Hiszpanka (film): Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Nie podano opisu zmian
Nie podano opisu zmian
Linia 12:
** Autor: [[Marek Woźniak]]
** Źródło: Zdzisław Pietrasik, ''Słoń a sprawa wielkopolska'', „Polityka” nr 4 (2993), 21–27 stycznia 2015, s. 81.
 
* Ponieważ Barczyk obsadził się w roli scenarzysty, reżysera, montażysty i producenta jednocześnie, nikt nie mógł mu powiedzieć, by uciął ten swój obraz pięć minut wcześniej i darował sobie te artystyczne, pretensjonalne fochy. Ba, nikt nie powie Barczykowi, że film można byłoby dynamiczniej zmontować, skracając o jakieś 15 minut, i wszyscy byliby zadowoleni. A tak? Trochę mozolnie to odniesione zwycięstwo, więc i satysfakcja niepełna.
** Autor: [[Andrzej Horubała]], ''Połowiczne zwycięstwo'', "Do Rzeczy", 4/2015
 
* (…) powstał knot reklamujący się jako megaprodukcja roku, której – jak się okazało – chwilowa tylko obecność na ekranach generuje pustkę na widowniach. Ludzie zmądrzeli. Minęły bezpowrotnie czasy, kiedy udawało się klęskę artystyczną i producencką zastępować natrętną i bezczelną reklamą. Widzowie nie będą oglądać beletrystycznych wypocin marnego reżysera, który do świętego dla Polaków etosu powstania wielkopolskiego przylepił tandetną fabułę o fikcyjnych jasnowidzach i spirytystach, chroniących Paderewskiego przed równie fikcyjnymi wrogami. Samo powstanie, jak i postać legendarnego pianisty i premiera cofnięta została do wymiaru głębokiego epizodu. Paderewskiego zagrał Jan Frycz i chciałoby się o tym zapomnieć z powodu marności stworzonej postaci. Lepiej wypadł Jan Peszek jako Tytus Ceglarski, a w dalszym szeregu postaci fikcyjnych wystąpiło grono drogich zapewne wykonawców zagranicznych, tak jakby tytuł filmu sugerował, że w Polsce grypa hiszpanka wybiła wszystkich filmowo-teatralnych aktorów. To całe pandemonium kosztowało aż 24 miliony złotych.