Stanisław Mackiewicz: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Linia 230:
* Książęta Czartoryscy, usiłujący odrodzić i zreformować Polskę, Michał i August, łączą w sobie głęboki rozum polityczny, prawie jagielloński, jak gdyby w ten sposób uprawdopodobniając legendę, iż są Giedyminowiczami, ale właśnie dlatego, że ich rozum stanu jest tak realistyczny, tak obiektywny, jest on rozumem aktualnym w stosunku do czasów, w któryh żyją; liczą się z tą koniunkturą polityczną i psychiczną, która panuje wtenczas w Europie. Książęta Michał i August Czartoryscy to wiek XVIII w całej pełni i gdyby oni w Polsce mieli taką władzę, jaką posiadał Fryderyk II w swych małych Prusach, to Polska by niewątpliwie Prusy zwyciężyła. „Il vaut mieux ne rien faire que faire des riens” – powiada książę Michał, kanclerz wielki litewski, i jakieś prawdziwie dygnitarskie, jakież rozumne i wspaniałe są to słowa.
** Źródło: s. 193
 
* Ale w króla wstąpiły całkiem nowy siły. Należy go podziwiać właśnie w tych tragicznych czasach 1772 i 1773 roku. Dotychczas był to niewątpliwie człowiek przesadnie liczący się ze swoim otoczeniem, z jego humorami, ze zdaniami pięknych kuzynek, chcący wszystkim od razu dogodzić, czyli nie był to człowiek silnego charakteru, który gdy uważa, że postępuje słusznie, to nie dba o zdanie innych ludzi. Poza tym Stanisław August był typowym „demokratą”, w tym znaczeniu tego słowa, jakie się mu przypisuje na zachodzie Europy w czasach, kiedy to piszę, czyli człowiekiem, który uważa, że państwo powinno być rządzone przez opinię publiczną, a opinia publiczna powinna być kształtowana rozumnymi argumentami. Za czasów Stanisława Augusta tylko dwa państwa posiadały formę rządów opartą na opinii publicznej, a były nimi Anglia i właśnie Polska. Stanisław August chciał reformy ustrojowej w Polsce, ale zachwycał się ustrojem angielskim, nienawidził ustrojów opartych na jedynowładztwie i więzieniach.
** Źródło: s. 208
 
* Po tym głosowaniu, gdy sejm polski po starciu słownym i publicznym swego króla z ambasadorami potęg zaborczych stanął po stronie tych ambasadorów przeciwko własnemu królowi, nie dziwimy się, że Stanisława Augusta naszła krótka, lecz silna fala depresji moralnej. Tylko takiej depresji przypisujemy jego plan ucieczki do Francji, aby tam kołatać o pomoc przeciwko państwom zaborczym.
** Źródło: s. 217
 
* Daleki jestem od niedoceniania zarówno atmosfery moralnej, z której powstało zachowanie się Rejtana, jak dodatniego wpływu protestu Rejtana na późniejsze pokolenia narodu. Ale w politycznej walce ze Stackelbergiem czyn Rejtana niepomiernie ustępował – co do znaczenia, wagi i możliwości zwycięstwa – akcji Stanisława Augusta. Dla Stackelberga Rejtan, prawdę powiedziawszy, nie był w ogóle zagadnieniem. Stackelberg myślał o nim jako o człowieku, który trochę przez trzy dni „naskandalił”, potem prosił Prusaków o ochronę swojej osoby, a na ostatek zwariował. Natomiast akcja Stanisława Augusta była działaniem, o które Stackelberg mógł się wywrócić, gdyby nie to, że polski sejm zdradził i zdezawuował polskiego króla, i poszedł za ambasadorami państw zaborczych.<br>Dlaczego więc tak się u nas dzieje, że Rejtan za te swoje trzy dni poczciwych, lecz bezkarnych usiłowań okwiecony został u nas nadludzką glorią, a żaden grób w Polsce nie jest tak grubo pokryty oszczerstwami, jak grób Stanisława Augusta?
** Źródło: s. 220
 
* Będąc małym dzieckiem, jechałem ze swoją matką wieczorem, pierwszego dnia Wielkiejnocy, małym parostatkiem przez ogromną Newę, po której wtedy pływały jeszcze kry lodowe. Parostatek był wypełniony kilkuset robotnikami, pijanymi świątecznie i do nieprzytomności, którzy w samym środku olbrzymiej rzeki rozhuśtali go w ten sposób, że woda chlustała poprzez burty. Kobiety zaczęły płakać i modlić się, dzieci wrzeszczały, niektórzy pijani zaczęli wołać: „Ludzie, ratujcie się, toniemy”, maszyny zastopowały. Jakimś cudem potem wszystko się uspokoiło.<br>Społeczeństwo polskie w XVIII wieku zachowywało się niewątpliwie podobnie do tych pijaków na Newie. Jedni okręt państwowy bezprzytomnie kołysali, inni wołali „ratujcie się”, jeszcze inni płakali i modlili się. Stanisław August stał w tłumie sam i starał się coś celowego zrobić.
** Źródło: s. 237
 
* Gdyby jednak Stanisław August pewnego dnia krzyknął, jak jakiś szlachcic z czeredy „Panie Kochanku”: „Nie, ja mam tego dosyć!”, i cisnął koroną po Jagiellonach w ambasadora Rosji, to skutek takiego odruchu byłby fatalny dla państwa polskiego. Stackelberg wysunąłby na króla Augusta Sułkowskiego, jak o tym przemyśliwał, czy inną kanalię bez czci i wiary w tym rodzaju; Austria i Prusy zgłosiłyby swoje pretensje i skończyłoby się na całkowitym rozbiorze Polski. Upokarzająca taktyka Stanisława Augusta umożliwiła Rzeczypospolitej dotrwanie do innej koniunktury międzynarodowej, w której nieznośne jarzmo obce mogło być narzucone.
** Źródło: s. 240
 
* Historycy polscy przeważnie pomijają epokę tych kilku sejmów, ponieważ historycy lubią wydarzenia o większym tempie. A jednak jest to okres, w którym pod uporczywym, wytrwałym kierownictwem Stanisława Augusta dokonywał się w psychologii społeczeństwa polskiego wielki i zbawienny przełom. Wzrastała moralność społeczna, rodziło się poczucie nowoczesnej państwowości. Dekadencja wieku XVII uciekła, jak uciekają duchy, gdy zapieje trzeci kur.
** Źródło: s. 258
 
* Krasicki był Francuzem ze sposobu myślenia, może nawet jakimś Francuzem wydoskonalonym, ale z języka jego możemy być niesłychanie dumni. Porównajmy tylko! Przecież byliśmy wtedy wasalami Rosji – bo tak było naprawdę – a przecież literatura rosyjska, która w XIX wieku stanie się bez żadnej wątpliwości najlepszą literaturą świata, wówczas, w XVIII wieku, kiedy język polski zarówno w literaturze, jak w publicystyce wyraża już w sposób mistrzowski wszystkie odcienie myśli ludzkiej, ta literatura rosyjska pełza wprost na czworakach, nie mówi, lecz zaledwie bełkocze. Literatura rosyjska zaczyna się właściwie dopiero w XIX wieku. Prawda, że jakimś skokiem zawrotnym uzyskuje od razu pierwszej miejsce, ale literatura polska, już wspaniała w wieku XVI, wydoskonalona w wieku XVII, teraz, w wieku XVIII, nie tak wiele ustępuje francuskiej, prawie w niczym niemieckiej.
** Źródło: s. 263
 
* (…) w tradycjach polskich leży jak najgorsza selekcja ludzi i odsuwanie od kierownictwa ludzi najodpowiedniejszych.