Albert Speer

jeden z przywódców hitlerowskich Niemiec

Berthold Konrad Hermann Albert Speer (1905–1981) – niemiecki architekt i polityk nazistowski, minister ds. uzbrojenia i produkcji wojennej III Rzeszy, jeden z przywódców Niemiec narodowosocjalistycznych.

Albert Speer (1945)

Wspomnienia (1969) edytuj

(niem. Erinnerungen, Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa 1990)

  • Do roku 1942 czułem jeszcze, że zawód architekta daje mi niezależną od Hitlera pewność siebie, tymczasem jednak pociągnęło mnie i upoiło sprawowanie władzy, wyznaczanie ludzi na stanowiska, podejmowanie decyzji w ważnych sprawach, dysponowanie miliardami. Mimo gotowości do złożenia rezygnacji, niechętnie wyrzekłbym się satysfakcji, jaką daje sprawowanie władzy.
    • Źródło: s. 411
  • Gdyby Hitler miał przyjaciół, byłbym na pewno jednym z nich, i to bliskim.
    • Źródło: s. 613
  • (…) generał Anderson powiedział pod moim adresem najdziwniejszy w mojej karierze komplement: „Gdybym wcześniej znał pańskie sukcesy, skierowałbym całą ósmą amerykańską flotę powietrzną, ażeby wysłać pana w zaświaty”. Ta flota rozporządzała ponad dwoma tysiącami dziennych bombowców – dobrze, że uznanie przyszło za późno.
    • Źródło: s. 596
  • (…) Hitler zatrzymał mnie kiedyś znienacka na schodach prowadzących do swego mieszkania, kazał odejść ochronie i rzekł: „Stworzymy wielką Rzeszę. Obejmie ona wszystkie narody germańskie. Zaczynać się będzie w Norwegii i ciągnąć aż do północnych Włoch. Ja sam muszę to jeszcze zrealizować. Żeby mi tylko starczyło zdrowia!” Było to jeszcze stosunkowo powściągliwe sformułowanie.
    • Źródło: s. 88
  • (…) Innym razem uciekłem z żoną na Zugspitze (najwyższy szczyt alpejski w Niemczech – przyp. tłum.), gdzie dosięgnął mnie znowu telefon adiutanta: „Ma pan przyjść do führera. Jutro w południe na obiad w «Osterii»”. W „Osterii” Hitler przywitał mnie słowami: „To ładnie, że przybywa pan na obiad. Co, został pan wezwany? Wczoraj spytałem tylko: Gdzie właściwie jest pan Speer? Ale dobrze się stało! Po co ma pan jeździć na nartach”.
    • Źródło: s. 103
  • Jeśli się dokładnie rozgraniczy kompetencje, to wręcz zmusza się ludzi, by nie troszczyli się o pozostałe rzeczy.
    • Źródło: s. 249
  • Nawet dziś przejmuje mnie dreszcz na myśl, do czego doszedł taki człowiek jak ja, który kiedyś nie chciał być niczym więcej niż architektem Hitlera.
    • Źródło: s. 513
  • Nikomu nie udało się poznać bliżej jego osobowości właśnie dlatego, że był martwy, pusty.
  • Podczas gdy jeszcze przed kilkoma miesiącami entuzjazmowałem się perspektywą projektowania i wznoszenia budowli, teraz byłem całkowicie pod urokiem Hitlera, przywiązany do niego bezgranicznie i nieprzytomnie – byłbym gotów pójść za nim wszędzie. A przy tym najwyraźniej chciał otworzyć przede mną pełną sławy karierę architekta. Wiele lat później czytałem w Spandau fragment Cassirera, mówiący o ludziach, którzy z własnych pobudek odrzucają najwyższy przywilej człowieka – niezależność. Byłem jednym z nich.
  • Po latach daremnych starań byłem przepełniony pasją działania, a miałem dwadzieścia osiem lat. Za wielką budowę sprzedałbym jak Faust własną duszę. Teraz znalazłem swego Mefistofelesa. Wydawał się nie mniej ujmujący niż Mefistofeles Goethego.
    • Źródło: s. 44
    • Zobacz też: Faust
  • Spoglądając w przeszłość, trapię się niemal najwięcej tym, że w owym czasie chwilowy niepokój budziła we mnie przede wszystkim droga, którą obrałem jako architekt – odchodząc od nauk Tessenowa. Natomiast musiałem widocznie uważać, że nic mnie osobiście nie obchodzą wiadomości o traktowaniu Żydów, masonów, socjaldemokratów czy świadków Jehowy z mojego otoczenia, jak zwierzyny, na którą wolno bezkarnie polować. Sądziłem, że wystarczy, jeśli sam nie biorę w tym udziału.
  • W gruncie rzeczy wykorzystywałem zjawisko często bezkrytycznego stosunku techników do powierzonych im zadań. Widoczna neutralność moralna techników zwalniała ich w ogóle od zastanawiania się nad celem, któremu służy ich praca.
    • Źródło: s. 252
  • W ostatnich miesiącach wojny, kiedy coraz więcej ludzi poddawało się rozpaczy, wyjątek stanowiły pisma astrologiczne. Ponieważ z wielu względu były zależne od Ministerstwa Propagandy, używano ich, jak mnie informował w Norymberdze Fritzsche, jako środka oddziaływania na opinię publiczną. Snute w nich horoskopy mówiły o dolinach, które musiały być przekroczone, wyrokowały o mających nastąpić niepodziewanych zmianach i rozwodziły się nad pełnymi obietnic aluzjami. Reżim więc miał jeszcze przyszłość tylko w piśmie astrologicznym.
    • Źródło: s. 490
  • W tych sekundach, gdy Hanke mnie ostrzegał, cała odpowiedzialność stanęła znów przede mną. O tych zwłaszcza chwilach musiałem myśleć na procesie norymberskim, kiedy przed Międzynarodowym Trybunałem stwierdzałem, że ja, jako ważna osobistość kierownictwa rzeszy, ponoszę ogólną odpowiedzialność za to wszystko, co się stało. Od tego bowiem momentu byłem z tym przestępstwem moralnie związany, gdyż w obawie, żeby nie odkryć czegoś co pobudziłoby mnie do wyciągania konsekwencji, przymykałem oczy. Ta świadoma ślepota niweczy wszystkie pozytywy, to, co być może w ostatnim okresie wojny powinienem i chciałem uczynić; przed nią cała moja działalność sprowadza się do zera. Właśnie dlatego, że wtedy zawiodłem, jeszcze dzisiaj czuję się osobiście odpowiedzialny za Oświęcim.

Inne edytuj

  • Dyktatura Hitlera była pod jednym, fundamentalnym względem różna od reżimów wszystkich jego poprzedników. Była to pierwsza dyktatura w czasach dynamicznego rozwoju techniki, dyktatura, która, aby zdominować kraj, wykorzystywała w pełni wszelkie środki techniczne. Dzięki urządzeniom takim jak radio czy głośnik osiemdziesiąt milionów ludzi zostało pozbawionych zdolności niezależnego myślenia, a co za tym idzie, było możliwe ich podporządkować woli jednego człowieka.
    • Źródło: Gitta Sereny, Albert Speer: His Battle with Truth, cyt. za: Shelley Klein, Najgroźniejsi dyktatorzy w historii, tłum. Jolanta Sawicka, wyd. Muza, Warszawa 2008, ISBN 9788374953238, s. 67.
  • Ewa Braun nie interesowała się polityką, prawie w ogóle nie starała się wywierać wpływu na Hitlera. Była wysportowana, świetnie biegała na narach, często robiliśmy wspólne wycieczki górskie poza granicami posiadłości. Pewnego razu Hitler dał jej nawet ośmiodniowy urlop, naturalnie w czasie, gdy jego nie było na górze. Pojechała z nami na kilka dni do Zuers, gdzie nierozpoznana tańczyła z młodymi oficerami aż do świtu. Daleko jej było do tego, by być jakąś nowoczesną Madame Pompadour.
  • Nigdy przedtem nie widziałem go w takim stanie, ale nigdy potem. Mówił o samobójstwie; o tym, że przepadła ostatnia szansa; że Luftwaffe i Wehrmacht go zdradziły… Po chwili zrobił zwrot o sto osiemdziesiąt stopni – to było przerażające. Powiedział, że nigdy nie skapituluje. Utoniemy, oświadczył, ale cały świat pociągniemy za sobą.
    • Opis: o Adolfie Hitlerze.
    • Źródło: Gitta Sereny, Albert Speer: His Battle with Truth, cyt. za: Shelley Klein, Najgroźniejsi…, op. cit., s. 73.
  • Proces jest niezbędny. Wspólna odpowiedzialność za tak przerażające zbrodnie istnieje nawet w systemie dyktatury.
    • Opis: słowa na marginesie aktu oskarżenia w procesie w Norymberdze, które zapisał na prośbę amerykańskiego psychologa więziennego Gustave’a M. Gilberta.
    • Źródło: Joe J. Heydecker, Johannes Leeb, Proces w Norymberdze, tłum. Marek Zeller, wyd. Świat Książki, Warszawa 2006, ISBN 8324701583, s. 93.
  • Takie oskarżenia nie zawierają ziarnka prawdy. Szereg zmartwień i długie godziny pracy sprawiały, że czasami potrzebował narkotyków, aby… pomóc sobie w tych sprawach, ale na pewno nie był homoseksualistą.
    • Opis: dementując oskarżenia o homoseksualizm dotyczące Adolfa Hitlera.
    • Źródło: Adam Ian, Seks i sława. Od Kleopatry do Polańskiego, Time after Time. International, Los Angeles-Łódź 1991, ISBN 8390036002, s. 40.

O Albercie Speerze edytuj

  • Jako ostatni zjawił się Albert Speer, najbystrzejszy z całej grupy. Inteligencja jednak zwiększa tylko ogrom jego winy. Ten architekt dał się uwieść możliwościom, jakie otworzyła przed nim potęga Hitlera: Berlin, Monachium, wreszcie całe Niemcy musiały być po wojnie przebudowane na wielką skalę. Speer zajmował się też przemysłem zbrojeniowym. Dokonał w tej dziedzinie istnych cudów, utrzymując zwiększoną wydajność do samego końca wojny, mimo ciężkich bombardowań alianckich. Osiągnął to po części dzięki swojemu geniuszowi organizacyjnemu, po części zaś dzięki bezwzględnemu wykorzystaniu niewolniczej siły roboczej. Tysiące mężczyzn i kobiet zaharowywały się na śmierć w fabrykach broni.
    • Autor: Daniel Myerson, Pięciu tyranów, tłum. Agnieszka Dębska, Wydawnictwo Amber, 2002, ISBN 8324100857, s. 66–67.