Ngałang Sangdrol: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
kat.
Nie podano opisu zmian
Znaczniki: Wycofane VisualEditor Z urządzenia mobilnego Z wersji mobilnej (przeglądarkowej)
Linia 13:
** Źródło: [http://wiadomosci.onet.pl/1316507,2678,3,kioskart.html ''Nazywam się Tybet'', „Tygodnik Powszechny”, onet]
 
* W więzieniu najgorsze jest to, że nigdy nie wiesz, co się stanie: czy cię będą bili, jak, kiedy. Nie wiadomo, co strażnikom przyjdzie do głowy. Tych pomysłów więźniowie boją się najbardziej. Poza tym – codzienna praca. Normy są tak wyśrubowane, że praktycznie zaharowujesz się na śmierć. W Drapczi pracowałyśmy w szklarni. Jest tam tak koszmarnie gorąco, że pocisz się, zanim wejdziesz. Stosuje się środki owadobójcze, przed którymi więźniowie w żaden sposób nie są chronieni. Mamy je w gardle, w nosie, w oczach. Do tego koszmarny smród. Nawozi się ludzkim kałem, który trzeba wybierać z dołów kloacznych. Jedna więźniarka wchodzi do takiego dołu, wybiera kał [https://pl.m.wikiquote.org/w/index.php?title=U%C5%BCytkownik:Zero&action=view]rękami, napełnia wiadro i podaje drugiej. Ma go wszędzie: na twarzy, we włosach, w ustach.
** Źródło: [http://wiadomosci.onet.pl/1316507,2678,3,kioskart.html ''Nazywam się Tybet'', „Tygodnik Powszechny”, onet]