Leopold Okulicki: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Bibop150 (dyskusja | edycje)
cytat
Bibop150 (dyskusja | edycje)
cytat
Linia 53:
** Opis: do gen. Kazimierza Sosnkowskiego, 16 maja 1944.
** Źródło: Janusz Kurtyka, Jacek Pawłowicz, ''Generał Leopold Okulicki 1898–1946'', Warszawa 2010, IPN, ISBN 9788376292168, s. 153.
 
* Nie możecie nam dowieść, że nie walczyliśmy z Niemcami. (…) Najlepsi patrioci i demokraci brali udział w tej walce. (…) Oskarżenia o współpracę z Niemcami to (…) pozbawienie honoru, to (…) oskarżenie narodu polskiego o to, że brał udział w podziemnej walce.
** Opis: broniąc Polski i Armii Krajowej w [[Proces szesnastu|Procesie szesnastu]] porwanych przywódców Polskiego Państwa Podziemnego w Moskwie, w Rosji, 1945.
** Źródło: [https://wpolityce.pl/historia/344694-72-lata-temu-18-czerwca-1945-r-w-moskwie-rozpoczal-sie-proces-szesnastu ''72 lata temu, 18 czerwca 1945 r., w Moskwie rozpoczął się "proces szesnastu"''], wpolityce.pl, 18 czerwca 2017.
 
* Okręg Warszawski od dawna szykował się do powstania powszechnego, natomiast plany działań w ramach „Burzy” były, jeśli chodzi o Warszawę, nie sprecyzowane. Jakieś tam pomysły koncentracji AK poza miastem i zaatakowania Warszawy wydawały się z operacyjnego punktu widzenia nonsensem. Byłem od początku zdecydowanym zwolennikiem wyzwolenia Warszawy przez AK. Wystąpiłem z wnioskiem w tym duchu do Pełczyńskiego i okazało się, że w jego głowie już kiełkuje ta sama myśl. Poszliśmy razem do „Bora”, który też się z nami zgodził. (…) Trudności zaczęły się dopiero, gdy przyszło do podjęcia decyzji, kiedy rozpocząć walkę. Z rosnącą niecierpliwością obserwowałem w tych dniach „Bora”, który wciąż się wahał, zastanawiał i okazywał wewnętrzną rozterkę. Nie licowało to wszystko z postawą dowódcy, który wobec podkomendnych, musi okazywać stanowczość i zdecydowanie. (…) Tymczasem „Bór” kazał wszystkim po kolei wypowiadać się, raz po raz kogoś brał na bok, chwytał za guzik i wszystkich świętych prosił o radę. W końcu zacząłem się niepokoić, czy „Bór” kiedykolwiek zdecyduje się zacząć. Wyglądało już na to, że będzie zwlekał, wahał się tak długo, aż w końcu ubiegną nas albo komuniści, albo Armia Czerwona, albo Niemcy, którzy podejmą środki prewencyjne. Na ostatniej odprawie nie wytrzymałem i wybuchnąłem. Wygarnąłem „Borowi”, że z wyjątkiem Piłsudskiego Polska nie miała szczęścia do dowódców i dlatego przegraliśmy wszystkie nasze kolejne powstania. Przypomniałem Skrzyneckiego. Zarzuciłem mu kunktatorstwo i brak zdecydowania. Gdyby na miejscu „Bora” był Anders, wyleciałbym z miejsca.