Marjane Satrapi

irańsko-francuska pisarka, autorka komiksów, reżyserka filmów animowanych

Marjane Satrapi (ur. 1969) – irańsko-francuska autorka komiksów, reżyser filmów animowanych oraz autorka książek dla dzieci.

  • Czytelnik komiksu jest aktywnym odbiorcą, który ma przed oczami trzy osobne obrazki i potrafi złożyć z nich narrację większej historii. Widz filmowy jest z natury pasywny, więc jako reżyser musisz wcześniej pomyśleć o wszystkim. Poza tym nie zawsze to, co bawi czytelnika, rozśmieszy także widza. W słowie i w obrazie kryją się odmienne przekazy, trzeba zatem w różny sposób i z dużą świadomością podchodzić do każdego medium.
Marjane Satrapi (2007)
  • Iran jest dla mnie symbolem tego, co na zawsze zostało utracone, ale nigdy nie przestało być kochane. Nie mam już jednak żadnych politycznych oczekiwań. Dotknęłam polityki bardzo intensywnie, obcowałam z nią bardzo blisko i w tym momencie jestem nią zdegustowana. Nie wierzę w politykę. Ten, kto chce być politykiem, musi być zafascynowany posiadaniem władzy. Ten, kto jej pragnie, szybko staje się chory. Zaczyna mieć obsesję na jej punkcie, pragnie jej coraz bardziej, więc i bardziej choruje. Ona go nie wyleczy, więc może tylko spadać po równi pochyłej lub biegać w koło za własnym ogonem.
  • Jesteśmy przyzwyczajeni, że to kobiety cierpią z miłości i tylko amerykańskie filmy pokazują nam walczące, zbuntowane bohaterki – szczupłe i mało kobiece – przypominające mężczyzn. To dla mnie nic innego jak potwierdzanie patriarchalnego systemu władzy. Tym, co w niego godzi, jest męski płacz i męskie emocje. Okazywanie ich nie jest przejawem słabości, ale autentycznej zmiany.
  • Kiedy zaczynasz bawić się polityką, musisz kłaść na szali wszystko, co dla ciebie ważne; iść na kompromisy, które godzą w twoje największe wartości. (…) Współczesny świat choruje na brak wyobraźni, nikt nie dba o poezję, mało kto potrafi docenić piękno, choć właśnie to mogą być najlepsze narzędzia służące polityce.
  • Nigdy nie zaprzątam sobie głowy historiami, które głęboko mnie nie dotykają. Nigdy nie celuję w to, by opowiedzieć o czymś, co jest obecnie modne i na fali zainteresowania dobrze się sprzeda. Zawsze wkładam w proces twórczy całą siebie – nie potrafię ani nie chcę przed tym uciekać.
  • Śmiech pojawia się wtedy, gdy żal okazuje się zbyt duży, a emocje zbyt silne, by je opisywać takimi, jakimi są w istocie. Humor jest dla mnie najwyższym stopniem porozumienia między ludźmi. Wszyscy płaczą z analogicznych powodów – stracili kogoś bliskiego, są głodni, chce im się pić. Żart opiera się na elementach dużo trudniejszych do zdefiniowania, bardziej abstrakcyjnych, w różnych częściach świata śmiejemy się z odmiennych powodów. Wspólna radość jest jednak zawsze przejawem dużo większego zrozumienia drugiego człowieka niż (współ) płakanie.
  • Zarówno irańska sztuka, jak i kultura wciąż w dużym stopniu mnie inspirują, ale nie cenię rzeczy tylko z racji ich pochodzenia. (…) Nie jestem osobą pragnącą należeć do jakiejkolwiek społeczności, której członkowie patrzą na siebie przez pryzmat narodowej tradycji. Nie szukam więc na siłę kontaktu z Irańczykami przebywającymi na emigracji. (…) Nie chodzi tu o nacjonalizm, ale autentyczne rozumienie przeżycia. Jest z tym trochę tak jak ze wspomnieniami z dzieciństwa – każdy ma swoje, ale podobne przeżycia ewidentnie zbliżają do siebie niektórych ludzi. Nie można jednak żyć tylko przeszłością, pielęgnować w sobie nostalgii i płakać nad tym, że mieszka się w innych współrzędnych geograficznych.