Katastrofa polskiego Tu-154 w Smoleńsku: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
+1, drobne redakcyjne, drobne techniczne
Poprawa linkowania, drobne redakcyjne
Linia 1:
[[Plik:Tupolev Tu-154M Poland - Air Force.jpg|mały|<center>Samolot rządowy Tupolew 154M</center>]]
'''[[w:Katastrofa polskiego Tu-154 w Smoleńsku|Katastrofa polskiego samolotu rządowego pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010]]''' - katastrofa lotnicza, do której doszło w [[Smoleńsk]]u, 10 kwietnia 2010 roku. Zginęło w niej 96 osób, wśród nich: prezydent RP [[Lech Kaczyński]] z [[Maria Kaczyńska|małżonką]], ostatni prezydent RP na uchodźstwie [[Ryszard Kaczorowski]], wicemarszałkowie Sejmu i Senatu ([[Krzysztof Putra]], [[Jerzy Szmajdziński]], [[Krystyna Bochenek]]), grupa parlamentarzystów, dowódcy wszystkich rodzajów [[Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej|Sił Zbrojnych RP]], pracownicy Kancelarii Prezydenta, szefowie instytucji państwowych, duchowni, przedstawiciele ministerstw, organizacji kombatanckich i społecznych oraz osoby towarzyszące, stanowiący delegację polską na uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy [[Zbrodnia katyńska|zbrodni katyńskiej]], a także załoga samolotu.
 
==O katastrofie==
* Bóg po raz drugi wystawia nas na próbę. Teraz z Polakami jesteśmy złączeni podwójną krwią.
** Autor: [[Matwiej GanopolskiGanapolski]], szef rosyjskiej rozgłośni radiowej Echo Moskwy
 
* Coś niesamowitego, to jest tragiczny, dramatyczny przeklęty Katyń. Miejsce przeklęte, to w ogóle jakaś straszliwa symbolika.
Linia 107:
 
* Wybaczcie, że kolejne nieszczęście przyniosła wam Rosja. Nie chcieliśmy, ale znów przysporzyliśmy wam bólu.
** Autor: [[Matwiej GanopolskiGanapolski]]
 
* Wychowałam się na Gombrowiczu, nie na Sienkiewiczu. Ludziom o światopoglądzie zbliżonym do mojego jest chyba trudniej radzić sobie z takimi zbiorowymi emocjami. U mnie  –  niemal automatycznie – włącza się mechanizm samokontroli: żeby nie popaść w zbytnią patetyzację uczuć. A jednak… Jeszcze kilka dni temu nie przyszłoby mi do głowy, że uronię łzę po prezydencie Lechu Kaczyńskim, a teraz muszę przyznać, że kilka razy oczy mi się zaszkliły. To jest normalny ludzki odruch, bo wiemy, że życie tych, którzy zginęli, zostało nagle przerwane. Chyba wszyscy stracili kogoś bliskiego, więc to też jest odruch zwykłej ludzkiej solidarności w bólu. Poza tym działa wyobraźnia: to straszny zbieg okoliczności, że w tym samolocie było wielu ludzi w kwiecie swojej działalności, niektórych nawet znałam osobiście i darzyłam szczerym szacunkiem.