Samolubny gen: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Rinfanaiel (dyskusja | edycje)
kat
m poprawa odnosnika
Linia 13:
* Kolejnym elementem religijnego zestawu memów jest wiara. Oznacza ona ślepą ufność przy braku dowodów a nawet na przekór tym dowodom. Historię niewiernego Tomasza przytacza się nie po to, by stawiać go nam za wzór, lecz po to, byśmy, na zasadzie kontrastu, podziwiali pozostałych apostołów. Tomasz domaga się dowodów, tymczasem dla pewnego rodzaju memów nie ma nic bardziej zgubnego niż potrzeba znalezienia dowodów. Jako wartych naśladowania wskazuje się nam pozostałych apostołów, których wiara była tak silna, że obywała się bez dowodów. Mem ślepej wiary zapewnia sobie wieczne trwanie drogą prostego, nieświadomego wybiegu – nakłaniania do rezygnacji z racjonalnych dociekań.
 
* Ślepa wiara potrafi uzasadnić wszystko.[[Richard Dawkins#Samolubny gen przypis1#Sprzypis1|*]] Jeśli czowiek wierzy w innego boga, a nawet jeśli dla oddawania czci temu samemu bogu używa innego rytuału, ślepa wiara potrafi go skazać na śmierć – na krzyżu, na stosie, przez przebicie mieczem krzyżowca, zastrzelenie na ulicy w Bejrucie lub rozerwanie bombą w barze w Belfaście. Memy ślepej wiary, zarówno w sferze, jak patriotyzmu czy polityki, mają swoje własne bezwzględne sposoby na rozprzestrzenianie się.
 
* Memy i geny często mogą się nawzajem wzmacniać, czasami jednak stają wobec siebie w opozycji. Celibat na przykład nie jest, jak domniemywam, dziedziczony genetycznie. Z wyjątkiem bardzo szczególnych warunków, jakie spotykamy u owadów społecznych, gen na celibat jest w puli genów skazany na przegraną. Nie umniejsza to jednak szans sukcesu memu na celibat – w puli memów. Załóżmy na przykład, że powodzenie memu zależy w decydującym stopniu od tego ile czasu spędzają ludzie na aktywnym przekazywaniu go innym ludziom. Wtedy każda chwila spędzona przy innych czynnościach niż przy przekazywania memu będzie z punktu widzenia memu uważana za czas stracony. Mem na celibat przekazywany jest przez duchownych młodym chłopcom, którzy nie podjęli jeszcze decyzji, co zrobić ze swoim życiem. Środkiem przekazu mogą być różnego rodzaju oddziaływania, w tym słowo mówione i pisane, przykład osobisty i tak dalej. Dla dobra naszych rozważań przypuśćmy, że małżeństwo duchownego rzeczywiście osłabia jego siłę oddziaływania na swoją trzódkę chodźby dlatego, że absorbuje znaczną część jego czasu i uwagi. W istocie właśnie to wysuwano jako oficjalny powód narzucenia duchownym celibatu. Jeśli tak, to automatycznie przeżywalność memu celibatu przewyższa przeżywalność memu małżeństwa. Dla genu na celibat prawdziwe byłoby naturalnie dokładnie przeciwne stwierdzenie. Jeli duchowny jest dla memów maszyną przetrwania, celibat byłby użytecznym atrybutem, który należałoby w nią wbudować. Celibat jest tylko pomniejszym partnerem w wielkim zespole wzajemnie wspierajcych się memów religii.
** s. 273–275
 
* <span id="Samolubny gen przypis1">&nbsp;</span> jak należało się spodziewać otrzymałem lawinę listów od osób wierzących, protestujących przeciwko mej krytyce wiary. Dla osiągnięcia swoich celów wiara potrafi przeprowadzić zwłaszcza u dziecka, tak skuteczne pranie mózgu, że trudno potem przemóc władzę jaką zdobywa nad człowiekiem. Lecz czym tak naprawdę jest wiara? Jest to stan umysu, który skłania ludzi do przekonania o czymś – wszystko jedno o czym – przy absolutnym braku wspierających to coś dowodów. Oczywiście gdyby istniały takie dowody, wiara byłaby zbyteczna, ponieważ dowody i tak zmusiłyby nas do tego by w to coś uwierzyć. Dlatego właśnie tak niemądre jest często powtarzane twierdzenie, że 'ewolucja jest kwestią wiary'. Ludzie wierzą w ewolucję nie dlatego, że z pobudek wewnętrzych postanowili chcieć w nią wierzyć, ale dlatego, że istnieją na jej poparcie powszechnie dostępne, przytłaczające dowody.
 
* Napisałem 'wszystko jedno w co' wierzy osoba wierząca, co sugeruje, że ludzie wierzą w całkowicie niedorzeczne, dowolnie wybrane zjawiska, podobnie jak elektryczny mnich w przezabawnej 'Holistycznej Agencji Dedektywistycznej Dirka Gently'ego' Douglasa Adamsa (Pruszyński i Ska, Warszawa 1995). Zbudowano go po to by wierzył w twoim imieniu i umiał to robić bardzo skutecznie. W dniu, w którym się z nim zaznajamiamy, niewzruszenie wierzy, wbrew wszelkim dowodom, że wszystko co na świecie istnieje, ma kolor różowy. Nie mam zamiaru dowodzić że to, w co wierzy ta czy inna osoba, musi być niedorzecznością. Tak być może, lecz nie musi. Rzecz w tym, że ze względu na całkowity brak dowodów nie ma żadnego sposobu, by o tym rozstrzygnąć, żadne też przesłanki nie mogą nas wspomóc w wyborze tego, a nie innego przedmiotu wiary. W istocie to, że prawdziwa wiara nie wymaga dowodów, uchodzi za jej największą wartość. Dlatego właśnie przytoczyłem historię niewiernego Tomasza, jedynego spośród dwunastu apostołów, który rzeczywiście godzien jest podziwu.