Tadeusz Komorowski: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
MGmn200 (dyskusja | edycje)
drobne red.
m formatowanie automatyczne, drobne redakcyjne
Linia 9:
 
* Im trudniejsze dla nas nadchodzą czasy, tym więcej hartu, zwartości i poświęcenia mamy z siebie wydobyć. Nagrodą naszą nie będą zaszczyty, lecz wewnętrzne poczucie spełnionego obowiązku względem Narodu i Ojczyzny. Przed tymi, którzy spełniając swój żołnierski obowiązek złożyli życie w ofierze, często nieznanymi bohaterami i bohaterkami, chylimy nasze czoła. Obecnie, gdy odgłosy walki w Europie ucichły, myśli nasze zwracają się ku Polsce takiej, jaką ukochaliśmy, ku Polsce, za którą przelewaliśmy krew, ku Polsce wolnej, niepodległej i demokratycznej. Do takiej Polski prowadzi nasza droga. Droga ta może być przed nami jeszcze daleka, ale wierzę głęboko, że sprawiedliwości dziejowej stanie się zadość i że utrudzony żołnierz polski nie tylko powróci na łono swej wolnej nieumniejszonej Ojczyzny, lecz tworząc zbrojne ramię Narodu, stać będzie na wieki na straży jej niepodległości i granic. W naszych modłach codziennych Boga Wszechmogącego gorąco o to błagamy. Żołnierze! Wykonujcie swe obowiązki wierni ideałom, przyświecającym naszej walce, posłuszni rozkazom Prezydenta Rzeczypospolitej, Najwyższego Zwierzchnika Sił Zbrojnych, oraz prawom Rzeczypospolitej, pomni na nasze sztandary, na których widnieje dewiza: BÓG, HONOR i OJCZYZNA.
** Źródło: ''Tadeusz Bór-Komorowski w relacjach i dokumentach'', opracował [[Andrzej Kunert]], Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa 2000, s. 425-426425–426.
 
* Jesteśmy gotowi w każdej chwili do walki o Warszawę. Przybycie do tej walki brygady spadochronowej będzie miało olbrzymie znaczenie polityczne i taktyczne. Przygotujcie możliwość bombardowania na nasze żądanie lotnisk pod Warszawą. Moment rozpoczęcia walki zamelduję.
** Opis: depesza do Londynu, Warszawa, 25 lipca 1944.
** Źródło: Tadeusz Komorowski, ''Powstanie Warszawskie'', Warszawa 2004, Oficyna Wydawnicza "Rytm"„Rytm”, s. 27.
** Zobacz też: [[Stanisław Sosabowski]]
 
Linia 19:
** Opis: o [[powstanie warszawskie|powstaniu warszawskim]].
 
* Niemiecka mapa „Ostfront”, przedstawiająca ugrupowanie sił niemieckich i sowieckich w dniu 3 sierpnia 1944, wykazała, że siły Armii Czerwonej obejmowały około 500 wielkich jednostek (dywizji i brygad) na rozciągłości frontu od Bałtyku do Morza Czarnego. Połowa tego wojska skoncentrowana była na odcinku Polski. Niemcy na całym tym froncie mieli tylko 165 dywizji, z czego 20-22 było na Węgrzech, a 10-1210–12 na Bałkanach. Ze wszystkich ugrupowań sowieckich wojska Rokossowskiego, składające się z 75 wielkich jednostek, w tym dużej ilości pancernych, były najsilniejsze. Niemcy tej lawinie przeciwstawić mogli w najlepszym razie ok. 22 dywizje.
** Źródło: ''Armia Podziemna'', Warszawa 1994, Wydawnictwo Bellona, s. 261.
** Zobacz też: [[Morze Bałtyckie]], [[Morze Czarne]], [[Węgry]], [[Bałkany]]
Linia 25:
* Ostatni fakt zamachu na Hitlera łącznie z położeniem wojennym Niemiec doprowadzić może do ich załamania się w każdej chwili. Zmusza to nas do stałej i pełnej gotowości do powstania. Z tego względu wydałem rozkaz stanu czujności do powstania z dniem 25 lipca godzina 0:01, nie wstrzymując przez to dotąd wykonywanej „Burzy”.
** Opis: meldunek komendanta AK do Londynu, Warszawa, 21 lipca 1944.
** Źródło: Tadeusz Komorowski, ''Powstanie Warszawskie'', Warszawa 2004, Oficyna Wydawnicza "Rytm"„Rytm”, s. 27.
 
* Pomimo olbrzymich odległości, jakie oddzielały nas od baz brytyjskich, RAF walecznie popierał nas w walce przeciwko Niemcom. Jedna trzecia naszych dostaw broni pochodziła z Wielkiej Brytanii. Jestem przekonany, że przyjaźń pomiędzy mówiącymi po angielsku narodami a Polską, zrodzona z braterstwa broni we wspólnej walce przeciwko tyranii hitlerowskiej, przetrwa tę wojnę i że znajdziemy wspólne łączące nas więzy w naszym umiłowaniu wolności.
Linia 43:
 
* W toku dwumiesięcznych walk straty nasze były poważne. Ścisłych liczb nie podobna podać, ponieważ w ówczesnych warunkach nie było możliwości prowadzenia dokładnej ewidencji. Na podstawie jednak danych, jakimi rozporządzamy, oceniamy nasze straty z grubsza na 22 000 zabitych, zaginionych i ciężko rannych. Lekko rannych nie wliczam do strat: większość bowiem z nich pozostawała bez przerwy w oddziałach, a niewielu tylko było takich, którzy by bez zranienia przetrwali całe powstanie.<br />Jeszcze trudniej byłoby obliczyć ofiary wśród ludności cywilnej, nie mogąc w przybliżeniu nawet ustalić liczby pogrzebanych pod gruzami, jak i ofiar terroru Niemców w zdobytych przez nich dzielnicach. Propaganda niemiecka – bez żadnych do tego podstaw – w parę już dni po zakończeniu walk podała liczbę ofiar: 200 000. Za nią powtórzyła tę liczbę propaganda sowiecka, podnosząc ją następnie do 250 000. Wydaje mi się, że liczba ta jest grubo przesadzona.<br />Straty niemieckie w powstaniu warszawskim wynosiły – na podstawie zeznań niemieckiego gen. von dem Bacha (kwartalnik Instytutu Pamięci Narodowej) „Dzieje Najnowsze”, I, 2, Warszawa 1947): 10 000 poległych, 7 000 zaginionych, 9 000 rannych. Straty niemieckie przewyższyły zatem straty Armii Krajowej, zwłaszcza jeśli od strat bojowych AK z liczby zaginionych odliczyć wymordowanych przez Niemców w zdobytych przez nich dzielnicach jeńców i rannych.
** Źródło: Tadeusz Komorowski, ''Powstanie Warszawskie'', Warszawa 2004, Oficyna Wydawnicza "Rytm"„Rytm”, s. 250.
** Zobacz też: [[Erich von dem Bach-Zelewski]]
 
Linia 51:
 
* Za podjęciem akcji mającej na celu opanowanie Warszawy przed wkroczeniem do niej wojsk rosyjskich przemawiały względy natury wojskowej, politycznej i ideologicznej. Przygotowania niemieckie wskazywały, że Niemcy będą bronić Warszawy, że walki toczyć się będą na terenie stolicy o umocnione obiekty. W związku z tym miasto narażone będzie na poważne straty i zniszczenia. Jeżeli jednocześnie z uderzeniem rosyjskim od zewnątrz podjęta zostanie walka wewnątrz miasta, umożliwi to przyśpieszenie jej końca i uchroni stolicę od nadmiernych strat i zniszczeń.
** Źródło: Tadeusz Komorowski, ''Powstanie Warszawskie'', Warszawa 2004, Oficyna Wydawnicza "Rytm"„Rytm”, s. 15.
 
* Zgodnie z instrukcjami, jakie otrzymałem od moich przełożonych w Londynie w końcu r. 1943, wydałem rozkaz podległym mi lokalnym dowódcom, aby przystąpili do otwartej walki przeciwko Niemcom i aby czynnie popierali operacje wojsk sowieckich od chwili, gdy linia frontu znajdzie się w pobliżu ich dowództwa. Rozkazy te zostały ściśle wykonane i w r. 1944 w czasie sowieckiej ofensywy we Wschodniej Polsce nasza Armia Krajowa uderzyła na Niemców w wielu okręgach, ułatwiając postępy Rosjanom i zajęcie przez nich wielu miast, a wśród nich: Wilna, Lwowa i Lublina. Ta współpraca z armią czerwoną nie ustaliła jednakże trwałej łączności na jakiejś szerszej płaszczyźnie czy skali, wykraczającej poza ramy pola bitwy, w jak najściślejszym znaczeniu tego słowa. Nie mogąc ustalić łączności z dowództwem sowieckim, co nie było naszą winą, usiłowałem skoordynować nasze operacje z działaniami armii czerwonej, na podstawie mojej własnej oceny sytuacji wojskowej. Wziąłem pod uwagę stale powtarzające się wezwania sowieckich radiostacji, nawołujących nas do rzucenia wszystkich sił przeciwko Niemcom. Jednym z tych licznych apelów była audycja moskiewskiego radia z 29 lipca 1944 r., wzywająca ludność Warszawy do powstania przeciw wrogowi w otwartej bitwie.
** Źródło: ''Tadeusz Bór-Komorowski w relacjach i dokumentach'', opracował [[Andrzej Kunert]], Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa 2000, s. 411.
 
* Zniszczenia materialne Warszawy były olbrzymie. Według obliczeń opartych na danych Głównego Urzędu Statystycznego zniszczenia budynków spowodowane działaniami wojennymi wynoszą:<br />Działania wojenne 1939 r. – 9–9,5%<br />Zniszczenie getta 1943, 1944 r. – 15–15,0%<br />Powstanie Warszawskie 1944 r. – 34–34,3%<br />Planowe zniszczenie przez Niemców od 05.10.5 października 1944 do 01.01.19451 stycznia 271945–27,9%
** Źródło: Tadeusz Komorowski, ''Powstanie Warszawskie'', Warszawa 2004, Oficyna Wydawnicza "Rytm"„Rytm”, s. 250-251250–251.
 
* Żołnierze. W dniu dzisiejszym objąłem stanowisko Naczelnego Wodza, na które zostałem powołany dekretem Pana Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 30 września 1944 r. Służbę tą rozpoczynam w chwili, gdy wojna z Niemcami została zwycięsko zakończona i gdy część narodów Europy, uwolnionych od przemocy i niewoli niemieckiej, przystępuje do odbudowy samodzielnego życia i ułożenia harmonijnych, pokój zapewniających, stosunków międzynarodowych. Zwycięstwo nad Niemcami nie przywróciło jeszcze Ojczyźnie naszej niepodległości i wolności. Ten tragiczny układ rzeczy powoduje, że nie ma w chwili obecnej radości wśród Polaków ani tam w Ojczyźnie, ani tu - na obczyźnie. Zdaję sobie w pełni sprawę z ciążących na mnie obowiązków i odpowiedzialności. Tym dobitniej zarysowują się one przede mną, gdy biegnę myślą ku postaciom mych poprzedników, których działania i czyny zapisane są na karcie dobrej zasługi dla Narodu. Potrafili oni nie tylko zorganizować Polskie Siły Zbrojne, ale i prowadzić je ku chwale oręża polskiego.
** Opis: pierwszy rozkaz Bora-Komorowskiego do żołnierzy po objęciu stanowiska Naczelnego Wodza, Londyn, 28 maja 1945.
** Źródło: ''Tadeusz Bór-Komorowski w relacjach i dokumentach'', opracował Andrzej Kunert, Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa 2000, s. 424-425424–425.
 
==O Tadeuszu Borze-Komorowskim==
Linia 85:
** Źródło: [http://wyborcza.pl/56,75402,10046201,mjr_Stanislaw_Zochowski__czlonek_Sztabu_Naczelnego_Wodza__4,,11.html wyborcza.pl, 1 sierpnia 2011]
 
* Przyjazd do Londynu Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych gen. dywizji Tadeusza Bora-Komorowskiego, sławnego dowódcy Armii Krajowej, odświeża w naszej pamięci jeden z najbardziej bohaterskich epizodów tej wojny – Bitwę Warszawską z roku 1944. Już wtedy, gdy w Warszawie huczały jeszcze strzały walki „aż do kresu wytrzymałości”, wiedzieliśmy, że naród nasz przeżywa chwile, których chwałą żyć będą przyszłe pokolenia. Po świeżych doświadczeniach wojennych zdajemy sobie tym dokładniej sprawę z ogromu ponadludzkiej woli i ponadludzkiej mocy wytrwania, która pozwoliła samotnej stolicy stawić czoła przez dwa miesiące przytłaczającej przewadze technicznej brutalnego wroga. Berlin, przygotowywany od dawna do obrony, z załogą, złożoną z doborowych, fanatycznych oddziałów, wyposażonych w najlepszą broń – bił się dni jedenaście czy dwanaście. Warszawa, pozbawiona zupełnie broni ciężkiej i zaopatrzona niedostatecznie nawet w broń ręczną, Warszawa, której obrona z konieczności musiała być improwizowana w ogniu samego boju - potrafiła walczyć przez dni sześćdziesiąt trzy. Cóż może być wymowniejszego nad to zestawienie?
** Autor: [[Andrzej Pomian]], Londyn, 19 maja 1945.
** Źródło: ''Tadeusz Bór-Komorowski w relacjach i dokumentach'', opracował Andrzej Kunert, Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa 2000, s. 398.
Linia 94:
 
* Przyznam się, że z żadnym dowódcą tak przyjemnie nie było pracować, jak z Komorowskim. (…) Przyjmował zawsze mój referat, słuchał, razem omawialiśmy możności decyzji, wydawał decyzję i potem nic nie wtrącał się w to, co ja robiłem. Spokojnie opracowywałem cały rozkaz operacyjny, rozsyłałem, a on był jak najbardziej spokojny, że wszystko będzie załatwione i do niczego się nie wtrącał. To właśnie było bardzo przyjemne. (…) Z wielkim spokojem, opanowany i zawsze grzeczny, nigdy sobie nie pozwolił na żadne jakieś takie nieprzyjemne odezwanie się do kogokolwiek. Absolutnie nie. Był bardzo lubiany.
** Autor: płk dypl. Janusz Bokszczanin
** Źródło: ''Tadeusz Bór-Komorowski w relacjach i dokumentach'', opracował Andrzej Kunert, Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa 2000, s. 63.
 
* Szukam w myślach tej chwili, w której droga życia generała Bora osiągnęła swój punkt szczytowy. I znajduję ją w pierwszych dniach po klęsce. Z rozkazu Goebbelsa zwrócił się wówczas do generała jego adiutant, major Waffen SS Wilfred von Oven, by zażądać od dowódcy AK wydania oddziałom na terenach pozostających pod okupacją niemiecką rozkazu do zaprzestania dalszej walki. Komorowski z miejsca i bez namysłu żądanie to odrzucił. Gdy von Oven meldował o tym Goebbelsowi, ten zaciekły wróg, który szykował Polakom totalną zagładę, wykrzyknął: „Co za naród! Ta Polska poprzez swoje dzieje nieustannie najeżdżana, okupowana, rozdarta, jej granice zniesione, życie narodowe zdławione, a jednak duch tego narodu przetrwał wieki i jak płomień wciąż bije w górę z popiołów i zgliszcz. Im groźniejsza nawałnica, tym większy żar”. Uosobieniem tego narodu, który w chwilach największych klęsk nigdy się nie poddał, wszystko wytrzymał, wciąż upadał pod swym krzyżem i za każdym razem znajdował w sobie ducha i siłę, by podnieść się dalej, piąć się w górę – uosobieniem tego ducha stał się generał Tadeusz Bór-Komorowski. Nasza wspólna Matka – wolna polska ziemia – przytuli dziś do siebie i przygarnie na zawsze jednego ze swych najwierniejszych Synów i Obrońców.
** Autor: [[Jan Nowak-Jeziorański]], przemówienie nad urną z prochami gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego, fragment, 1994 r.
** Źródło: ''Tadeusz Bór-Komorowski w relacjach i dokumentach'', opracował [[Andrzej Kunert]], Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa 2000, ISBN 83-87893-86-2, s. 750.
 
ISBN 83-87893-86-2, s. 750.
 
{{DEFAULTSORT:Bór-Komorowski, Tadeusz}}