Philip Kindred Dick: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Nie podano opisu zmian
Nie podano opisu zmian
Linia 11:
==''Deus Irae'' (z Rogerem Żelaznym, 1964)==
<small>(tłum. Paweł Kruk)</small>
 
* – Carl Lufteufel – powiedział Dominus McComas – był sukinsynem. Jako człowiek. – Dodał to, gdyż nikt nie wyrażał się podobnie o boskiej stronie boga-człowieka, Deus Irae. – Stawiam dziesięć do pięciu, że przyrządzał martini ze słodkim wermutem.
 
Linia 18 ⟶ 17:
==''Przedludzie'' (1974)==
<small>(oryg. The Pre-persons, tłum. Lech Jęczmyk)</small>
 
* Ale skrobanki są teraz takie modne!
 
Linia 36 ⟶ 34:
==''Radio Wolne Albemuth'' (1976)==
<small>(oryg. ''Radio Free Albemuth'', tłum. Tomasz Bieroń)</small>
 
* Moja kariera pisarska rozwijała się znakomicie. W 1963 moja książka „Człowiek z Wysokiego Zamku” uzyskała nagrodę Hugo za najlepszą powieść fantastycznonaukową roku. Traktowała o wyimaginowanym równoległym świecie, w którym Niemcy i Japonia wygrały drugą wojnę światową i podzieliły Stany Zjednoczone między siebie, ze strefą buforową pośrodku. Kilka innych moich powieści zostało dobrze przyjętych i doczekałem się rzetelnych komentarzy krytycznych na temat mojej twórczości, a zwłaszcza mojej naprawdę odjechanej powieści „Trzy stygmaty Palmera Eldritcha” opowiadającej o narkotycznych wizjach, których doświadczali bohaterowie zażywający psychodeliki. Była to moja pierwsza książka, w której pojawił się wątek narkotykowy, i wkrótce zyskałem reputację człowieka, który sam ma do czynienia z prochami. Ta zła sława przyczyniła się do znacznego wzrostu sprzedaży moich powieści, ale później odbiła a mi się czkawką.
 
Linia 56 ⟶ 53:
==''Ubik'' (1966)==
<small>(tłum. Michał Ronkier)</small>
 
* Ja jestem Ubik. Zanim świat był, jam jest. Stworzyłem słońca. Stworzyłem światy. Stworzyłem istoty żywe i miejsca przez nie zamieszkiwane; umieszczam je to tu, to tam. Idą, gdzie im każę, robią, co im polecę. Jestem słowem i nigdy nie bywa wypowiedziane moje imię – imię, którego nikt nie zna. Nazywają mnie Ubik, ale nie to jest moje imię. Ja jestem. Ja będę zawsze.
 
Linia 68 ⟶ 64:
<!-- Cytaty dodawaj w osobnym haśle! -->
{{osobne|Wbrew wskazówkom zegara}}
 
* – Andrew Marvell. Dla Jego Nieśmiałej Pani. „Lecz za plecami zawsze go słyszę: czasu skrzydlaty rydwan tnie ciszę, a tam, przed nami, leżą bezkresne pustynie wieczności”. – Hermes z trzaskiem zamknął tom. – Widziałem ją, tę wieczność. Poza czasem i przestrzenią, włóczyłem się pomiędzy rzeczami, których wielkość... – Urwał nie widząc sensu dyskutowania z kimkolwiek o doświadczeniu życia pozagrobowego.
** Źródło: s. 146
Linia 76 ⟶ 71:
==''Wiara naszych ojców'' (1967)==
<small>(oryg. ''Faith of Our Fathers'')</small>
 
* Pomyślał, jesteś Bogiem.<br />– Panie Chien – głos dobiegał z wnętrza jego głowy, nie od strony bezustnej istoty, która zmaterializowała się na wprost niego. – Miło znów pana spotkać. Nic nie wiesz. Odejdź. Nie interesujesz mnie. Dlaczego miałbym zajmować się śluzem? Śluz; grzęznę w nim, muszę go wydalić i tak zrobię. Mógłbym cię złamać, mogę złamać nawet siebie. Mam pod sobą ostre kamienie, rozkładam je na grzęzawisku. Kryjówki, ustronia bulgoczą jak garnki, dla mnie morze to balsam. Skrawki mego ciała przywierają do wszystkiego. Jesteś mną. Jestem tobą. To bez różnicy, podobnie jak kreatura o rozjarzonych piersiach jest chłopcem lub dziewczyną; możesz nauczyć się doceniać obie formy. – Wybuchła śmiechem.
 
Linia 86 ⟶ 80:
<!-- Cytaty dodawaj w osobnym haśle! -->
{{osobne|Valis}}
 
* – Istnieje tylko Bóg – rzekł David – i Jego testament.<br />– Mam nadzieję, że jestem wspomniany w jego testamencie – powiedział Kevin – i że otrzymam więcej niż jednego dolara.