Józef Piłsudski: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
+
Linia 342:
* W tym to czasie trafiły mi do rąk po raz pierwszy broszurki socjalistyczne polskie – Młota „Kto z czego żyje” i Liebknechta „W obronie prawdy”. Podobały mi się one znacznie więcej i trafiły bardziej do przekonania niż czytane dotychczas odpowiednie wydawnictwa „Narodnej Woli”. Zatem postanowiłem bliżej się zapoznać z samym socjalizmem i przeczytałem po rosyjsku pierwszy tom Kapitału Marksa. Nie powiem, by ta lektura sprawiła na mnie wrażenie. Chociaż wpływ rosyjski był niewielki, zdołał jednak zrobić pewne anarchistyczne spustoszenia w mej głowie. Abstrakcyjna logika Marksa oraz panowanie towaru nad człowiekiem nie pasowało do mego mózgu. W każdym razie lektura ta pogłębiła znacznie moje poglądy na społeczeństwo i bezwiednie zacząłem ulegać wpływowi logicznie zbudowanej koncepcji Marksa.
** Źródło: [http://lewicowo.pl/jak-stalem-sie-socjalista/ ''Jak stałem się socjalistą'']
 
* W życiu bywają rzeczy ważniejsze niż samo życie.
** Źródło: [https://naszdziennik.pl/mysl-felieton/6197,sens-powstania-warszawskiego.html Józef Szaniawski, ''Sens Powstania Warszawskiego''], naszdziennik.pl, 1 sierpnia 2012.
 
* Walczę i umrę jedynie dlatego, że w wychodku, jakim jest nasze życie, żyć nie mogę, to ''ubliża'' – słyszysz! – ubliża mi jako człowiekowi z godnością nie niewolniczą. Niech inni się bawią w hodowanie kwiatów czy socjalizmu, czy polskości, czy czego innego w wychodkowej (nawet nie klozetowej) atmosferze – ja nie mogę! To nie sentymentalizm, nie mazgajstwo, nie maszynka ewolucji społecznej, czy tam co, to zwyczajne człowieczeństwo. Chcę zwyciężyć, a bez walki, i to walki na ostre, jestem nie zapaśnikiem nawet, ale wprost bydlęciem, okładanym kijem czy nahajką. Rozumiesz chyba mnie. Nie rozpacz, nie poświęcenie mną kieruje, a chęć zwyciężenia i przygotowania zwycięstwa. Ostatnią moją ideą (…) jest konieczność wytworzenia w każdej partii, a tym bardziej naszej <nowiki>[</nowiki>PPS-Frakcja Rewolucyjna<nowiki>]</nowiki>, funkcji siły fizycznej, funkcji, że użyję tak nieznośnego dla uszu „humanitarystów” określenia (histeryczne panny, nie znoszące drapania po szkle, ale znoszące pranie ich po pysku) funkcji „przemocy brutalnej”.