Jerzy Urban: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Kubek332 (dyskusja | edycje)
Kubek332 (dyskusja | edycje)
Linia 287:
** Źródło: ''Jerzy Urban. Rozmawia Marta Stremecka'', Wyd. Czerwone i Czarne, Warszawa 2013, s. 216.
** Zobacz też: [[Mieczysław Rakowski]]
 
 
* Rezultatem przespania się z dziewczyną bywa czasem zawarcie z nią znajomości. Zdarza się, że taka znajomość przemienia się we flirt. Raz na wiele lat przebieg któregoś z flirtów zakłócał mi wybuch miłości. Eksplozja uczuciowa prowadziła do porzucenia poprzedniego mieszkania, żeby zamieszkać wedle bieżącego zakochania. Nigdy w życiu nie chciałem brać ślubu. Nie umiałbym się przy tym zakochać w kobiecie, która dąży do oficjalnego małżeństwa. Milej mieszkać z pluskwami, niż z taką aż kretynką. (…) Kiedy nasze państwo było ludowe, ono zmuszało mnie jednak do brania ślubów i rozwodów, ilekroć zakochiwałem się z wzajemnością. Wielkość mieszkania, które dostawało się lub kupowało, była proporcjonalna do liczebności urzędowo powstałej rodziny. W Polsce Ludowej, podobnie jak na cmentarzu, podobnie jak na cmentarzu, metry przypadały na osobę. Miłość, do której państwo nie wtykałoby swojego czerwonego nosa, była więc możliwa, ale nazbyt ciasna.
**Źródło: Czekając na Heroda, "Nie", 17 czerwca 1999 r.
 
* Robiąc Katyń, czyli zastrzeliwując w roku 1940 kilkanaście tysięcy polskich jeńców-oficerów, Stalin nie przewidział, że miejsce ich pochówku zajmą potem Niemcy, rozkopią groby, narobią krzyku, a wujkowi Joe wstydu przed aliantami. Przez to w roku 1944 drugi Katyń, chociaż pilnie Stalinowi teraz potrzebny, był już nie do własnoręcznego wykonania. Na Polaków zawsze można jednak liczyć. Wywołując powstanie sami sprowokowali zabicie w swojej stolicy około 20 tysięcy wojskowo przeszkolonych młodych polskich inteligentów o orientacji prolondyńskiej. Na dokładkę uśmiercono 200 tysięcy ich rodziców, krewnych i znajomych. Wszystko bez jednego radzieckiego strzału, naprawdę rękoma Niemców – nie trzeba już było im tego wmawiać. Pełna higiena polityczna. Odeszli ''jak kamienie przez Boga rzucone na szaniec''. W tym czasie w ogóle Bóg bardzo Stalinowi pomagał, lubił go widocznie (…). Londyn sprowokował śmierć lub rozproszenie warszawian i zburzenie miasta w naiwnej nadziei, że uda się z niego wypędzić Niemców tylko po to, żeby w opanowanej przez AK stolicy utworzyć komitet powitalny armii radzieckiej o innym politycznie składzie, niż życzył sobie tego Stalin (…). W powstaniu warszawskim zabito kilkanaście razy więcej ludzi niż w Katyniu. Mniej więcej tyle, ile zginęło polskich żołnierzy na wszystkich frontach II wojny światowej i we wszystkich jej bitwach razem wziętych: we wrześniu 1939, pod Lenino i Monte Cassino, koło Narwiku i w Afryce Północnej, nad Londynem i na Atlantyku, w walkach o Wał Pomorski i nad Odrą.