Kopalnia: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
dod. cytat z Wł. Broniewskiego
dod. cytat, grafika
Linia 10:
** Autor: [[Juliusz Kaden-Bandrowski]], ''Czarne skrzydła. Tadeusz'', Kraków 1975, s. 133
 
* Ogarnęła Coeura wielka, sypka woń kopalni, płynąca z głuchą ciszą czarnymi przewodami. Cisza owa posiadała granice swe i ramy. Niosła się jakby środkiem chodnika, brzeżona u dołu jakby łaskotliwym spływem wody, przy czarnych pochylniach i upadowych jakoby nagle wstrzymana nieuchwytnym prawie wydechem głębokości. Z owych pochylni wypływał kamienny dźwięk podziemi: głos przyczajonych straszliwych ciśnień, trących się wśród pokładu pracą tysięcy i milionów lat.
** Autor: [[Juliusz Kaden-Bandrowski]], ''Czarne skrzydła. Lenora'', Kraków 1975, s. 252
[[Plik:Zabrze, szyb Maciej, widok od pd..JPG|mały]]
* Rozróżniał poszczególne części kopalni: sortownie o ścianach jakby posmarowanych mazią, wieżę szybową, obszerny budynek, w którym znajdowała się maszyna wyciągowa, czworokątną wieżyczkę pompy. Ta ukryta w kotlinie kopalnia, ze swymi przysadzistymi budowlami z cegły i podobnym do groźnie wzniesionego rogu kominem, wydała mu się żarłocznym potworem czyhającym na życie ludzkie.
** Postać: główny bohater – Stefan Lantier
Linia 21 ⟶ 24:
** Autor: [[Juliusz Kaden-Bandrowski]], ''Czarne skrzydła. Lenora'', Kraków 1975, s. 177
 
* Ujrzał olbrzymią, bezkształtną masę zabudowań. Ponad nimi sterczał komin fabryczny. Przez brudne szyby okien połyskiwały rzadkie światła, pięć czy sześć smutnych latarń chwiało się na poczerniałych belkowaniach potwornego rusztowania. Pogrążona w ciemnościach dymu i nocy masa wydawała jeden tylko głos: ciężkie i głuche dyszenie niewidzialnej maszyny parowej. Wędrowiec rozpoznał wreszcie kopalnię.
** Autor: [[Emile Zola]], ''Germinal'', Warszawa 2005, s. 6