Marcin Król: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
+1
+2
Linia 23:
* Głupi byliśmy. W latach 80. zaraziliśmy się ideologią neoliberalizmu, rzeczywiście sporo się tutaj zasłużyłem, namawiałem do tego Tuska, Bieleckiego, całe to gdańskie towarzystwo. Pisma Hayeka im pracowicie podtykałem. Mieliśmy podobne poglądy z Balcerowiczem, dzisiaj się rozjechaliśmy. Wygasł we mnie ten zapał dość szybko. Zorientowałem się, że w liberalizmie zaczyna dominować składnik indywidualizmu, który po kolei wypiera inne ważne wartości i zabija wspólnotę. To zresztą łatwo wyjaśnić. Indywidualizm ma bardzo mocne wsparcie ze strony sił wolnego rynku, który na indywidualistycznym modelu życia zbija pieniądze. Natomiast wartości społeczne i obywatelskie, solidarność, współdziałanie nie mają takiego dopalacza. One są ''nieefektywne'' z punktu widzenia ekonomii. Zapanowało złudzenie, że każdy człowiek może żyć osobno, w ramach swojej osobistej wolności gdzieś tam pracować, zarabiać możliwie jak najwięcej, używać życia jak najwięcej, a ktoś tam będzie nami rządził. Można się zająć własnymi przyjemnościami, a nie zawracać sobie głowy sprawami tego świata.
** Źródło: „Gazeta Wyborcza”, 8 lutego 2014
 
* Jest bezradny, bezbronny. Kościół jest ogromnie w Polsce przeceniany. Podziwiam biskupa Pieronka, ale to, co on mówi, nie wyraża głosu tej instytucji. Kościół nie chce nowoczesności. Jak w XIX wieku, kiedy potępiał nie tylko powstanie listopadowe, ale też latarnie na ulicach i koleje żelazne. Który biskup bronił narodu polskiego wówczas? Księża nawet walczyli, ale biskupi? Żaden. Konserwatyści bronili narodu polskiego, ale instytucjonalny Kościół nie.
** Źródło: ''Na pustyni idei musimy budować oazy. Z Marcinem Królem rozmawia Maciej Stasiński'', „Gazeta Wyborcza” 27–28 stycznia 2018, s. 11.
** Zobacz też: [[Kościół katolicki w Polsce]]
 
* Już w tej chwili PiS zaszedł tak daleko, że nie będzie można go tak delikatnie i łagodniutko, jakby chciało PO pogłaskać i odesłać w wyborach na zieloną trawkę. To już się nie uda.
Linia 34 ⟶ 38:
* Nie jestem zwolennikiem tego, by każdy mógł wyrażać swoją opinię publicznie w sposób nieograniczenie swobodny.
** Źródło: [http://www.dziennik.pl/opinie/article385224/Idiotyczne_blogi_anonimowe ''Internet to nie śmietnik'', „Dziennik”, 25 maja 2009]
 
* Nie mam do powiedzenia o Kościele w Polsce ani jednego dobrego słowa. Jego bierność to dramat. Od czasów „Solidarności” Kościół nie stanął po dobrej stronie. Nie pomaga ani demokracji, ani sprawiedliwości społecznej. W ostatnich 30 latach nie mówił o biedzie, niedoli, nierównościach. Wszyscy politycy po 1989 r., włącznie z Tadeuszem Mazowieckim, choć był „ich”, byli mu obcy.
** Źródło: ''Na pustyni idei musimy budować oazy. Z Marcinem Królem rozmawia Maciej Stasiński'', „Gazeta Wyborcza” 27–28 stycznia 2018, s. 11.
** Zobacz też: [[Kościół katolicki w Polsce]]
 
* Nie należałem do żadnej partii, ale byłem blisko Unii Wolności. Mazowiecki mieszkał za rogiem, przychodził, wypijał kilka whisky, ożywiał się o drugiej w nocy, wychodził o czwartej, ledwie żywi byliśmy z Julią. A on jeszcze na ulicy gadał, bo na rauszu się obaj zamaszyście odprowadzaliśmy. To całe środowisko to byli moi serdeczni przyjaciele, ale jednak… No jak to powiedzieć, żeby nikogo nie obrazić… Myśmy byli oderwani od realnych ludzkich problemów. Z naszego punktu widzenia w tej całej rewolucji chodziło przecież o wolność. Na przykład problemy z cenzurą w Peerelu. Kto je miał? Dla 97 procent Polaków to w ogóle nie była żadna uciążliwość. A dla nas odwrotnie, to był problem podstawowy, że kreślą albo zakazują drukować tego, co się w pocie czoła wyprodukowało. Wolność była dla nas najważniejsza, absolutnie. Ona nam wystarczyła. A kwestie solidarności społecznej, biedy na wsi, pegeerów, nierówności… Zabrakło nam wyobraźni.