Powieść milicyjna: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
lit.
Nie podano opisu zmian
Linia 17:
* Kobiety jak najczęściej powinny odwiedzać neurologów – wygłosił sentencjonalnie porucznik Kosiorek. – Życie mężczyzn byłoby o wiele łatwiejsze.
** Źródło: Tadeusz Kostecki, ''Smuga grozy'', Łomianki 2009, s. 194
 
* Końcami palców dotknęła ust i przesłała pocałunek. – Takie ciała chodzą po świecie – jęknął kapral – a człowiek pracuje w milicji i to w stopniu kaprala. W mojej dzielnicy jestem ważny, ale co ja znaczę w wielkim świecie?
** Źródło: [[Andrzej Wydrzyński]], ''Cień śmierci'', Katowice 1988, s. 213
 
* Milicjant to taki sam człowiek jak każdy inny. Po prostu urzędnik państwowy. Proszę nam się przyjrzeć. Nie wyglądamy przecież na potworów. Przynajmniej tak mi się zdaje.
Linia 35 ⟶ 38:
* – Nie rozumiem, co ci strzeliło do głowy, żeby tam przyjechać?<br />– Metoda dedukcyjna, poruczniku Wrończak, metoda dedukcyjna. Wyobraź sobie, że nie dalej jak wczoraj skończyłem czytać o Sherlocku Holmesie. To bardzo pouczająca lektura.
** Źródło: ''Człowiek o cętkowanej twarzy'', s. 170
 
* – Nie strasz mnie – powiedział kapitan Anioł. – Rzuć broń. Nie po to milicja wydaje pozwolenie na broń, żeby strzelać z niej do milicji.
** Źródło: Andrzej Wydrzyński, ''Cień śmierci'', Katowice 1988, s. 124
 
* Obawiają się, że jak raz się dostaną w ręce milicji, trudno im będzie dowieść swej niewinności. Niestety, taką nieufność do aparatu sprawiedliwości jeszcze się często spotyka. Czasem zresztą ta nieufność jest usprawiedliwiona...
Linia 44 ⟶ 50:
* – Siadajcie – powiedział Downar wskazując porucznikowi krzesło. – Zapalicie „Carmena”?<br />Rumiana twarz Kobieli promieniała zadowoleniem. – Należy mi się, obywatelu majorze. Odwaliłem kawał ładnej roboty.
** Źródło: ''Sekret Julii'', s. 147
 
* – To może panu bardzo zaszkodzić. Ostrzegam. – Praca w milicji – odparł pogodnie kapitan Anioł – zawsze może człowiekowi zaszkodzić.
** Źródło: Andrzej Wydrzyński, ''Cień śmierci'', Katowice 1988, s. 182
 
* To nie jest odpowiedź. Obywatelka nie rozmawia z kumą, tylko z milicją. Zrozumiano?