Marcin Matczak: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
skrót, format, red.
Przywrócenie bezpodstawnie usuniętego fragmentu cytatu
Linia 14:
** Zobacz też: [[kryzys wokół Trybunału Konstytucyjnego w Polsce]], [[Lech Morawski]]
 
* Ostatnie zmiany w prawie karnym pozwalają uzyskiwać władzy dowody przeciwko tobie w sposób nielegalny, o ile tylko nie będzie się ciebie zabijać lub torturować – wszystkie inne chwyty są dozwolone. Te same zmiany zwalniają prokuratora z odpowiedzialności dyscyplinarnej za „rażącą obrazę prawa” jeśli działał wyłącznie w interesie społecznym. Inne prawo brutalnie ingeruje w dziedziczenie ziemi rolnej, jeszcze inne, właśnie zaproponowane prawo nie pozwala zorganizować protestu, takiego na przykład, jak czarny marsz kobiet, jeśli w tym samym czasie ma się odbyć zgromadzenie państwowe lub kościelne. Czy to są dobre rozwiązania? Czy widać w nich wystarczającą troskę parlamentarzystów o obywatela? Niestety nie. Co powołuje zatem, że nasi przedstawiciele uchwalają takie prawo? Odpowiedzią jest ludzka skłonność do uświęcania środków celami. Skoro rządzący chcą czegoś dobrego dla Polski (cel), to mają prawo użyć prawa (środek), które – w ich mniemaniu – ten cel pozwoli zrealizować. Oślepieni pięknem celu nie chcą pamiętać, że dobrymi intencjami jest wybrukowane piekło. Mamy zbyt wiele doświadczeń historycznych, by zaufać pięknemu celowi i zlekceważyć dobór środków. Właśnie z tego powodu demokrację zwykłą zastąpiliśmy demokracją konstytucyjną. Demokracja zwykła polega na rządach większości, która może mieć pokusę realizowania własnych celów przy naruszeniu praw mniejszości, czyli tych obywateli, których reprezentanci przegrali wybory. Demokracja konstytucyjna także pozwala realizować cele większości, ale tylko przy poszanowaniu praw aktualnej mniejszości.
** Źródło: ''Zły sen o prawie'', „Tygodnik Powszechny” nr 50, 11 grudnia 2016, s. 26.