Saga o wiedźminie: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
SMiki55 (dyskusja | edycje)
Znaczniki: Z urządzenia mobilnego Z wersji mobilnej (przeglądarkowej)
 
Linia 155:
 
* – Będę czujny – westchnął. – Ale nie sądzę, żeby twój wytrawny gracz był w stanie mnie zaskoczyć. Nie po tym, co ja tu przeszedłem. Rzucili się na mnie szpiedzy, opadły wymierające gady i gronostaje. Nakarmiono mnie nie istniejącym kawiorem. Nie gustujące w mężczyznach nimfomanki poddawały w wątpliwość moją męskość, groziły gwałtem na jeżu, straszyły ciążą, ba, nawet orgazmem, i to takim, któremu nie towarzyszą rytualne ruchy. Brrr…
-Piłeś.
** Opis: na bankiecie czarodziejów, Geraltrozmowa doGeralta Yenneferz Vilgefortzem.
 
* Byli wyrzutkami. Byli dziwną zbieraniną stworzoną przez wojnę, nieszczęście i pogardę. Wojna, nieszczęście i pogarda połączyły ich i wyrzuciły na jeden brzeg, tak jak wezbrana rzeka wyrzuca i osadza na plażach dryfujące, czarne, wygładzone o kamienie kawałki drewna.<br />(…)<br />Spotkali się wszyscy jednego dnia na obchodach Lamas, Święta Żniw, w jednej z wiosek w Geso. Wojna i nędza podówczas jeszcze nie zawadziły zanadto o kraj nad górną Veldą – wieśniacy tradycyjnie, huczną zabawą i tańcem, świętowali początek Miesiąca Sierpu.<br />Nie szukali się długo w rozbawionym tłumie. Zbyt wiele ich wyróżniało. Zbyt wiele mieli ze sobą wspólnego. Łączyło ich zamiłowanie do krzykliwego, kolorowego, fantazyjnego stroju, do zrabowanych błyskotek, pięknych koni, mieczy, których nie odpinali nawet do tańca. Wyróżniała ich arogancja i buta, pewność siebie, drwiąca zadzierzystość i gwałtowność.<br />I pogarda.<br />Byli dziećmi czasu pogardy. I tylko pogardę mieli dla innych. Liczyła się dla nich tylko siła. Sprawność we władaniu bronią, której prędko nabyli na gościńcach. Zdecydowanie. Szybki koń i ostry miecz.<br />I towarzysze. Kumple. Druhowie. Bo ten kto jest sam, musi zginąć – z głodu, od miecza, od strzały, od chłopskich kłonic, od stryczka, w pożarze. Kto jest sam, ten ginie – zadźgany, zatłuczony, skopany, splugawiony, jak zabawka przekazywany z rąk do rąk.