Rodzicielstwo osób LGBT: Różnice pomiędzy wersjami
Usunięta treść Dodana treść
m drobne redakcyjne |
Trzecimaja (dyskusja | edycje) Zoll fałszywie sugeruje, że to płeć rodziców ma znaczenie, nie zaś relacje rodzicielskie, które mają faktyczne znaczenie; podobnie z opinię niejakiego Masiela i Semki i Nalaskowskiego; Sugerowanie, że rodziny homoseksualne są nieadekwatne z RP |
||
Linia 1:
'''[[w:Rodzicielstwo osób LGBT|Rodzicielstwo osób LGBT]]''' – wychowywanie dzieci przez lesbijki, gejów, osoby biseksualne lub transpłciowe.
* Chciałabym, żeby pary homoseksualne mogły w Polsce adoptować dzieci. Lepsza dla dziecka jest adopcja przez pary homoseksualne, niż wychowywanie przez patologiczne rodziny lub wynoszenie dzieci na śmietnik. Czy Elton John ze swoim partnerem zrobi krzywdę dziecku? Nie. Najważniejsza jest miłość do dziecka. Niejednemu dziecku będzie lepiej w rodzinie homoseksualnej niż w bożym związku kobiety i mężczyzny, gdzie mąż i żona są alkoholikami i biją dziecko lub zabijają. Dziwi mnie, że w Polsce jest większa ochrona życia poczętego, niż narodzonego.
Linia 14 ⟶ 8:
** Autor: [[Cezary Michalski]], [http://www.krytykapolityczna.pl/CezaryMichalski/PrawiejakPilsudski/menuid-291.html krytykapolityczna.pl, 28 grudnia 2010]
** Zobacz też: [[Elton John]]
* Jak wszystkie strony wskazują, wiele par osób tej samej płci tworzy kochające i przyjazne domy dla swoich dzieci, czy to biologicznych, czy adoptowanych. Setki tysięcy dzieci jest obecnie wychowywanych przez te pary. Większość stanów zezwala gejom i lesbijkom na adopcję zarówno indywidualnie, jak i w parach, oraz wiele zaadoptowanych dzieci i dzieci w rodzinach zastępczych ma rodziców tej samej płci. To stanowi mocny dowód ze strony samego prawa, że geje i lesbijki mogą tworzyć kochające i wspierające dzieci domy. Odmawianie parom osób tej samej płci prawa do zawarcia małżeństwa stoi zatem w konflikcie z jednym z centralnych założeń małżeństwa. Bez uznania, stabilności i przewidywalności, które małżeństwo oferuje, dzieci par homoseksualnych mogą cierpieć z powodu stygmy, wiedząc, że ich rodzina w jakiś sposób mniej znaczy. Ponoszą one też większe koszty materialne związane z byciem wychowywanym przez rodziców bez ślubu, zepchnięte bez własnej winy do mniej stabilnego i trudniejszego życia rodzinnego. Prawo małżeńskie, które jest tutaj przedmiotem sporu, szkodzi i poniża dzieci par osób tej samej płci.
Linia 44 ⟶ 34:
* Nadrzędnym celem zawsze powinno być dobro dziecka. Nie sądzę, aby dzieci wychowujące się w takich [homoseksualnych] rodzinach były nieszczęśliwe, bo to zupełnie nie zależy od orientacji seksualnej opiekunów. Wydaje mi się jednak, że opinia publiczna nie jest na to jeszcze gotowa. W dodatku często dochodzi do nieporozumień: ludzie nie odróżniają orientacji homoseksualnej od ewidentnego zboczenia, jakim jest pedofilia. A takie podejrzenie o pedofilię rodzi strach. Szczególnie wyraźnie widać to w dyskusjach o adopcji dzieci. W naszym społeczeństwie, takim jakie ono jest dziś, dziecko adoptowane przez parę homoseksualną, delikatnie mówiąc, nie miałoby „fajnie”.
** Autor: [[Katarzyna Piekarska]], [http://www.krytykapolityczna.pl/Wywiady/PiekarskaWierzezePOdasieprzekonacdoustawyozwiazkachpartnerskich/menuid-1.html krytykapolityczna.pl, 1 czerwca 2011]
* Nie ma żadnych powodów, żeby zakładać, iż zdolności wychowawcze mają jakikolwiek związek z orientacją seksualną. Że heteroseksualista potrafi, a homoseksualista nie potrafi wychowywać. Zresztą heteroseksualista często też nie potrafi. Można dostać białej gorączki, widząc, w jaki sposób heteroseksualni rodzice wychowują dzieci.
Linia 58 ⟶ 41:
* Przeciwnicy adopcji dzieci przez homoseksualistów twierdzą, że wychowane przez dwie „matki” lub dwóch „ojców” dziecko nie będzie miało zróżnicowanych wzorów, których naśladownictwo powoduje, że dziecko staje się pełnym człowiekiem. Ale przecież gdy dziecko jest wychowywane przez jednego rodzica (z reguły przez matkę), też takich wzorców nie ma. Wystarczy jednak, by dziecko rozejrzało się dokoła (poprzebywało z przyjaciółmi domu, z dziadkami, ciotkami, wujami), a wzorców zachowań płci odmiennej znajdzie się mnóstwo. Dzieci poza tym coraz szybciej i chętniej przyswajają wzorce zachowań nie z domu (bo tam najczęściej nikogo nie ma), ale z internetu, a więc umiejętność przyswajania wzorców płci mniej zależy od rodzaju rodziny, a w większym stopniu od mocy komputera.
** Autor: [[Magdalena Środa]], ''[http://www.wprost.pl/ar/245592/Rodzina-homoseksualna-i-inne/ Rodzina homoseksualna i inne]'', „Wprost” nr 21, 22–28 maja 2011
* Rzecz w tym, aby adopcja niosła ze sobą jak najmniejsze ryzyko. A to najmniejsze ryzyko zazwyczaj gwarantuje klasyczny model rodziny z mamą-kobietą i tatą-mężczyzną. Jeśli więc starcza chętnych na adopcję dzieci wśród rodzin tradycyjnych, to tam umieszczajmy dzieci. Kobieta i mężczyzna różnią się od siebie i dają dziecku to, co najlepsze, w różnych formach. Chyba nikt nie zaprzeczy, że dziecko rozwiedzionych rodziców wychowywane tylko przez matkę i ciocię, może odczuwać emocjonalny brak ojca. I na odwrót, dzieci z samotnym ojcem mogą tęsknić do matki-kobiety. I tych samych kłopotów obawiam się w przypadku chłopca wychowywanego przez parę lesbijską. Czy nie zatęskni za mężczyzną-tatą? Stwierdzenie, że jego tęsknota będzie wynikać z tego, że mamy homofobiczne społeczeństwo, mnie nie przekonuje. Ojciec z synem mogą mieć ten szczególny rodzaj relacji, który nie będzie udziałem matki. Nie chodzi o to, czy lepszy, czy gorszy, ale po prostu inny.
** Autor: [[Dominika Wielowieyska]], ''[http://wyborcza.pl/1,75968,7441181,Dlaczego_adopcja_przez_gejow_jest_zla.html Dlaczego adopcja przez gejów jest zła]'', „Gazeta Wyborcza”, 11 stycznia 2010
* To mit, że osoby homoseksualne nie wychowują dzieci. Otóż kilka tysięcy dzieci w Polsce, niektórzy mówią, że między pięć a piętnaście tysięcy, wychowuje się z osobami tej samej płci. Szczególnie w dużych ośrodkach nierzadko dzieci są wychowywane przez dwie kobiety, które mieszkają ze sobą. Na ogół nikt się tym nie interesuje, to jest problemem głównie w małych społecznościach.
|