeć.
- Postać: Maisie
- - Nie przejmuj się tak - powiedział cicho Clive. - Spróbuj się odprężyć. Wiesz, wszyscy jesteśmy teraz trochę zdenerwowani. Niecodziennie wydają na człowieka wyrok śmierci.
- Postać: Clive
- - (...)A prawda to grzech, jak uczy nasz największy Kościół
- Postać: Maisie
- - (...)Powiedz mi, jak to jest, kiedy zna się przyszłość?
- Strasznie - odparłam krótko.- Postać: Nevill Syllon i Maisie
- Albowiem znajomość prawdy nie przynosi szczęścia. (...) Szczęśliwi są tylko głupcy. Lecz to nie powód, by być głupcem.
- Czyżby nasze próby walki z przeznaczeniem były tylko okrutnym żartem losu? Czyżby świat musiał toczyś się koleinami wyżłobionymi tak głęboko, że nie sposób z nich się wydostać? A może istnieje jakiś sposób, by to wszystko zmienić? Może istniejemy po to, by budzić się ze snów, by odnajdywać Zielone Miasta, każdy swoje?
- Czułam narastającą rozpacz wobec własnej bezradności. Przewidziałam katastrofę, ale nie potrafiłam jej zapobiec. Teraz zaś, mogąc ocalić tych ludzi, nie potrafiłam ich przekonać, że mówię prawdę.
- - I co tam będzie?
- Gdzie?
- W Mieście.
(...)
- Tylko to, co przyniesiesz ze sobą - powiedziałam. - Tylko to, co chcesz tam znaleźć.- Postać: Quentin i Maisie
- - Nie ma śmierci - oznajmiła Samoom. - Nie ma śmierci we śnie. Tylko drogi. To co robisz. To co w siebie bierzesz.
- Postać: Samoom
- - Wszystko jest snem, Sii'ther - odparła spokojnie
- Postać: Samoom
- "Trzeba mieć ważny powód, by rzucać się z pięściami na pole siłowe"
Mam ważny powód, Filipie. Ten sam co zwykle. Szukam raju.
"Mylisz się, Zither. Istnieje tylko piekło".
To ty się mylisz, kochany.