Marcin Matczak: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
int., kat.
drobne merytoryczne
Linia 1:
'''[[w:Marcin Matczak|Marcin Matczak]]''' – polski prawnik, doktor habilitowany nauk prawnych, specjalista w zakresie teorii prawa, profesor nadzwyczajny na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
 
* Ostatnie zmiany w prawie karnym pozwalają uzyskiwać władzy dowody przeciwko tobie w sposób nielegalny, o ile tylko nie będzie się ciebie zabijać lub torturować – wszystkie inne chwyty są dozwolone. Te same zmiany zwalniają prokuratora z odpowiedzialności dyscyplinarnej za "rażącą obrazę prawa" jeśli działał wyłącznie w interesie społecznym. Inne prawo brutalnie ingeruje w dziedziczenie ziemi rolnej, jeszcze inne, właśnie zaproponowane prawo nie pozwala zorganizować protestu, takiego na przykład, jak czarny marsz kobiet, jeśli w tym samym czasie ma się odbyć zgromadzenie państwowe lub kościelne. Czy to są dobre rozwiązania? Czy widać w nich wystarczającą troskę parlamentarzystów o obywatela? Niestety nie. Co powołuje zatem, że nasi przedstawiciele uchwalają takie prawo? Odpowiedzią jest ludzka skłonność do uświęcania środków celami. Skoro rządzący chcą czegoś dobrego dla Polski (cel), to mają prawo użyć prawa (środek), które - w ich mniemaniu - ten cel pozwoli zrealizować. Oślepieni pięknem celu nie chcą pamiętać, że dobrymi intencjami jest wybrukowane piekło. Mamy zbyt wiele doświadczeń historycznych, by zaufać pięknemu celowi i zlekceważyć dobór środków. Właśnie z tego powodu demokrację zwykłą zastąpiliśmy demokracją konstytucyjną. Demokracja zwykła polega na rządach większości, która może mieć pokusę realizowania własnych celów przy naruszeniu praw mniejszości, czyli tych obywateli, których reprezentanci przegrali wybory. Demokracja konstytucyjna także pozwala realizować cele większości, ale tylko przy poszanowaniu praw aktualnej mniejszości.
** Źródło: ''Zły sen o prawie'', "Tygodnik Powszechny" Nr 50, 11 grudnia 2016, s. 26.
 
* Problem w tym, że Trybunału już prawie nie ma. Mimo protestów na ulicach, mimo próśb prezydenta USA, mimo rekomendacji Unii Europejskiej, Trybunał Konstytucyjny jest od roku paraliżowany, obrażany, a teraz rozmontowywany. Ostatnie ustawy "naprawcze" powtarzają niemal wszystkie regulacje, które już tyle razy były uznawane za niekonstytucyjne. Po 19 grudnia z Trybunału odejdzie prezes Rzepliński, a nowa osoba, wskazana arbitralnie przez prezydenta, dopuści do orzekania trzech sędziów wybranych nielegalnie w zeszłym roku. W ten sposób Trybunał zostanie zdobyty i całkowicie podporządkowany woli obecnej większości parlamentarnej.
** Źródło: ''Zły sen o prawie'', "Tygodnik Powszechny" Nr 50, 11 grudnia 2016, s. 26.
** Zobacz też: [[Andrzej Rzepliński]], [[Kryzys wokół Trybunału Konstytucyjnego w Polsce]]
 
* To jest nie do pomyślenia w nowoczesnym państwie demokratycznym, w którym istnieje – zaproponowany przecież dawno, jeszcze przez Monteskiusza – podział władzy i jej wzajemna równowaga, by o publikacji wyroku władzy sądowniczej decydowała władza wykonawcza. Odmowa publikacji wyroku TK jest tożsama z tym, że rząd rości sobie prawo do oceny tego orzeczenia. To jest zupełnie niebywałe.
** Źródło: [http://www.nto.pl/magazyn/wywiady/a/marcin-matczak-rzad-nie-ma-prawa-oceniac-trybunalu-konstytucyjnego,9756598/ ''Marcin Matczak: Rząd nie ma prawa oceniać Trybunału Konstytucyjnego'', nto.pl, 19 marca 2016]